Wpis z mikrobloga

O rządzie Olszewskiego #doctormanhattancontent

Dzisiaj mija rocznica odwołania jednego z bardziej nieudolnych rządów w III RP, który rękami Macierewicza skompromitował w Polsce ideę lustracji na długie lata. Rząd Olszewskiego nie miał szerszego poparcia politycznego, ani społecznego. Partia, z której się wywodził (PC Kaczyńskiego) zdobyła w wyborach w 1991 r. 9% głosów i była dopiero szósta (różnice nie były znaczące, bo zwycięzca dostał trochę ponad 13%.). Nowy rząd sformowały 4 partie - PC, ZChN, PSL-PL i PChD, mające łącznie 114 mandatów, czyli mniej niż obecnie PO. Najmniejszy koalicjant PChD zdobył w wyborach zaledwie 1%.

Sam rząd był wyjątkowo słaby. Przykładowo, Olszewski zapowiadał odejście od planu Balcerowicza, ale nie umiał znaleźć ministra finansów. W ciągu pół roku przez jego gabinet przewinęło się dwóch (Lutkowski, Olechowski), trzeciego już nie zdążył znaleźć. "Nikt w rządzie nie panuje nad całością gospodarki" - żalił się Olszewski w marcu 1992 r. Premier miał też inne problemy, wrogo do niego nastawiony był Lech Wałęsa i...Jarosław Kaczyński. Ten drugi miał mu za złe, że nie wziął do rządu Lecha Kaczyńskiego i że mianował na szefa URM swojego przyjaciela, a nie Sławomira Siwka z PC. Kaczyński podejrzewał Olszewskiego, że chce mu przejąć partię, a ten miał Kaczyńskiemu za złe, że chce mieć za duży wpływ na rząd. Olszewski był takim Marcinkiewiczem poprzedniej dekady - obsadzony przez Kaczyńskiego na stanowisku premiera, zaczął wybijać się niezależność, a przez to zagrażać samemu Kaczyńskiemu. Dlatego też lider PC zaczął go dezawuować, publicznie wypowiadając się nawet, że kompromituje centroprawicę.

Olszewski celował w składaniu górnolotnych deklaracji, np. że jego rząd wreszcie skończy z komunizmem, aferami i dokona przełomu w polityce gospodarczej. Była to jednak tylko mowa, za którą nic nie szło. Zaproponowane przez niego "założenia polityki społeczno-gospodarczej" nie odbiegały znacząco od dotychczasowego kursu gospodarczego, a i tak Olszewski nie był w stanie przeprowadzić ustawy przez Sejm, przegrywając głosowanie. Porażka goniła porażkę - w marcu 1992 Sejm wybrał na szefa NBP Hannę Gronkiewicz-Waltz, człowieka Wałęsy. Rząd narzekał, że jest atakowany przez prasę (przemysł nienawiści!), a na rzecznika prasowego wybrał osobę ukrywającą się przed dziennikarzami, który zaskarbił sobie miano „rzecznika 1000-lecia" po tym jak stwierdził, że gabinet Olszewskiego jest najostrzej od tysiąca lat atakowanym polskim rządem.

W większości kwestii Olszewski był pasywny, nie szło mu też negocjowanie poszerzenia koalicji. Naciskał na to Kaczyński, który domagał się poszerzenia rządu o UD i KLD (a więc Mazowieckiego i Tuska!). Wielotygodniowe rozmowy w marcu i kwietniu 1992 spełzły na niczym. Olszewski pozorował i przewlekał negocjacje, myśląc, że kupi mu to czas. Pomylił się, dwa miesiące później jego rząd został odwołany. Przyspieszyła to uchwała lustracyjna, którą zgłosił Korwin-Mikke i która niespodziewanie przeszła w Sejmie większością 2 głosów. Zobowiązywała ona Antoniego Macierewicza do przedstawienia w ciągu tygodnia listy wysokich urzędników, będących współpracownikami PRL-owskich służb. Uchwała była niekonstytucyjna, czyniła z Ministra Spraw Wewnętrznych prokuratora i sąd bez możliwości odwołania się. Macierewicz, w swoim najlepszym stylu kompromitowania wszystkiego czego się dotknie, przedstawił 4 czerwca dwie listy, na pierwszej skierowanej do przewodniczących klubów parlamentarnych znalazły się 64 osoby, na drugiej - krótszej - były nazwiska Lecha Wałęsy i Wiesława Chrzanowskiego, nestora polskiej prawicy. Jak można się domyśleć, Macierewicz złożył listy z osób zarejestrowanych w ubeckich aktach bez podziału na współpracujących i ofiary. W 2000 r. sąd lustracyjny oczyścił Chrzanowskiego z zarzutów. Jak pisze prawicowy historyk Antoni Dudek: "Jedyna znacząca próba zerwania ze spuścizną PRL-u, jaką stanowiła akcja lustracyjna, została przeprowadzona w sposób tak fatalny, że nie tylko przyspieszyła upadek rządu, ale co gorsza umocniła niepomiernie front przeciwników lustracji."

Dzisiaj lemingi będą dzielić się propagandowym filmikiem Kurskiego Nocna Zmiana, bezrefleksyjnie powtarzając brednie o obaleniu rządu Olszewskiego. Jednak plany jego odwołania pojawiły się już na kilka tygodni przed uchwałą lustracyjną, ta tylko przyspieszyła nieuniknione. Ten cały "zamach stanu" polegał na tym, że PSL wycofał poparcie dla rządu mniejszościowego w zamian za tekę premiera. Oddajmy jeszcze raz głos Dudkowi:

"Rząd Olszewskiego upadł, ponieważ był rządem mniejszościowym, a jego premier okazał się niezdolny do poszerzenia wspierającej go koalicji. W istocie jego los został przesądzony już przed przyjęciem przez Sejm uchwały lustracyjnej, a odwołanie było tylko kwestią czasu. Jednak gwałtowny sposób, w jaki dokonano obalenia tego gabinetu, a także umiejętne zachowanie samego premiera w ostatnim dniu urzędowania, sprawiły, że w opinii części Polaków padł on ofiarą spisku. W takim przekonaniu mogła ich umocnić zmasowana kampania propagandowa, jaką przeprowadzono przeciwko ekipie Olszewskiego natychmiast po jej usunięciu."


źródło

#neuropa #4konserwy #polityka #bekazpisu #dobrazmiana
  • 3
  • Odpowiedz