Wpis z mikrobloga

Mireczki kochane, nie raz nie dwa miałem okazję się przekonać, żeście pomocne skurczybyki, to podchodzę do Was w tej chwili z pytaniem ze sfery, w której nie mam absolutnie żadnego pojęcia. A więc:

Wreszcie! Chwyciłem się za siebie, ze spasionego (ale też nie aż tak bardzo) lenia postanowiłem wziąć się za siebie (ku uciesze mojego różowego) i planuję wrzucić do swojego marnego i niezdrowego żywota trochę sportu. Chcę Wam przedstawić swoje założenia i plany, oraz zadać kilka pytań.

W tej chwili ważę ~97 kg, mam 186cm wzrostu, i ogólnie nie widać, żebym był "aż tak" spasiony. Nogi mam umięśnione jak piłkarz (nie wiem skąd się to bierze, genetyka chyba), łapy "normalne", i niestety - brzuch. Nie zwis, fałdy, czy cokolwiek. Napompowany bebzon, który za pięknie nie wygląda (tutaj też trochę genetyka, bo po starym i po dziadku - identyko). Ale mam zamiar się go pozbyć, przy okazji się nieco wyrzeźbić i poprawić ogólny stan zdrowia.

Plan jest taki: Zaczynam wpieprzać o połowę mniej. Ogólnie jestem wychowany na ziemniakach, bitkach z piersi kurczaka, schabowym, mielonymi, zrazami itd. Diety nie chcę przyjmować, ryżu nie tknę, nie cierpię jeść nasion, więc różne kasze w zasadzie odpadają. Ale według mnie akurat to i tak dużo. Wcześniej jak był obiad, to prawie cały talerz nawalony ziemniakami + ze 4 kotlety z piersi (obrazowo). Kolacja? 3-4 buły wyłożone sałatą, ogórkiem, pomidorem, rzodkiewką, serem żółtym + szynką.

Wszystko ucięte po połowie. Obiady jem od tygodnia w proporcjach jak mój różowy. Wcześniej wpieprzałem, żeby się po prostu "przeżreć". Teraz po prostu "nie jestem głodny". Ale nie czuję się "obżarty". Kolacja również o połowę mniejsza, a czasem zamiast kanapek - serek, czy coś. Ew. same rzodkiewki żrę jak czipsy.

Zaczynam się przekonywać do śniadań (przez ostatnie 27 lat zjadłem z 10 śniadań może).

Planuję ćwiczyć od poniedziałku do piątku.
W poniedzialki, środy, piątki: siłownia (wybrane ćwiczenia, rzeźbienie + brzuch)
We wtorki i czwartki - basen. (#!$%@? tylu długości ile się przez godzinę da)
W każdym dniu - po jednej intensywnej godzinie, niestety praca i działalność na więcej nie pozwalają, weekendy odpadają, bo szkoła + działalność.
Fajki rzuciłem, a wraz z rozpoczęciem tych zajęć rzucam e-fajkę.

I tutaj mam w zasadzie pytanie. Po raz pierwszy tak naprawdę wybiorę się do profesjonalnej siłowni. Nowo otwarta i na bogato, więc o sprzęt się martwić nie trzeba. Ale:

- Czy na siłowniach można zapytać np. pracownika co powinienem ćwiczyć, jaki zestaw ćwiczeń by "W pierwszej kolejności schudnąć, potem nabrać rzeżby"?
- Czy mogę poprosić o jakiś instruktaż jak używać tego czy innego urządzenia?
- Jak myślicie, od jakich ćwiczeń zacząć? Chodzi w głównej mierze o zrzucenie brzucha, ale tak naprawdę poza nim to każdą inną część ciała mogę "rzeźbić".
- Czy ucięcie żarcia o połowę, tak jak do tej pory + intensywne godzinne ćwiczenia przez 5 dni w tygodniu wystarczą, czy faktycznie trzeba użerać się ze specjalnymi dietami? (od razu zaznaczam, że zarówno legalnych, jak i nielegalnych środków i suplementów nie mam zamiaru stosować).
- Czy taki plan ma sens?

Jakie dalibyście rady na początek?

Dzięki i pozdrawiam!

#mirkokoksy #silownia #cwiczenia #sport #dieta #pytaniedoeksperta
  • 13
@arkadikuss: Wylicz sobie może kalorie na początek, bo może jesz teraz za mało. Waga ci fajnie będzie spadać na początku, a potem stanie w miejscu i dupa. W sumie to jedz, co chcesz tylko trzymaj się kalorii. Na siłowni nie wstydź się zapytać, bo oni są od tego żeby Ci pomóc. Pytaj się też ludzi którzy tam ćwiczą ;)
@arkadikuss Wydęty brzuch to raczej wina złej diety więc napewno zastosowanie jakiejkolwiek przyniesie lepsze efekty niż po prostu obcięcie racji o połowę.
Na dobrej siłowni to oni powinni cie spytać co chcesz robic osiągnąć itp. Kazdy instruktor który tam jest powinien ci doradzić. O instrukcje korzystania z urządzenia pytaj śmiało po to oni tam są a zrobisz sobie krzywdę jak bedziesz cos zle robil.
Jeśli chcesz zrzucić brzuch to pamiętaj, niema ćwiczeń
@darandol: @kovaalsky: Wielkie dzięki panowie, zanotowane ;) I pytanie jeszcze, którego w sumie zapomniałem zadać w głównym poście.

Te sławetne SERIE. Czytałem, guglowałem. Ja rozumiem ogólnie co to jest seria. Pytanie - jak to do siebie dobrać?
Jeśli dobrze rozumiem, że (będzie trochę matematycznie :P ) ćwiczenia składają się z A x B, gdzie A to seria, B - to ilość powtórzeń (np. wyciśnięć na ławce). Skąd wiedzieć ile serii
@arkadikuss: Dokładnie tak jak napisałeś. Dla przykładu, masz ćwiczenie 4x12, czyli 4 serie po 12 powtórzeń. A jeżeli chodzi o powtórzenia, to zależy co chcesz robić. Możesz wziąć duży ciężar i zrobić mniej powtórzeń lub mniejszy ciężar i więcej powtórzeń. Na początek radzę Ci robić ćwiczenia mniejszym ciężarem, ale dobrze technicznie, a do tego dołączyć aeoroby. Zobaczysz, że sylwetka będzie Ci się poprawiać. Nie zostaniesz wielką szafą trzydrzwiową, ale chyba nie
@kovaalsky: @Brydzo: Dzięki za wyjaśnienie z seriami ;)

Teraz odpowiadam jeszcze dalej: Nie, nie mam zamiaru zostać trzydrzwiową szafą. Zresztą "rozrastać" się nie muszę, bo ogólnie już teraz mam figurę "do wyrzeźbienia" a nie wyrabiania (dużo szerszy w barach jestem niż w pasie) i wiele osób mówiło, że gdybym się za siebie wziął to by dobrze wyglądało :) Najważniejsze dla mnie jest pozbycie się brzucha właśnie, na miejscu drugim taki