Wpis z mikrobloga

@athellas: też pamiętam. Nie spodobała mi się. I za drugim nie. Chyba dopiero za ntym podejściem do Floydów się wgryzłem, w The Divisikn Bell. Z powierzchni ziemi zmiotło mnie eopiero Echoes z Meddle. Potem jakoś poszło i teraz uwielbiam, choć nadal nie wszystko. DSotM to jakoś czwarta czy piąta w osobistym rankingu ich płyt.
@mala_kropka: ja miałem tak, nie miałem juz czego słuchać, wchodzę jakiś tam ranking najlepszych płyt wszechczasów, ta była na pierwszym, przesł#!$%@?ę więc, pierwsze 3 piosenki jednego dnia. Zaczyna się Breathe, już wiem ze będzie genialnie, moje klimaty, idealnie w mój gust muzyczny,Time wgniata mnie w ziemię, nast. dnia dalsza część płyty, Brain Damage to mój ulubiony kawałek PF i chyba w ogóle. Od tamtej pory płyty słuchałem multum razy, kupiłem ją,
@athellas: Pożyczyłem płytę od wujka, i oddałem zdartą, tyle razy była przesłuchiwana. Pamiętam ten niesamowity klimat, próbowałem wyłapać każdy dźwięk dlatego też za każdym razem płyta brzmiała dla mnie inaczej. Od pierwszego razu z tą płytą przesłuchałem wiele innych zespołów i ich nagrań, ale to do tej płyty wracam najczęściej i jest ona moim numer jeden. Przez wiele lat nie słuchałem nic PF ponieważ bałem się, że nie są tak klimatyczni