Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wypisałem się ze społeczeństwa. W wieku 23 lat miałem z pozoru wszystko to do czego dążą ludzie - własną firmę, którą prowadziłem z sukcesami od 3 lat (zarabiałem ok. 30k na miesiąc), własne mieszkanie, duże oszczędności, wspaniałą dziewczynę, sporo znajomych, weekendowe wypady na imprezy i spotkania firmowe, zewsząd byłem poklepywany po plecach jako przykład młodego człowieka sukcesu (xD). Porzuciłem jednak to wszystko, bo któregoś dnia uderzyło mnie to że tak naprawdę nie jestem szczęśliwy. Nawet nie lubiłem większości moich znajomych, nie lubiłem tych częstych spotkań, podczas których prowadzone były rozmowy o niczym, zastanawiałem się czy gdybym nie był bogaty i nie miał firmy to w ogóle coś bym ich obchodził. Dodatkowo mój najlepszy przyjaciel zrobił mi okropną rzecz, a partner biznesowy zostawił jak raz miałem problem zdrowotny i miał mnie zastąpić.

Najgorsze jednak były spotkania biznesowe. Nigdy nie widziałem takiej hipokryzji i fałszu. Głupie konwenanse sprawiają, że trzeba się tam pojawiać, każdy zawsze z partnerką, wszyscy mili w rozmowie w cztery oczy, a za plecami istna pogarda i szydzenie. Kółko bufonów spotykających się po to aby porównać swoje ubrania, swoje nowe kobiety, stan rachunku w banku. Moja dziewczyna jest bardzo ładna i ci ludzie bez skrupułów podrywali ją na moich oczach. Nie podobało mi się to, ale brnąłem w to dalej bo dopiero zaczynałem swój biznes. Dorobiłem się dużych pieniędzy i oczywiście stało się nieuniknione - nagle znajomi ciągle potrzebowali pieniędzy, prosili o drobne pożyczki, dziwili się, że nie płacę za wszystkich w pubie czy restauracji, a potem nazywali mnie za plecami 'sknerus'. Zupełnie inaczej to sobie wszystko wyobrażałem, myślałem, że ludzie nie zmieniają się pod wpływem pieniędzy i nie są zawistni, myślałem, że świat biznesu nie wygląda aż tak perfidnie. Ze wszystkich bliskich mi osób tylko moja dziewczyna nic a nic się nie zmieniła oraz jeden znajomy, który szczerze gratulował mi sukcesu i nigdy nie wyrządził mi krzywdy. Minął rok a ja miałem już serdecznie dość napiętego harmonogramu - coraz więcej spotkań służbowych, coraz więcej bankietów i imprez, jak myślałem że mam się spotkać z jednym czy drugim #!$%@? tylko po to by nie wypaść z obiegu i dbać o firmę to robiło mi się niedobrze.

Po niedługich rozmowach z moją dziewczyną podjęliśmy decyzję. Skończy licencjat i zostawiamy to wszystko, wyjeżdżając zagranicę na długi czas. Musiałem odpocząć od tego wszystkiego, miałem dosyć bycia ciągle dostępnym na telefon, ciągłych spotkań z ludźmi których nie lubię, ciągłych zawodów od znajomych i fałszywych znajomych dla których pieniądze wszystko zmieniły. Dodatkowo najlepsza przyjaciółka mojej dziewczyny pokłóciła się z nią po tym jak ta nie chciała jej pożyczyć kilku tysięcy złotych na spłatę kredytu, typowa #logikarozowychpaskow. W czerwcu 2015 nagle młody biznesman zamknął firmę i wyjechał bez słowa wraz ze swoją dziewczyną. Wybraliśmy mały przestronny domek na Filipinach, na wyspie Palawan. Wyjechaliśmy aby odpocząć od ludzi, odpocząć od tej gonitwy, od tej chorej potrzeby pokazywania innym ludziom jak świetnie nam się powodzi, od fałszu i obłudy. Zaoszczędziłem przez te 3 lata tyle pieniędzy, że stać nas na komfortowe życie z dala od wszystkiego, w rajskim otoczeniu. Niebawem mija rok a my w ogóle nie mamy zamiaru wracać. Oszczędności starczy jeszcze na jakieś 7-8 lat. Codziennie budzę się przy ukochanej dziewczynie i mogę robić co zechcę - żadnych telefonów, żadnych projektów, żadnych spotkań, żadnej presji, żadnych ludzi, żadnych fałszywych znajomych. Leżymy całe dnie na plaży, zwiedzamy sobie spokojnie Filipiny i jesteśmy szczęśliwi, z dala od tego wszystkiego. Nie wiem czy kiedyś wrócę do Polski, do obiegu ludzkiego, zbyt wiele złego widziałem aby ot tak im zaufać... Okazało się że wszystkie marzenia i cele jakie wbijało mi społeczeństwo - bogactwo, znajomi, podziw, bycie częścią społeczeństwa mnie rozczarowały i zdecydowanie wolę spokojne życie na uboczu cywilizacji, wraz z ukochaną, bez zmartwień i pogoni za niczym. Polecam jeśli ktoś też chciałby się wyrwać z tego chorego cyklu.

#feels #wygryw #przegryw #oswiadczenie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 17
Okazało się że wszystkie marzenia i cele jakie wbijało mi społeczeństwo - bogactwo, znajomi, podziw, bycie częścią społeczeństwa mnie rozczarowały i zdecydowanie wolę spokojne życie na uboczu cywilizacji, wraz z ukochaną, bez zmartwień i pogoni za niczym. Polecam jeśli ktoś też chciałby się wyrwać z tego chorego cyklu.


Ktoś tu chyba jednak zapomina, że żeby teraz leżeć na plaży przez 8 lat, trzeba się było jednak zniżyć do życia w cywilizacji i