Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam.
Wstęp:
Urodziłem się i wychowałem w Warszawie, ojciec z zawodu jest spawaczem (dużo też zarabia na swoim hobby/pasji jakim było kowalstwo) a matka jest nauczycielką początkową (Jej pasją jest fotografia w specjalizacji makro). W domu nigdy i siostrze nic nie brakowało zawsze mieliśmy co chcieliśmy, nawet więcej żyło nam się dobrze.
W domu było tak że ojciec płacił rachunki i dawał na jedzenie z wypłaty, z kowalstwa zbierał żeby kupić jakiś droższy gadżet jak telewizor czy lodówkę a mama kupowała pozostałe rzeczy i każdy miał swoje pieniądze przez co spełniał się w swoich pasjach.
Rozwinięcie:
Po ukończonych studiach wyjechałem z kumplem do pracy na Śląsk do Rudy Śląskiej, gdzie zacząłem pracować w miejscowej hucie. Zarabiałem dobrze, a RŚL jest tanim miastem i blisko do Chorzowa czy Katowic. Lecz jednak brakowało mi klimatu Warszawy po zmroku. Miałem posiedzieć jeszcze z trzy lata dostać się jak najwyżej i z dobrym doświadczeniem wrócić do Warszawy. Pewnego dnia u kumpla z pracy na domówce poznałem różowy pasek, super się rozmawiało i czas leciał na spotkaniach, kinach, imprezach aż zostaliśmy parą i 4 lata mijają jak jesteśmy razem.
PROBLEM:
W Zakopanym oświadczyłem się, wszystko budowało się bardzo kolorowo planujemy ślub, no właśnie i tu zaczynają się problemy oraz moje domysły na przyszłość...
Różowy pasek, jej matka i partner (mówmy prawdzie w prost konkubent) uważają że JA i moja rodzina MUSIMY wydać 10K zł na wesele.
Ja chce mieć skromne wesele na 20 osób, ona i jej matka chcą sami zaprosić 50 osób!!!
Śmieszne w tym było to że dodatkowo konkubent od jej matki chciał od siebie zaprosić 15 osób?!! Z jakiej #!$%@? paki, wybiłem mu ten pomysł z głowy przez co jej matka uważa mnie za sknerę.
Najlepsze: AUTEM JAKIM BĘDZIEMY JECHAĆ DO ŚLUBU MA BYĆ "LAMBORDZINI" BO SĄSIADKI CÓRKA JECHAŁA MERCEDESEM.
Kiedy zaczynałem temat że rodziny muszą dać po połowie zaczynało się "HURR DURR U NAS FACET ROBI WESELE NIE TO CO U WAS WARSZAWIOKI"
#!$%@? tą całą sytuacją, powiedziałem że poczekamy z tym bo muszę nazbierać.
JEJ MATKA POINFORMOWAŁA MNIE ŻE W OKOLICY PEŁNO KAWALERÓW (BEZ URAZY ALE NA RŚL WIĘKSZOŚCI SĄ TO PATUSY ALBO MOI PODWŁADNI) I ŻEBY KTOŚ MI JEJ Z OKA NIE SPRZĄTNĄŁ.
#!$%@? całą rozmową poruszyłem temat na osobności z moim różowym jak będą wyglądać sprawy finansowe i nas budżet w rodzinie.
Byłem w szoku kiedy poinformowała mnie że całą moja wypłata idzie do niej, bo to jest śląski model rodziny.... Sama nie ma zamiaru pracować bo chce urodzić dwójkę dzieci i jak podrosną dopiero iść do pracy.
Mówię jak będzie chciał coś sobie kupić? To ona rozważy czy to potrzebne...
Moją pasją jest kinematografia, kupuje często jakiś sprzęt ostatnio zaczął się temat że po ślubie to trzeba będzie się tego pozbyć,bo to będzie pokój dla dziecka a przez czas jak go nie będzie ona tu zrobi przestronny pokój że odpocząć...
U niej w domu pieniądze trzyma matka, ale pasją jej i jej partnera jest oglądanie cały dzień TV.
Chyba jedna to nie jest miłość z jej strony, ja sam już też nie zaczynam nic czuć.
12.05.2016 widzą się z nią o 20:00 przed kinem, o 20:30 mają podjechać jej koleżanki. Myślę czy nie podjadę o 20:00 nie skończę tego związku, bo czuje się niczym bankomat niż ktoś na kim zależy... Oliwy do ognia dodała jej matka oddzwaniając całą rodzinę ze wesele gdzieś za 3 miechy, a różowy z tego co wiem powiedziała "Ja to załatwię"
Od momentu pisania tej historii nie mam zamiaru się do niej odzywać, miałem jeszcze w planach akcje że tracę pracę i żeby mi pomogła ale uważam to za dziecinne.
Czym dalej piszę bardziej łzy mi lecą na klawiaturę, gdzie ostatnio płakałem 10 lat temu na pogrzebie babci..
Chyba najlepszą opcją będzie sprzedać mieszkanie, zabrać co najważniejsze i wrócić do Warszawy...
Mam nadzieje że nigdy was nie spotka takie coś, to gorsze niż zdrada być traktowany przedmiotowo....

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Magromo
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 145
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja bym sobie darował co do modelu śląskiej rodziny i jakie ma być wesele to jest zwykłe #!$%@? po prostu masz być sponsorem i pewnie nawet gdybyś nie przyszedł na własny ślub ale tylko dał kasę to i tak by impreza się odbyła.
Co prawda nie znam Twojej dziewczyny i nie wiem jaka ona jest ale jak będziesz chciał zerwać to zrób to sprawnie co by przez przypadek na dziecko
  • Odpowiedz
@DziewczynaMirka: > Ludzie już w pierwszych miesiącach związku mówią o swoich planach na przyszłość, o wizji swojej przyszłej rodziny. Taki dość normalny temat, nie oznaczający zaraz oczywiście, że to tę osobę postrzegamy jako przyszłego małżonka.

Bo ja wiem? Znam przypadki, gdzie partnerka uciekła słysząc po 2-3 miesiącach próbę ustalania planów na życie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A sam zorientowałem się o podobnej sytuacji (szukała bogatego) po 1,5
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ale bezczelna blatć.
Zrozumiałbym jeszcze, że chce dzieci i być w związku z tym na utrzymaniu męża (choć też do czasu) o co oczywiście delikatnie by poprosiła/wybadała co partner o tym myśli.
Ale sprowadzenie partnera do poziomu bankomatu, a jak coś sam będzie sobie chciał kupić za swoje pieniądze, to ona łaskawie zweryfikuje czy mu to potrzebne, to jest jakiś obłęd.

OP jeśli jest gotowy na model rodziny z żoną
  • Odpowiedz
@Boruciak:
@AnonimoweMirkoWyznania: Jestem ze Śląska. Kiedyś panował taki model rodziny, że kobieta trzyma kasę (zarządza nią). Teraz raczej rzadko się z tym spotykam. Chociaż może w obszarach wiejskich panuje taka mentalność.
Ten Twój różowy to chyba nie ma oleju w głowie. Ja zauważyłam, że młodzi rozsądni ludzie robią skromne wesela, a takie trochę patusy, Sebixy i Karynki chcą duże wesela.
Ogólnie chyba jak komuś się dobrze nie wiedzie i ma
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Chłopie, ty coś kręcisz chyba. Po pierwsze, nie wierzę, że przez 4 lata nie rozmawialiście o tym jak będzie wyglądał wasz związek w przyszłości. To jest po prostu niemożliwe, niewykonalne, absolutnie wykluczone żeby takiej rozmowy nie było. Po drugie, z tego co słyszałam o zwyczajach ślubnych, to chyba wszędzie tradycyjnie za wesele płaci rodzina panny młodej, a pan młody bodajże za wódkę i bukiet i coś tam jeszcze chyba, ale
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: chłopie, wiem że łatwo mi mówić, ale kopnij ją w tyłek bo Cię później stłamsi jak w sumie już tego nie robi. Później będziesz wylewać łzy na wykopie jak to baba Tobą rządzi, dyryguje Twoim życiem. Po drugie ze swojego doświadczenia powiem Ci że związki najlepiej układają się, jak jesteście samym sobie, jedni i drudzy rodzice daleko. Nikt się nie #!$%@? i jest święty spokój, no może jak dzieciory się
  • Odpowiedz