Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu otworzyli obok mnie pasmanterię. Ucieszyłam się, bo #rekodzielo motzno (i na dodatek zarobkowo), a z zakupami z sieci mam wiecznie problem (mój numer mieszkania to zero, bo mieszkam na poziomie gruntu, czy jak kto woli - w piwnicy. Przez to kurierzy, mimo informacji na paczkach, myślą, że w adresie jest błąd i przeważnie nawet nie dzwonią, żeby to wyjaśnić. Przeszłam więc na Paczkomaty, choć paczkomat mam dość daleko od domu). No i wybrałam się do tej pasmanterii - ceny z kosmosu, przebitka względem innych sklepów stacjonarnych - ogromna. Więc nic tam nie kupowałam, ale w końcu mnie przyszpiliło, bo potrzebowałam kółek do montażu paska do torebki na już. Okazało się, że facet (bo tam facet sprzedaje) miał akurat schowane kółka gdzieś pod ladą i były dokładnie takie, jak chciałam. I ku mojemu zdziwieniu nie kosztowały tragicznie dużo, bo piątaka za 2 sztuki (choć w necie są o połowę tańsze, ale nie mogłam czekać na przesyłkę). To było tydzień temu. Dzisiaj przyszłam drugi raz po te same kółka. Już miałam płacić, gdy się okazało, że kosztują piątaka, ale za sztukę ;) Niezły biznesmen z tego sprzedawcy...
#januszebiznesu #poznan
  • 9
@efa_piaskowa: no te ceny na miejscu są czasami okropne ( ͡° ʖ̯ ͡°) Normalnie włóczki na miśki przez internet kupuję, 6.50 za jednego Kotka, w pasmanterii za mniej niż 8zł nie uświadczysz. Albo wstążki, takie zwykłe atłasowe - w pasmanterii internetowej 20-50gr za metr, na miejscu zaczynają się od złotówki. Jedyne plusy kupowania na miejscu to to, że nie ma tej różnicy między kolorem na monitorze a
@aquilegia: w tej pasmanterii, o której pisałam, Kotek kosztuje koło 9 zyla... i to jest jedyna "wełna" (jak określił ją sprzedawca) w tym sklepie.

@rud3lke: ja mam podobnie w zamian za recenzje włóczek na blogu :) (plus jeszcze często włóczki i inne artykuły rękodzielnicze za free)