Wpis z mikrobloga

@ju_q: Mnie się wydaje, że oba sposoby są poprawne. Pytanie było, jak byśmy podzielili, ja bym podzielił właśnie tak :) Podobno "słowa dzielimy na sylaby, sprawiedliwie rozdzielając spółgłoski między dwie sylaby". W mojej wersji jest sprawiedliwiej :D Warto to zbadać głębiej, ale teraz nie ma czasu, może wieczorem :)
@Optimystique: Poczytałeś te zasady dokładniej? Znalazłeś tam gdzieś poparcie Twojej i @Stah-Scheka wersji? Bo mnie się szczerze mówiąc nie chce tego czytać, a ciekawa jestem. ;)
Tam na samym początku już jest:

Według kryterium fonetycznego przenosimy części wyrazów zgodnie z ich podziałem na sylaby, np. ku·zy·no·wie, na·ra·da, u·pro·wa·dzić, za·de·cy·do·wać.


Przykład z uprowadzić, sprawiedliwości nie ma. Bo jednak nie up-ro-wa-dzić. ;)
A zaraz potem o przedrostkach, o których pisze @deryt.
@soltysek: Ale, ej. Skoro wiesz, jak jest dobrze, to nam napisz, poprzyj konkretną definicją, regułą, źródłem. Może być nawet elementarz, byle byś rozwiał wątpliwości. ;)
@ju_q: Myślę, że coś by się znalazło:

Oddzielenie przyrostka od rdzenia nie zawsze jest łatwe, a w wielu wyrazach bez wiedzy językoznawczej wręcz niemożliwe. Dlatego dopuszczalne jest, choć uznane za gorsze, przenoszenie wyrazów nieuwzględniające podziału morfologicznego.

Jeśli przejrzystość podziału na przedrostek i rdzeń w dzisiejszej świadomości językowej jest już zatarta, można grupę spółgłosek podzielić w zasadzie dowolnie (por. 54.3.), np.
o·dźwierny lub odź·wierny, o·bfity lub ob·fity, o·błok lub ob·łok, o·twór lub