Wpis z mikrobloga

#veinratujekota

Trochę się ludzie do mnie dobijają, więc mały update :) Na poczatku miesiąca kot znów się pochorował, zmieniłem weterynarza. Po szprycowaniu antybiotykami przez kilka dni kot żyje, dziś byłem znów u weta (po 2 tyg. od ostatniej wizyty), dostał kolejną dawkę długo działającego antybiotyku. W sumie wet mówi, że będzie taki chorowity, bo nie da się "wyleczyć" z kociego kataru, co najwyżej go zaleczyć :( Już nie jest taki srebrny jak był, zrzucił podszerstek :P Poza tym nadal chudzielec, a na dodatek wredny :P
Pobierz
źródło: comment_HnpLmO9gEIPGCWHb93rpcSkWDl7adsRe.jpg
  • 9
@Vein: no z kocim katarem tak bywa. Mogę polecić vetomune na odporność-zapytaj swojego weta.
Mój jako młody dziki piwniczak trafił do schroniska więc przygarnęłam biedaka. Prawie rok dochodził do siebie, tak więc nie zrażaj się że tyle to trwa.
U mnie ten preparat się sprawdził w połączeniu ze standardowym leczeniem. Od czasu do czasu dostaje profilaktyczenie bo ma upośledzonych system odporności. Póki co zdrowy ( ͡° ͜ʖ ͡°
@ShadowShama: wcześniej szprycowałem go jakimiś tabletkami niebieskimi (musiałem otwierać tabletkę i sypać) teraz daję mu właśnie ten vetomune. Na jego dizkość na pewno nie pomaga obecność dużej ilości innych kotów :P
@plecak_odrzutowy: cieszę się, że jest mu dobrze :P W sumie o to chodziło