Wpis z mikrobloga

@ZjednoczonaEuropa: Nawet jeżeli to są jakieś osiedlowe sebki, to ja ich w sumie podziwiam. Bez języka i żadnych umiejętności wyjeżdżają do obcego kraju i zarabiają wielokrotność naszej średniej krajowj. Co z tego ze na magazynie czy innym zmywaku - żadna praca nie hańbi. To że po powrocie wyda wszystko na upragnione BWM E46 lub passerati to inna rzecz. Ja siedzę już kilka lat w jednej firmie. Źle mi nie jest, ale
  • Odpowiedz
@dasvolk: bzdura, zarabiajac najnizsza masz okolo 250f na tydzien, pokoj powiedzmy 75, jedzenie 50, w ciagu tygodnia spokojnie mozna 100 funtow odlozyc
  • Odpowiedz
@loczyn: zależy gdzie, w Londynie z pewnością, kupując mięso od rzeźników i warzywa na markecie wychodzi nawet taniej niż sklepowy syf
  • Odpowiedz
zarabiają wielokrotność naszej średniej krajowj


@MirkobIog: zgniłem xD wierz sobie w bajki nadal że sebkowi dadzą więcej niż polski odpowiednik 1500goldów. To się nie przelicza funty x cebuliony.
  • Odpowiedz
@Fox_Murder: Mi wystarczy że mój świadek po roku w Bristolu przywiózł 50 k cebuli. Nie słyszałem też aby musiał #!$%@?ć gruz i żyć w kartonie. Wychudzony nie wrócił. Co prawda nie wychodził na miasto jakoś specjalnie dużo bo nie było z kim. Pracował w porcie przy wyładunku kontenerów. Matury z angielskiego nie zdał, wykształcenie podstawowe, ale w miarę był obrotny, widać wystarczyło.
  • Odpowiedz
w miarę był obrotny

Pracował


@MirkobIog:
i to jest klucz, robił a nie szwendał się jak smród po spodniach jak typowy sebek. Swoją drogą jesteś pewny że przywiózł takie pieniądze? Widziałeś je? Może pali głupa?
  • Odpowiedz
@loczyn: wlasnie, zależy gdzie, ja byłam przez wakacje w Blackburn, miałam kawalerkę za 80 funtów na tydzień i spokojnie 100 funtów odkładałam, a zarabiałam 250 na tydzień. Po dwóch miesiącach wakacyjnej gówno pracy przywiozłam se soba 8000 zł. Nigdzie w Polsce bym tyle nie zarobiła. I nie żyłam na niskim poziome, lubię dobre jedzenie i na nim nie oszczędzam. Chodziłam do barów, kina, pływalni.
  • Odpowiedz