Aktywne Wpisy
PorzeczkowySok +16
czuję, że łapie mnie przeziębienie, lekarstw w domu za bardzo nie mam
aleee
mam czosnek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
zrobiłem sobie do pitcy sos z dwóch ząbków :3
aleee
mam czosnek ( ͡° ͜ʖ ͡°)
zrobiłem sobie do pitcy sos z dwóch ząbków :3
sylwke3100 +1
Jakie są wasze sukcesy życiowe?
To było moje najpotężniejsze dotychczas doświadczenie psychodeliczne, wizje były niesamowicie piękne, pełne życia, skomplikowane, niemożliwe do opisania słowami. Leżałem w ciemnym pomieszczeniu i po raz pierwszy podczas tripa czułem, że muzyka mogłaby tylko przeszkadzać, bałbym się chaosu, który mogłaby wprowadzić. Szczerze mówiąc nie czułem, aby nawet muzyka klasyczna była w stanie uspokoić lub uporządkować to co działo się w mojej głowie. Ayahuasca już sama w sobie, bez pomocy żadnych dźwięków prowadziła mój umysł pomiędzy siatką najbardziej skomplikowanych wzorów jakie widziałem w życiu. Nie do końca rozumiałem ich sens, zresztą wydaje mi się, że nie służyły one zrozumieniu, to była raczej ścieżka po której miałem podróżować w swoim umyśle. Mimo, że w pokoju było kompletnie ciemno, bo tak zalecali mi inni, doświadczeni użytkownicy tej substancji, to mój mózg widział pełnie kolorów, tworzył kolejne wzory i pomieszczenia po których byłem w stanie swobodnie się poruszać. Byłem obserwatorem czegoś, co można by nazwać powstaniem wszechświata, dosłownie widziałem jak na moich oczach powstaje obca forma życia i budowle stworzone przez tysiące kolorowych fraktali. Wszystko działo się przy zamkniętych oczach.
Na chwilę wstałem i zapaliłem światło, pokój pulsował fontannami kolorowych barw spływających po ścianach, wszystko mieniło się i przeobrażało w inne formy - to było potężne, oślepiające wręcz więc zgasiłem światło by dalej wrócić do tego co dzieje się w moim umyśle, bo po zamknięciu oczu toczyła się jakaś dziwna historia, której nikt jeszcze nie napisał.
Ktoś kiedyś opisał Ayahuasce tak: "IMAX 3d, double surround z wszechswiatem ktory czujesz, że ma z toba kontakt, czujesz jak cie coś prowadzi w wizjach i kontaktuje się z tobą, ma czas żeby z tobą popracować." i wiem, że było tam coś co próbowało w jakiś sposób oprowadzić mnie po tym niesamowitym świecie.
Ostatnia rzecz jaką pamiętam to pomieszczenie do którego wszedłem rozbijając ogromne zwierciadło, które roztrzaskały się na tysiące trójkątnych kryształków, które zmieniły się w świetlisty wodospad.
Szczerze mówiąc Ayahuasca to dla mnie nie do końca spełnione nadzieje, być może jest to kwestia tego, że nie byłem na to tak do końca przygotowany. Posiadam duże doświadczenie z substancjami zmieniającymi świadomość, więc do tego podszedłem odrobinę lekceważąco, na zasadzie "przecież nic nowego mnie tu nie spotka". A mimo to aya mnie przerosła swoją potęgą. Czułem się obezwładniony, prowadzony przez kolejne etapy wizji, ale nie do końca byłem w stanie je kontrolować. Póki co nie czuje się uzdrowiony ani oświecony, tak jak niektórzy to opisują. Napewno było to doświadczenie ciekawe i warte przeżycia, ale to jeszcze nie jest etap, w którym byłbym w stanie czerpać z niego coś więcej.
Nie wrócę szybko do tej substancji, być może już nigdy nie będę jej potrzebował próbować, ale zostanie w moim umyśle na zawsze jako jedno z najbardziej wyjątkowych doświadczeń, które można uznać za przełomowe.
#narkotykizawszespoko #ayahuasca
Komentarz usunięty przez autora Wpisu