Wpis z mikrobloga

@ipkis123: No niby tak. Z drugiej strony to co małe jest najczęściej ekonomicznie mniej efektywne. Jakby chcieć wszystko kupować lokalnie od małych firm (osiedlowy sklepik, hand-made mydła, kurczaki hiper-ekologiczne, itp.) to siła nabywcza i tym samym poziom życia spadłyby nam straszliwie.

Trzeba to jakoś bilansować. Ja staram się część wydatków kierować w mały biznes, ale głównie tam, gdzie jakościowa różnica sprawi mi dużo satysfakcji (np. piwa rzemieślnicze), ale nie dyskryminuję gigantów
  • Odpowiedz
@Behemoth-: No więc w dużym sklepie zysk nie idzie tylko na prezesa. Idzie również na minimalne krajowe dla kilkudziesięciu osób, które na pewno nie pożytkują go na 3 dom.

Nie mam nic przeciwko lokalnym sklepikom, ale argument z tablicy idiotyczny ;)
  • Odpowiedz
@StonogaWsciekla: To nie do końca tak. Pensja pracownika hipermarketu jest koniecznym do poniesienia kosztem w celu wypracowania takiego przychodu, aby osiągnąć zysk. Jak już zysk netto zostanie wypracowany to np. taki kasjer w ogóle tego nie odczuje.
  • Odpowiedz
@StonogaWsciekla: 10 małych sklepów zatrudniających po 3 osoby, kontra supermarket zatrudniający 30.
Nie widzę większej przewagi z miejscami pracy.
Co działa na minus małych sklepów to na pewno ceny... ktoś mając wybór mięcho z marketu za 4.99 i mięcho ze sklepu za 7.99 wybierze supermarket. Czego niestety ludzie nie widzą (albo ich nie stać by zauważyć) to fakt, że supermarkety mają w takim momencie przewagę i mogą wyeliminować lokalnego konkurenta. A
  • Odpowiedz
@Behemoth-: dobrze, ale jakby zysku nie bylo to nie byloby tez miejsca pracy dla pracownika, to chyba oczywista sprawa. Sytuacja w ktorej Biedronka traci 50% klientow konczy sie zwolnieniem sporej czesci pracownikow, easy as it is. Za to wiecej klientow to wieksze potrzeby na kasy i nowe lokale.
  • Odpowiedz
@StonogaWsciekla: oczywiście, ale dalej nie jest to przedmiotem sprawy, czyli sensu zdjęcia, które komentujemy - ono nie wspomina o pensjach dla pracowników rodzinnego biznesu tylko tego co się stanie z wypracowanym zyskiem, a takowy nie zwiastuje gwarantowanej premii, czegoś "extra" dla szeregowego pracownika biedronki, ale za to taki obrazowy wpływ na życie rodziny, która owy mały biznes prowadzi :)
  • Odpowiedz
@ipkis123: tanie granie na emocjach - albo biznes ma rację bytu (są klienci i zarabiamy), albo nie ma takiej racji(klientów brak)
Zamiast takiej tablicy równie dobrze właściciel tego sklepu mógłby postawić puszkę na drobne. Idea jest, w 100 % taka sama.
  • Odpowiedz