Wpis z mikrobloga

Kurna Niebiesko - różowe Mirkony.

Ja myślałem że w Polsce jest biurokracja i olewanie petenta oraz burdel ale po tym co przechodzę z HM Revenue & Customs od kilku miesięcy to jest jakaś kpina i kompromitacja.

Za wczasu ostrzegam że ściana tekstu więc taguję #tldr

Sprawa wygląda tak:

Z początkiem tego roku straciłem pracę w pewnej firmie (w sensie nie dostałem kontraktu i firma mi podziękowała za współpracę bo to była praca tylko na sezon świąteczny)

Pracowałem tam 6 tygodni i między czasie otrzymywałem tak zwany "Working Tax Credit" zarabiając minimalną krajową. Normalnie nie jestem zwolennikiem pobierania benefitów (przez ludzi którzy tylko po nie jadą do UK nie mając zamiaru pracować) ale z racji że firma ta mieściła się dość daleko od Nottingham i miesięcznie wydawałem nie małą sumę pieniędzy na dojazd to stwierdziłem że chociaż ten tygodniowo otrzymywany benefit coś mnie wspomoże. Z chwilą kiedy moje zatrudnienie ustało zadzwoniłem do HM Revenue & Customs by zmienić swoje okoliczności (to change my circumstances) by powiadomić ich o tym fakcie i poinformować że z racji że już nie pracuję to żeby mi przestali przysyłać ten benefit.

Konsultant nr. 1 (dlaczego nr.1 zrozumiecie później) poinformował mnie że ten tax credit i tak będę otrzymywał przez kolejne 4 tygodnie (bo niby musi się pełny miesiąc zamknąć) i tak było. Pomimo iż nie pracowałem już i poinformowałem ich że nie pracuję i nie chcę go otrzymywać oni mi go dalej przysyłali.

Od tego momentu minął jakiś czas i w między czasie dostałem coś co się nazywa "Amended tax credits award for 28/10/2015 to 05/02/2016"

To takie podsumowanie ile dostałem od nich w tym roku podatkowym i dane do sprawdzenia, czy nic się nie zmieniło i czy oni mają prawidłowe informacje o mnie.
Na jednej z kartek w tym piśmie, są pytania dotyczące twoich danych i obok rubryczki Yes/No do odfajkowania, czy dane faktyczne zgadzają się z tym co ma HM Revenue & Customs). Pomijając fakt że te pytania są tak sformułowane, że nie wiadomo jak na nie odpowiedzieć i czego dotyczą to kilka informacji było błędnych (chociaż wcześniej dokładnie w claim pack'u podawałem im wszystko.

W piśmie tym widnieje informacja że jeżeli nic się nie zmieni do 5ego kwietnia 2016 to będę im musiał zwrócić 238 funtów nadpłaty (pomimo iż k.... kilkukrotnie im mówiłem żeby mi przestali wysyłać benefit bo już nie pracuję)

Proszą mnie też w nim, bym uaktualnił swoje dane (czyli po raz kolejny odpowiedział ile godzin tygodniowo pracowałem, jaka była moja stawka, czy zmienił się mój adres, telefon, numer buta, fiuta i koguta).

Dzwonię więc po raz kolejny i rozmawiam z Konsultantką nr. 2 (tym razem kobieta z hinduskim akcentem)
Kiedy zaczynam zadawać jej pytania dotyczące tego Amended tax award, ta zupełnie bez powodu zaczyna poirytowanym głosem mi na nie odpowiadać, niemal na mnie krzycząc, po czym zwyczajnie się ze mną rozłącza bez uprzedzenia (no #!$%@? to jakiś żart).

Od 7 Marca zacząłem pracować w nowym miejscu (oddalonym jeszcze dalej niż poprzednia firma), więc w związku z tym ponownie zadzwoniłem do HM Revenue & Customs by ponownie otrzymywać Working Tax Credit (z racji że miesięcznie na dojazd wydaję średnio 180 funtów, zarabiając jednocześnie minimalną).

Dzwonię więc znowu, by zmienić swoje okoliczności (powiadomić ich o nowej pracy) by otrzymywać Working Tax Credit.
Chyba nie muszę pisać jak wygląda dodzwonienie się do żywego konsultanta (nie automatu) za każdym razem. Kto dzwonił ten wie (20 minut czekania na zgłoszenie się, musisz podać numer, NIN, nazwę banku, datę urodzenia i to wszystko za każdym razem podajesz do automatu który potwierdza to wszystko powtarzając) za każdym #!$%@? razem, pomimo iż oni już te wszystkie dane mają bo dostali je kiedy wysyłałem swój pierwszy "claim pack" (formularz wniosek o Working Tax Credit) Po przejściu przez automat zgłasza się Konsultant nr.3.

Konsultant nr. 3 pyta o dane mojego pracodawcy (chociaż one do k.... nędzy się nie zmieniły bo to agencja, pracuje dalej przez tą samą agencję, mam dalej tą samą stawkę, ta samą ilość godzin tygodniowo, mój adres jest dalej taki sam, ani nie zmieniłem stanu cywilnego, nie urodziło mi się dziecko w przeciągu #!$%@? 3 miesięcy, agencja się nie przeniosła więc jej adres i numer telefonu dalej są takie same jak podawałem w pierwszym claim pack'u i potem jeszcze kilkakrotnie do ch... wafla!)
Jedyne co się zmieniło to firma w której pracuję (ale nadal moim pracodawcą jest agencja, ona mi płaci i ją podaje w formularzu)
Grzecznie podaję te dane konsultantowi nr.3 (po raz już nie wiem który).
Koleś przyjmuje ode mnie informacje (które już mają) i dziękuje za uaktualnienie informacji.

Czekam więc na tax credit jednocześnie pracując. Po dwóch tygodniach ciszy dzwonię jeszcze raz zapytać kiedy pi razy oko, mniej więcej mogę spodziewać się pierwszej wypłaty benefitu.

Po przejściu tych wątpliwych przyjemności jakimi są 15 minutowe ślęczenie przy słuchawce i czekanie na zgłoszenie się konsultanta (słuchając tej muzyczki z automatu i #!$%@? "Thank You for waiting, one of our advisors will be with You soon as possible) i podawania pierdyliard razy tych samych informacji za każdym #!$%@? razem kiedy do nich dzwonię Konsultant nr. 4 informuje mnie że (Uwaga) poprzedni konsultant (czyli nr. 3) popełnił błąd i zamiast wysłać mi nowy "claim pack" (formularz wniosek do wypełnienia) uaktualnił dane na moim starym koncie/claim pack'u które w tym czasie było już nie ważne/zamknięte (bo przestali mi po 4 tygodniach od utraty pierwszej pracy wypłacać kasę) i on to teraz zrobi (czyli wyśle mi nowy claim pack).

A ja sobie czekam na working tax credit i gdybym nie zadzwonił z pytaniem kiedy mogę się spodziewać to bym sobie czekał do usranej śmierci.
Konsultant nr. 4 był nieco bardziej kumaty i ogarnięty i pomimo iż nie powinien tego robić to poradził mi bym napisał list ze skargą na poprzedniego konsultanta bo przez niego powstał błąd i opóźnienie w otrzymywaniu benefitu bo tamten wcześniejszy powinien mnie poinformować o tym jak to wygląda i wysłać ten claim pack.

To też uczyniłem opisując całą sytuację, nie omieszkałem też wspomnieć w skardze o konsultantce nr 2, która się na mnie wydarła bez powodu i się rozłączyła.

Kilka dni temu przyszedł nowy claim pack (wysłany przez konsultanta nr. 4)

Dzisiaj dzwoniłem po raz kolejny poirytowany tym że muszę im oddawać 238 funtów chociaż to nie z mojej winy mam nadpłatę. Rozmawiam z konsultantem nr. 5 (najbardziej ogarniętym z konsultantów z którymi do tej pory miałem nieprzyjemność rozmawiać) Po wytłumaczeniu mu na czym polega mój problem konsultant nr. 5 powiedział że wyśle mi tzw. "Dispute form" w którym mogę napisać że nie zgadzam się z tą nadpłatą i opisać dlaczego, że oni są świadomi że są w tej kwestii błędy i poradził mi bym jak najszybciej wysłał ten nowy wypełniony claim pack (otrzymany od konsultanta nr.4) a jak przyjdzie "Dispute form" to żebym opisał sytuację i też wysłał.

Uff. tylo!

Gratuluję cierpliwości tym którzy przeczytali całość i dotrwali do końca.
Przepraszam za błędy (pisane na szybko na kolanie) co złego to ja.

#namarinwuk #uk #emigracja #namarincontent #nottingham
  • 12
@Wujek_Fester: wiesz co? Ja myślałem że ten cały system benefitów jest po to by pomóc ludziom ale jak tak obserwuję w praktyce jak to rzeczywiście wygląda i przez co trzeba przechodzić to chyba się wk.... i zrezygnuję z tego benefitu na rzecz świętego spokoju.
@Namarin: miałeś wyjątkowego pecha, współczuję.
Tak z ciekawości, co za problem odłożyć te "nadpłacone" przez nich pieniądze i później im je z powrotem przelać? Nie prościej? Czy czegoś nie kumam to chętnie posłucham. :)
@Namarin: poinformowałeś ich Kiedy skończyłeś pracę i normalne że zanim przestaną wysyłać working tsx musi minąć okres rozliczeniowy ,a potem się o to upominają ,moja żona tak miała z jobseeker allowance Kiedy znalazła pracę dostała jeszcze parę razy kasę na konto a potem oddała nadpłatę.

dalej te twoje telefony do nich i mrowie konsultantów... nie łatwiej by było dsć te10 funtów księgowej by naprostowała i wyjaśniła wszystko pierwszym telefonem z pierwszym
@system_shock: Oczywiście że prościej. Odkładać nie muszę, ja je mam. Pewnie sprawa zakończy się na tym że im je oddam, nie mam z tym problemu. Tu nie chodzi o to że ja je muszę oddać ale o to że od początku ich nie chciałem a mimo to mi je przesłali i teraz się muszę z nich tłumaczyć pomimo iż od początku każdemu z osobna konsultantowi tłumaczyłem że chcę być z HM
chcesz im robić komplejna że chcą zwrotu pieniędzy które ci się nie należały? wtf? albo coś nie doczytałem.


@zomowiec: Nie doczytałeś.

Nie mam problemu ze zwrotem pieniędzy, mam je przygotowane i odłożone. Complain jest w sprawie błędu konsultanta który nie dopełnił swoich obowiązków, zrobił coś czego nie powinien, nie udzielił mi informacji, popełnił błąd oraz nieprofesjonalnego wręcz chamskiego zachowania konsultantki.

Jestem świadom tego że przez okres 4 tygodni kiedy nie pracowałem
@Namarin:
Echh te cudowne revenue, mi working tax przyznali dopiero po roku, gdzie 2 razy forme moja odzucili bez podania przyczyn, a teraz 3 formie to procz start pack Nic wiecej nie chcieli tylko dali mi czeki a żadnej decyzji nie przyszlali od juz 2 mięchow