Wpis z mikrobloga

@I_try_to_talk_to_you: jest teraz parcie na komisariatach zeby legitymowac rowerzystow i sprawdzac rowery czy nie kradzione. Ale u wykopkow odrazu fala hejtu ze policja chuje legitymuja bezpodstawnie, i panstwo policyjne.
  • Odpowiedz
@WuDwaKa: przypomnialo mi sie jak wczoraj tu czytalem ze koles mial rower specjalized z niemieckiej wystawki

moze na tych klatkach to wlasnie wystawki sa? co ktos nie potrzebuje to wystawia na klatce dla biednych
  • Odpowiedz
@coo84: Rower jest jak członek rodziny, aby był bezpieczny powinien być trzymany w domu i być zawsze w zasięgu wzroku. Psa raczej nie trzymałbyś na klatce?

Firmy ubezpieczeniowe lubią przeciągać wypłatę odszkodowania i wyszukiwać uchybień, aby takowego nie wypłacić, więc nie liczyłbym na ubezpieczenie tym bardziej, że każda godzina bez roweru jest godziną straconą, pełną żalu i pustki. Takie są realia w tym p-------m, złodziejskim kraju.
  • Odpowiedz
Mi też ukradli w zeszłym roku Gian Revel 3 i to był dla mnie tak duży szok, że od tej pory nie mogę jeździć na rowerze. Trzymaj się stary!!!
  • Odpowiedz
@korkoczong: na jakiej dzielnicy i jak miałeś zabezpieczony? co prawda ja o swój się nie obawiam, bo trzymam na balkonie.. swoją drogą jeśli rower wart >1 tys. to warto jakieś dobre zabezpieczenie - pisałem kiedyś o chińskim lo-jack z aliexpress, cena jakieś 40-50 $ a działa jak trzeba.
  • Odpowiedz
Niestety trzymanie roweru na klatce to była jedyna rozsądna opcja. Piwnica odpada bo za mała i zawalona rupieciami, a w mieszkaniu tez nie miałem jak trzymać, bo to niewielka kawalerka. Mieszkam na ostatnim piętrze (3) i nie mam sąsiadów, stąd miałem złudne poczucie, że jest w miarę bezpiecznie, bo ktoś musiałby się specjalnie fatygować na ostatnie piętro. Ulocka nie miałem tylko stalową linke.
Strata roweru boli, ale bardziej boli mnie utrata wiary
  • Odpowiedz