Mam duże problemy z synem (12 lvl), który prawdopodobnie wszedł w najcięższą fazę buntu młodzieńczego, za nic ma szkołę i wszelkie autorytety w tym mnie. Wobec mnie jest okrutny, zlewa mnie totalnie jakby mnie nie było, śmieje się ze mnie gdy go o coś proszę, poniża mnie przy znajomych, nie wraca do domu o wyznaczonych przeze mnie godzinach.
Próbowałem już chyba wszystkiego żeby do niego dotrzeć: rozmowy, prośby, groźby, mediacje, systemy nagród itp. wszystko bez skutku. Dodam że od jakiegoś czasu każda nasza (a właściwie to moja biorąc pod uwagę jego brak zainteresowania) ostrzejsza wymiana zdań kończy się moim płaczem z bezsilności. Byliśmy nawet u coacha dla dzieciaków - bez skutku.
Z jego korespondencji z messengera wynika że za tydzień wybiera się na kilkudniowy wyjazd z "kumplami" (typowe sebixy, tylko siłka i BMW, dodam że są starsi od niego 5-6 lat) na co ja absolutnie nie wyrażę zgody. Tyle że jeszcze nie raczył mnie o tym poinformować.
Co mam zrobić? Sam mam wyjść z tematem wyjazdu? Nie chcę żeby wyszło na jaw że przeglądam jego wiadomości :/ Najbardziej obawiam się, że powie mi to wychodząc z domu jak kumple będą pod blokiem. Stresuję się na samą myśl o takiej konfrontacji, przed blokiem przy wszystkich sąsiadach jak mnie nie posłucha. Co mam zrobić? trochę #trudnesprawy #wychowanie #pytanie
@skinrunner: dziecko się wychowuje od pierwszego jego dnia życia, a nie od 10 roku. Nigdy nie pozwala się na pewne rzeczy nawet gdy ma 6 m-cy i jeszcze nie rozumie. Nigdy nie traktuje się go z góry. Fakt mój ma dopiero 5 lat, ale jakoś nie wyobrażam sobie abym przy takiej akcji JA SIĘ POPŁAKAŁ. Raczej młody dostałby soczysty w------l a do tego parę innych kar.
@skinrunner: Metoda, którą zaraz Ci przytoczę, jest najskuteczniejsza, podkreślam, NAJSKUTECZNIEJSZA ze wszystkich możliwych. Nie słuchaj rad gości, którzy Ci gadają o jakichś szlabanach, karnych jeżykach i innych guwnach, bo tylko wyjdziesz w oczach syna na męską p---ę. Robisz to tak: najpierw orzeźwiający plaskacz na ryj gnoja, potem szybciutko chwyt za kark i parę razy p-------ć jego łbem o lodówkę/szafę/piekarnik (upewnij się, że nie jest nagrzany - bezpieczeństwo przede wszystkim), następnie
@skinrunner: https://youtu.be/eQfFC2q63RE?t=7m21s ucz sie od najlepszych. Jak cie w----i to każ mu sie położyć na ziemi i leżeć jak będzie chciał wstać to mu nie pozwalasz , poleży sobie 10 min rura zmięknie. Jak ci powie , że się znęcasz to daj mu telefon wykręć 997 i powiedz ze będziesz go odwiedzał w domu dziecka.
@skinrunner: Ale kisnę z podejścia wykopków. Przecież wiadomym jest że najpierw musisz gówniarzowi spuścić w------l żeby przez miesiąc nie usiadł na dupie, z-----ć mu wszystko co ma, kase, ubrania, telefon, kompa. A najlepiej to w-------l za drzwi, niech se szuka roboty i mieszkania. Co się będziesz gnojem przejmował.
Po pierwsze: Prawdopodobnie bait. Po drugie: Coś ty robił, żeś go doprowadził do takiego stanu? Po trzecie: Bicie jest zawsze patologią. Wystarczy jeden raz, by skrzywdzić syna na zawsze. Po czwarte: Poradnie rodzinne, jest tego na pęczki, proponuję udać się tam, a nie szukać rad na portalu ze śmiesznymi obrazkami, gdzie odpowiadający są w wieku twojego syna, lub
@skinrunner: jeżeli to nie bait, to polecam ten sprawdzony sposób który na mnie działał i wydaje mi się, że dobrze dzisiaj na tym wyszedłem z perspektywy czasu
@skinrunner: Widzę, że pojawiło się standardowe w tej sytuacji pytanie - Czy bić dzieci?
Sprawa jest jasna. Bić! Ręką, przedmiotem twardym, linką, smyczą, pasem ze spodni, łańcuszkiem Bez tego dziecko nam rośnie (jak widać!) na cholera wie co. A co jeśli dziecko jest (jak tutaj!) silniejsze? Jeśli jest silniejsze, należy bić w dwie osoby. Jedna silniejsza trzyma a druga słabsza leje.
@skinrunner: Poradzisz sobie bez coacha. Dwie kwestie: logika i konsekwencje.
Po pierwsze, jeśli chcesz zdecydować, jak reagować na zachowanie dzieciaka, to pomyśl, czy dana Twoja reakcja wzmocni czy osłabi to zachowanie w przyszłości. Np. gówniak Cię obraża, Ty płaczesz, większa szansa, że zrobi to ponownie, bo zdobył nad Tobą kontrolę. Wybierz taką reakcję, która go będzie zniechęcać do zachowań negatywnych, a zachęcać do dobrych. Możesz to zaplanować z wyprzedzeniem -
@skinrunner: Jak to nie bait, to się młodemu nie dziwię. Dałeś wpis i 5 komentarzy a już cię nie szanuje. Co dopiero jak on ma cię na co dzień. Otrząśnij się i zacznij być mężczyzną.
@skinrunner: Coach dla dzieci, ja p------e ... zeby już dzieciom robić wodę z mózgu, znajdźcie sobie jakieś wspólne hobby czy sport, pokaz dzieciakowi ze nie jesteś stary zgred i też może z tobą nawiązać wspólny język.
I dlatego między innymi warto inwestować w krajowe firmy, a nie gigantów zza granicy. Nie dość, że płacą dużo wyższe podatki, to jeszcze angażują się w sprawy kraju. Szacunek panie Brzozka #inpost #powodz
Mam duże problemy z synem (12 lvl), który prawdopodobnie wszedł w najcięższą fazę buntu młodzieńczego, za nic ma szkołę i wszelkie autorytety w tym mnie.
Wobec mnie jest okrutny, zlewa mnie totalnie jakby mnie nie było, śmieje się ze mnie gdy go o coś proszę, poniża mnie przy znajomych, nie wraca do domu o wyznaczonych przeze mnie godzinach.
Próbowałem już chyba wszystkiego żeby do niego dotrzeć: rozmowy, prośby, groźby, mediacje, systemy nagród itp. wszystko bez skutku. Dodam że od jakiegoś czasu każda nasza (a właściwie to moja biorąc pod uwagę jego brak zainteresowania) ostrzejsza wymiana zdań kończy się moim płaczem z bezsilności. Byliśmy nawet u coacha dla dzieciaków - bez skutku.
Z jego korespondencji z messengera wynika że za tydzień wybiera się na kilkudniowy wyjazd z "kumplami" (typowe sebixy, tylko siłka i BMW, dodam że są starsi od niego 5-6 lat) na co ja absolutnie nie wyrażę zgody. Tyle że jeszcze nie raczył mnie o tym poinformować.
Co mam zrobić? Sam mam wyjść z tematem wyjazdu? Nie chcę żeby wyszło na jaw że przeglądam jego wiadomości :/
Najbardziej obawiam się, że powie mi to wychodząc z domu jak kumple będą pod blokiem. Stresuję się na samą myśl o takiej konfrontacji, przed blokiem przy wszystkich sąsiadach jak mnie nie posłucha. Co mam zrobić? trochę #trudnesprawy #wychowanie #pytanie
Komentarz usunięty przez moderatora
Po pierwsze: Prawdopodobnie bait.
Po drugie: Coś ty robił, żeś go doprowadził do takiego stanu?
Po trzecie: Bicie jest zawsze patologią. Wystarczy jeden raz, by skrzywdzić syna na zawsze.
Po czwarte: Poradnie rodzinne, jest tego na pęczki, proponuję udać się tam, a nie szukać rad na portalu ze śmiesznymi obrazkami, gdzie odpowiadający są w wieku twojego syna, lub
@HrabiaTruposz: zawsze mam głos Fronczewskiego w takich momentach.
Widzę, że pojawiło się standardowe w tej sytuacji pytanie - Czy bić dzieci?
Sprawa jest jasna. Bić! Ręką, przedmiotem twardym, linką, smyczą, pasem ze spodni, łańcuszkiem Bez tego dziecko nam rośnie (jak widać!) na cholera wie co.
A co jeśli dziecko jest (jak tutaj!) silniejsze?
Jeśli jest silniejsze, należy bić w dwie osoby. Jedna silniejsza trzyma a druga słabsza leje.
Po pierwsze, jeśli chcesz zdecydować, jak reagować na zachowanie dzieciaka, to pomyśl, czy dana Twoja reakcja wzmocni czy osłabi to zachowanie w przyszłości. Np. gówniak Cię obraża, Ty płaczesz, większa szansa, że zrobi to ponownie, bo zdobył nad Tobą kontrolę. Wybierz taką reakcję, która go będzie zniechęcać do zachowań negatywnych, a zachęcać do dobrych. Możesz to zaplanować z wyprzedzeniem -
A jak nie pomoże to: