Wpis z mikrobloga

Nie da się ogarnąć czasem różowych pasków, po prostu się nie da.

Jako że sporo czytam i lubię do książek wracać - zapisałem się na FB do grupy w której ludzie sprzedają książki używane. Da się znaleźć fajne pozycje nawet za ułamek ceny. Zwłaszcza przy seriach się opłaca, bo często są oferowane dodatkowe zniżki.
Niedawno kupiłem właśnie serię kryminałów - ja chętnie przeczytam, mój tata też, bo dostał kiedyś ode mnie pierwszą książkę z tej serii i bardzo mu się spodobała. A że różowy pisze, że książka w stanie bardzo dobrym i cena niska - nic tylko brać.
Umówiłem się więc na wieczór na odbiór. A jako że się spieszyłem to na miejscu obejrzałem tylko jedną książkę, nie zważając nawet na to, że ciemno było (w sumie stan książki średnio mnie interesuje, o ile nie jest pogięta, porysowana mocno czy nie była zamoczona). Stan był faktycznie bardzo dobry, więc podziękowałem, wziąłem reklamówkę ze wszystkimi i w drogę.
Następnego dnia sprawdzam sobie jak prezentują się wszystkie książki i... nie, wcale nie były w złym stanie. Wręcz przeciwnie - ani najmniejszego śladu użytkowania. Nic nie zagięte, rogi okładki nawet minimalnie nie postrzępione, strony się nie rozkładały na boki gdy chwyciło się za grzbiet.
Jak zawsze w takich sytuacjach postanowiłem miło napisać do niej na FB:
Cytuję: "Hej, dzięki raz jeszcze za książkI! Aż ciężko uwierzyć, że były czytane, w ogóle nic po nich nie widać. Ani śladu! :) "


(°°
#rozowepaski #logikarozowychpaskow #truestory #coolstory #heheszki #ksiazki
  • 37