Wpis z mikrobloga

Debata CNN w Miami była bardzo łagodna jak na standardy tej kampanii (nie zawierała żadnych inwektyw). Trump był Trumpem, choć przez pierwszą część wydawał się bez energii. Niezależnie czy mówił o ekonomii, Kubie, Iranie, Izraelu... wszystko sprowadzało się do I will make a deal. Just great deal. I'm a good negotiator. I know how to talk to people. It'll be great deal. Just great deal. You'll see that. It'll be just fabulous... And by the way.... Oprócz tego oczywiście grał na tym, że samodzielnie finansuje swoją kampanię, natomiast wszyscy inni mają pieniądze od lobbystów. Ted Cruz miał niezły początek, gdzie każde pytanie sprowadzał do cięć programów rządowych, cięć podatków, krytyki biurokracji i lobbystów za co zbierał mnóstwo oklasków od widowni. Kilkukrotnie podkreślał również demokratyczną przeszłość Trumpa. W sprawach zagranicznych jak zwykle był najbardziej radykalny (walczyć z Iranem, ISIS, terrorystami, Palestyna...) Oczywiście wspominał o tym, że wszyscy, którzy nie chcą Trumpa powinni się zjednoczyć pod jego przywództwem, jako jedynym który do tej pory z nim wygrywał. Rubio miał niemrawy początek, ale z czasem się rozkręcił, jakoś wybrnął z tematu globalnego ocieplenia, stanął w obronie krytykowanych przez Trumpa Muzyłumanów, a następnie wygrał z nim polemikę o Kubę podkreślając łamanie praw człowieka, dyktaturę itd, później opowiedział jakąś ckliwą historię o tym dlaczego nie wycofał się z wyborów po ostatnich porażkach, po której zebrał spore owacje. Zakończył dobrym przemówieniem końcowym. Kasich punktował na swoim doświadczeniu jako gubernatora Ohio, który tworzył miejsca pracy, grał na swoim wizerunku technokraty, podkreślał pozytywny przekaz jednocześnie w kilku sprawach zwracając się do umiarkowanych i demokratycznych wyborców np wskazywał, że trzeba zjednoczyć cały naród, wspominał o rodzicach, którzy byli demokratami, pozytywnie odniósł się do problemu globalnego ocieplenia. Wydaje się, że debata trochę na status quo, Trump pewnie trochę straci, Cruz, Rubio i Kasich trochę zyska (pytanie czy Rubio i Kasichowi wystarczy to aby przetrwać 15 marca)

dotychczasowa liczba delegatów: Trump 458; Cruz 359, Rubio 151, Kasich 54

sytuacja z pola bitwy w zarysie (z poprzedniego wpisu, w czasie debaty):
15 marca wybory odbędą się w kilku ważnych stanach. Po ostatnich porażkach jest to ostatnia szansa na odbicie się Rubio (senator z Florydy) i Kasicha (gubernator Ohio), którzy będą startować w swoich rodzimych stanach (warto dodać, że w obu z nich obowiązuje ordynacja winner-take-all). W primaries na Florydzie do zgarnięcia jest 99 mandatów, średnia z sondaży to: Trump (40%), Rubio (25%), Cruz (17%). Notowania Rubio na Florydzie w ostatnich dniach rosną, sam Rubio postawił wszystko na jedną kartę, nie wycofał się z wyborów jak wielu mu radziło (w obliczu porażek oraz słabych notowań na Florydzie), i właściwie odpuścił agitację we wszystkich pozostałych stanach. Porażka nie tylko wykluczy go z walki o nominację, ale najprawdopodobniej zniszczy mu karierę polityczną (potencjalne stanowisko gubernatora Florydy itd). W niektórych sondażach Rubio na Florydzie traci już 6-8%, tak więc jego strategia nie wydawałaby się taka głupia gdyby hazardowo nie zagrał też Cruz, który chcąc zarżnąć Rubio na Florydzie, kilka dni temu postanowił zainwestować tam mnóstwo środków w biura i reklamy ( ͡° ͜ʖ ͡°). Większe szanse na wygraną ma Kasich - średnia z sondaży w Ohio to: Trump 36%, Kasich 34%, Cruz 17%, jednak notowania Kasicha z dnia na dzień rosną i to on jest faworytem do zgarnięcia 66 mandatów z Ohio. Ponadto 15 marca odbędą się primaries w Północnej Karolinie (72 delegatów), Ilinois (69) oraz cacous w Missouri (52), we wszystkich wymienionych kandydaci najpewniej podzielą się mniej lub bardziej proporcjonalnie. W Ilinois prowadzi Trump 28%, Cruz 15%, Rubio 14%, Kasich 13%. W Missouri: Trump 33%, Cruz 22%, Rubio 22%. W Północnej Karolinie: Trump 27%, Cruz 21%, Rubio 18%. 15 marca będzie bardzo trudny dla Cruza, któremu wymienione stany specjalnie nie leżą. Nawet jeśli przegra we wszystkich (co jest bardzo prawdopodobne), będzie musiał zajmować symboliczne 2 miejsce, tak aby nie utracić momentum z Super Wtorku. Jeśli sondaże się utrzymają to 15 marca: Trump zyska ok 160 delegatów, Kasich 80, Cruz i Rubio (który po Florydzie sie wycofa) po 30

#amerykawybiera2016 #usa #polityka #swiat #4konserwy #trump
  • 2