Wpis z mikrobloga

Mirki, nie ogarniam jak można kraść :x
Wczoraj jak wychodziłem z pracy leżał na klatce schodowej scyzoryk wielofunkcyjny, ale nie taki pierwszy lepszy. #!$%@? młyn do wszystkiego. Pomyślałem sobie w pierwszej chwili, że przydałby się taki, ale zaraz tę myśl wyparła mi druga, że to jest czyjaś własność (nie leżał ot tak, na podłodze tylko widać, że go ktoś położył i zapomniał) no i ofc nie wziąłem go. Niby błahostka, ale podczas dalszej drogi rozmyślałem nad ludźmi, którzy kradną. Świadomie zabierać ludziom ich własność, jaki trzeba mieć tupet. Scyzoryk, wiadomo drobiazg, ale kradzież to kradzież. Jak można podpieprzyć samochód? Nie myśleć o tym, że ktoś może z rana nie będzie miał czym odwieźć dzieci do szkoły, pojechać do pracy czy chociażby po bułki do sklepu, że ktoś pracował na niego często kilka lat? Ehh.
#oswiadczeniezdupy #pracbaza #przemyslenia
  • 15
@Hayabussa: ja kiedyś zwykłe nożyczki zostawiłem na klatce i po godzinie nie było, mama przyszła z parasolka i zostawiła przed drzwiami żeby wyschła, za 2h zniknęła (później się okazało że sąsiad się "zaopiekował" i oddał po 3 dniach)
@Hayabussa: #coolstory #czujedobrzeczlowiek
Niedawno wybraliśmy się z moją ukochaną do Galerii Katowickiej po jakieś pierdoły. Zajeżdżam na parking podziemny, parkuję obok filara (filaru?) i co widzę po wyjściu z afta? Reklamówkę. Reklamówkę z trzema parami butów Lasocki. Śliczne, akurat mój numer.
Zostawiłem kartkę z numerem telefonu, poszedłem do galerii.

@Pipeinski: ja w pociągu znalazłem telefon kobiety, która wysiadła kilka przystanków wcześniej jak się później okazało. Wyszedłem na wwa śródmieście, chciałem zadzwonić na jakiś numer bliski właścicielowi, ale uprzedziła mnie sama właścicielka dzwoniąc od koleżanki. Odebrałem, powiedziałem że czekam na śródmieściu (mimo, że już byłem spóźniony do pracy) a jak kobitka przyszła to nawet dziękuję nie powiedziała, tylko ze spuszczoną głową zabrała telefon, jakiś tam przelotny uśmieszek i poszła. Co ona