Wpis z mikrobloga

będzie #truestory ale raczej nie #coolstory
wczoraj byłem zalatanym kłębkiem nerwów, więc podzielę się dzisiaj. Ostrzegam, będzie długo.
TEN JEDEN RAZ na milion lat zaparkowałem fur pod blokiem (żeby sąsiad mógł stanąć na moim miejscu parkingowym - przywoził jakieś mebelki z Ikea, pierdoły, późny wieczór, niech ma bliżej do windy)
o 22 uznałem, że je%ać, nie chce mi się ruszać od kompa i wstawiać auta do garażu, bo po co (lennistwoface)
rano wstaję i co widzę - Bangladesz widzę. Przedni zderzak rozje$3any, reflektor itp.
lvl #!$%@? over milion
a za szybą kartka o treści - WIDZIAŁAM KTO TO ZROBIŁ TEL KONTAKTOWY 123456789
myślę sobie - uff, szczęście w nieszczęściu jak w tvn #pdk
dzwonię, a tam babka mi mówi - samochód taki a taki, numer taki a taki, osoba - kobieta ok takiego wieku.
Co się okazało- Pani świadkowa przywiozła dzieciaka do przedszkola, i widziała, jak kobieta wyjeżdżała z parkingu. Chyba jakoś średnio rozwinięta, bo uderzyła swoim tyłem (hakiem) 3 razy jak wyjeżdżała. Świadek podobno podeszła do niej, zapukała w szybę, i powiedziała, że co pani robi, itp. że uderzyła w samochód. Ta oczywiście wysiadła, oj boże boże ale jak to, to ona, o matko, jak to się stao itp. No i "już już karteczkę zostawiam, bo się śpieszę do pracy".
Pani świadek na szczęśie przyczaiła już w swoim samochodzie, że cwaniara nic nie zostawiła i się zawinęła.

Po rozmowie ze świadkową udałem się na BAGIETY na Waliców (wiem, mało prawilnie ale jednak)
tam szybka sprawa, i miła obsluga - ustalono że numer taki a taki, ulica taka a taka, ubezpieczenie w alianz a właściciel -


sprawę zgłosiłem swojemu ubezpieczycielowi, babka z pzu tylko chciała wiedzeić czy zgłoszona szkoda na policji, i inne pierdoły.

przyznam się, że nie ogarniam samochodów sprzed bloku czyje są itp, tylko okoliczne miejsca parkingowe w garażu, i z każdym jestem na dzień dobry i uśmiech. Sąsiad swoje auto parkuje 4 miejsca obok mnie. Wieczorem zaszedłem do niego, i w drzwiach mówię mu jaka jest sytuacja - ze dostanie pewnie wezwanie z policji i jakieś info od ubezpieczyciela. Oczywiście na spokojnie, bo już nie ma co robić z tego afery na cały blok. Kątem oka widzę, że w kuchni jego żona już blednie. On oczywiście zaczął przepraszać, jakoś się tłumaczyć, że nic nie wiedział itp. - co się okazuje - już przy zamkniętych drzwiach na klatce -
jego żona która parkuje tam swój samochód od minimum paru lat rozjeb$3ala cofając już chyba z 4 auta. Koleś zażenowany zachowaniem żony, że tak uciekła, zwłaszcza że rzecz się ma w sąsiedztwie, itp. Żona oczywiście gęba w kubeł, liczyła chyba na to że się "nie wyda". A ja za godzinę mam rzeczoznawcę.
duża łycha pojedzie dpd dziś dla Pani świadek za obywatelską postawę.
pozdrawiam wszystkich świadków wypadków i zdarzeń drogowych.
  • 19
  • Odpowiedz
@uzytkownik_portalu_wykop: Miałem podobną sytuację, ktoś mi na parkingu przerysował delikatnie zderzak, kartki itp brak. Zadzwoniłem na policję (kazali przyjechać rano), ale jak zrobiłem skanowanie parkingu to znalazłem winny samochód (kolor zadrapania i wysokość się zgadzała). Sam zostawiłem kartkę z prośbą o kontakt bo chcę pokojowo wyjaśnić sprawę i numer telefonu oczywiście), zadzwoniła sąsiadka i nie mieszaliśmy do tego nawet ubezpieczyciela. A zderzak po umyciu został bez lakierowania, bo ślad mały ;)
  • Odpowiedz
@uzytkownik_portalu_wykop: @slave89: moim zdaniem powinni ponieść konsekwencje. Tak naprawdę nie wiadomo czy sąsiad też nie pali głupa po prostu, a jak nie poczują straty w kieszeni to nie będzie nauczki.
Ja bym na pewno z własnej inicjatywy nie wychodził z ugodą.

Ja ostatnio miałem inną sytuację, jakaś babka próbowała wymusić odszkodowanie, porobiła zdjęcie mojego auta (zagapiłem się i przerysowałem błotnik o jakieś gówno na parkingu), zostawiła karteczkę. Zadzwoniłem, straszyła policją
  • Odpowiedz
Po rozmowie ze świadkową udałem się na BAGIETY na Waliców (wiem, mało prawilnie ale jednak)


@uzytkownik_portalu_wykop: W jakim kraju ja żyję, że ludzi wstydzą się isć na policje, urząd kóry powstał by ich chronić i im pomagać _
  • Odpowiedz
@uzytkownik_portalu_wykop: Ej, czyli podpieprzyłeś Grażynę do jej Janusza i to jeszcze face to face. Usuń to, bo pójdę do tefałenów. Nieważne że nie podałeś danych osobowych, teraz biedna kobieta będzie się bała rozwalaś kolejne samochody. (o ile to w ogóle prawda, a nie zbieranie atencji). Swoją drogą sąsiad powinien Ci zagrozić, że Cię dojedzie na dzielni itd, nie wiem co to za przepraszanie

  • Odpowiedz