Wpis z mikrobloga

Z cyklu praca.. oh wait

Z cyklu opowieści z serwisu ISP

Większość z Was pewnie kojarzy historię z kradzieżą kabli? - W razie czego przypomnienie TUTAJ

Otóż historia ma ciąg dalszy i to całkiem fajny, no ale do rzeczy.

Po poprzedniej kradzieży był spokój kilka dni, jedynie dwa czy trzy razy zdarzyło się, że kable były po prostu przecięte. No ale nic nie zginęło, więc nie mieliśmy co i gdzie zgłaszać. Klienci niektórzy byli wkurzeni mocno, ale bardzo duża część z nich potrafiła zrozumieć, że niestety nie jesteśmy w stanie z tym na chwilę obecną nic zrobić i prosiliśmy, aby w przypadku jakby zauważyli, że ktoś się kręci koło kabli w późnych godzinach, żeby od razu zgłaszali to na policję.

Sprawa ucichła na jakiś czas, ale parę dni temu znowu wypłynęła.

Kable zostały ukradzione w jednym miejscu, szefowi włączył się alarm, że coś nie działa, od razu postawił wszystkich na nogi, że jak chcą/mogą to niech siadają w auto i do dzieła. [Żeby nie było, że jakiś wyzysk czy coś, oni wyrazili wcześniej zgodę na taki telefon i zgodzili się na premię za taką akcję, nikt nie był zobowiązany do przyjazdu, ci którzy nie przyjechali nie odczuli żadnych niedogodności] On siadł i pojechał do miejsca gdzie kabla oczywiście nie było, zadzwonił na policję i stał i czekał tam na nich. Serwisanci pojechali prywatnymi samochodami i zaczęli krążyć po okolicy w poszukiwaniu dziwnych zachowań, albo gdzieś zaparkowali i czaili się w samochodzie w miarę strategicznych punktach. Jak się można domyślać, nic się nie stało.

Ale..

W momencie jak policjanci spisywali papierki z szefem na drodze, dostali informację, że 'kobieta zatrzymała złodzieja i trzyma go razem z mężem i czekają na pilny przyjazd'. No to policja ruszyła na sygnałach, szef za nimi.
Po dojechaniu na miejsce co się okazało? Faktycznie gość przeciął nasz kabel i faktycznie chciał go ukraść. Pewnie Was ciekawi skąd wiedziała, że coś się dzieje? Po prostu siedziała na necie i nagle jej przestał działać. Zgodnie z zaleceniami poszła sprawdzić czy ktoś kabla nie kradnie, no i akurat na słupie obok niej gość schodził z drabiny. Ubrała się szybko, obudziła męża i wzięła psa (jakiś z tych mniej przyjaznych dla środowiska). Gość zamiast wrzucić drabinę na auto i uciekać to szedł z nią do kolejnego słupa i w momencie jak wszedł na słup, ona po prostu czekała na dole razem z mężem i psem, z którego podobno aż kipiała agresja i chęć mordu. Gość za bardzo wyjścia nie miał, więc grzecznie tam stał i czekał na przyjazd policji.

Więcej szczegółów na razie nie mogę podać.

#pracbaza #humorinformatykow #pracauisp - obserwuj po więcej
  • 33
Więcej szczegółów nie zdradzam na razie.

Więcej szczegółów na razie nie mogę podać.


@DemptD: Jaki strateg :D

Cliffhanger (ang. „zawieszenie na krawędzi klifu”) − zabieg fabularny, polegający na nagłym zawieszeniu akcji w sytuacji pełnej napięcia, w której główni bohaterowie znajdują się w trudnej sytuacji, nawet zagrożenia życia. #