Wpis z mikrobloga

Kontynuując wczorajszy wpis chciałbym się bardziej rozpisać o urokach życia z dwoma różowymi. W kwestii wyjaśnienia, żaden różowy nie jest moim - ona po prostu wrzuciła inne foto, które zrobiła będąc w odwiedzinach. Do rzeczy:

1. Naczynia. Jak wynikało z wczorajszego zdjęcia nie są nigdy zmywane, a jak już to w towarzystwie wzdychania dlaczego ja nie zmywam. Od pewnego czasu po prostu zmywam tylko po sobie.

2. Przedpokój. Pic related. Mamy szafkę na buty, jednak każda z dziewczyn ma po 4-5 par butów #!$%@? zawsze. Moje są dwie: zimowe i sportowe :/ PS. Tak na zdjęciu jest #!$%@? taboret, od tygodnia tam jest po przecież Gramofon jak to, ja mam wynieść xDD

3. Wspólne zakupy. Chodzi mi o rzeczy, które w domu są wspólne, jak papier toaletowy, oliwa z oliwek itp. Jeżeli ja widzę, że coś zaczyna się kończyć, to robię zapas i #!$%@? po problemie. A one? Oliwy nie ma od tygodnia, papier sie dziś skończył, masło jest rarytasem a worki na śmieci tylko #!$%@? litrowe chyba. Za to mamy trzy kilo cukru jakbyśmy się #!$%@? na wojnę szykowali.

4. Śmieci. O to chyba jest największy bój -_- znowu śmieci trzeba wynieść. Od początku gdy tu zamieszkałem nie robiłem problemów, żeby wynieść śmieci aż do niedawna jak usłyszałem wielką pretensję, że #!$%@? ZNOWU WOREK PEŁNY I ZNOWU MUSZE WYNIEŚĆ. No to stwierdziłem, że #!$%@?, wynoszę raz i czekam na kolejną osobę. Ostatnie śmieci wyniesione były w nowy rok, przeze mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

5. Zaradność. Jedna z współlokatorek to totalna tragedia. Na początku było wow, bo zrobiła maminy obiad, więc bardzo zaplusowała. Ale im dłużej z nią mieszkam, to bardziej widzę jaką jest niedojdą. Przypaliła drewnianą łyżkę, zwalając na mnie, stłukła kilka kubków mówiąc, że samo sie xD #!$%@?ła gniazdko ze ściany robiąc tosty, notorycznie coś rozlewa, #!$%@?. Dochodzi do tego, że jak wracam z pracy to robię inspekcję w poszukiwaniu nowych #!$%@? rzeczy:/

Żadne rozmowy nie pomagają. Dowiedziałem się, że się czepiam wszystkiego i w ogóle nic mi nie pasuje, więc moje mieszkanie tu to wielki znak zapytania. Może to i lepiej mirki? Może najzwyczajniej w świecie dam im tu umrzeć w syfie xD

Miłego dnia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#logikarozowychpaskow
#polskiedomy
Pobierz
źródło: comment_yePgXcLUw335U0YYLWrjiNhm1GRcaAKX.jpg
  • 126
@GramofonPannyJanki: Jak ja Cię doskonale rozumiem Mirku...
Całe studia tułałam się po stancjach z różnymi znajomymi lub nieznajomymi.
Pełny kubeł ze śmieciami to była codzienność. I to nie tak, że ja - księżniczka - tego nie tykałam. Wręcz przeciwnie. Ale ile można. Później obrałam taktykę podobną do Twojej, ale profitu nie było.
Kolejki do łazienki! Człowiek nie mógł z wieczora piwa się napić, bo wiadomo - moczopędne, a wieczorem wszyscy biorą
@GramofonPannyJanki: Kiedyś z kumplem pojechaliśmy odwiedzić dwie koleżanki, które wyjechały na studia do innego miasta, dziewczyny zawsze były raczej porządne, ogarnięte... to co tam zastaliśmy sprawiło, że moja opinia obróciła się o 180 stopni. Wyobraźcie sobie, że można być tak #!$%@? leniwym, że zamiast wynieść śmieci z szóstego piętra, to te cwaniary wymyśliły, że skoro zima i zimno, to będą zostawiać je na balkonie. Cały balkon był #!$%@? workami na śmieci,
@GramofonPannyJanki: @lemon_tree: ustalenie kolejności sprzątania, wynoszenia śmieci i kupowania wspólnych rzeczy to podstawa, dla łatwej weryfikacji najlepiej zrobić kartkę z grafikiem, powiesić w widocznym miejscu (np. na lodówce) i odznaczać się. gdy zrobiłam coś za kogoś, odznaczałam się naprzód, ale jego kolej i tak nie przepadała. miałam tak w poprzednim mieszkaniu i ta metoda zdawała egzamin.
wydaje mi się, że po prostu dałeś sobie wejść na głowę, nie wyznaczyłeś granic
@GramofonPannyJanki: Przez dwa lata mieszkałam z parą narzeczonych. Myślałam, że to facet jest brudasem, ale niestety okazało się, że gorszy bałagan i syf zostawiała dziewczyna. Przeżyłam istną męczarnię z tą dwójką, żałuję, że wcześniej tego nie przerwałam. Jak masz możliwości zmiany mieszkania to się nie zastanawiaj. Szkoda Twoich nerwów. :)
@brak: niestety :D to samo było jak toaleta się zapchała papierem i nie ściekała woda, nie było mnie w mieszkaniu i powiedziałam jej co i jak zrobić, a ona na to 'oj tam, może kiedyś samo się odetka' -.-
@GramofonPannyJanki: Pracowałem kiedyś w "delegacji". W mieszkaniu było nas kilka chłopa. Praca też ciężka, często wracaliśmy padnięci.
"#!$%@?, panowie, syf jest - sprzątamy? Sprzątamy" I tak w pół godziny wszystko było ogarnięte, raz dwa i błysk!
Akurat podstawowe rzeczy zapewniała firmy (płyny do naczyń i inne pierdoły), ale jak trzeba było coś dokupić to szybka zrzutka i po problemie. Często robiliśmy sobie wspólnie żarcie. "To jak? Montujemy rosół? Wieczorem wódeczka!" I
@GramofonPannyJanki: Zależy jak trafisz, ja b. długo mieszkałem z 2 różowymi i było ok. Stworzyliśmy pewien rodzaj symbiozy. Udało się doprowadzić do rotacyjnego kupowania proszku do prania papieru itd. Każde z nas robiło coś czego reszta nie lubi ale nic na tyle poważanego aby wynikały z tego jakieś afery.


Będziesz wrzucał jakieś nowe smaczki? Lubię takie historyjki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Chaczins: nie, jest niepisana kolejka. Jak ktoś idzie na zakupy to kupuje wspólne dobra i oznajmia reszcie. Tak przynajmniej w teorii i do niedawna to funkcjonowało. No ale teraz dziewczyny szalone imprezy, chłopaki i te sprawy nie xD znacie te szalone? Dlatego dochodzi do tego, że jak kupuje herbate to ją #!$%@? chowam, bo odkupią mi jakieś gówno marki tesco, którego pić się nie da.

@tor_Arka: u nas to działało,
@GramofonPannyJanki: no wiec mysle ze moja opcja jest lepsza. Ustalacie marki jakie danego produktu chcecie, patrzycie ceny i ustalacie zrzutke z lekka gorka. Nadwyzka zostaje w "sloiczku" czy gdzie tam i zostaje zagospodarowana na jakies serio nieoczekiwane zdarzenia.

Badz no Ty chlop i zajmij sie ogarnieciem tego charemu, albo pakuj torby i szukaj do skutku az trafisz na lokatorow idealnych.