Aktywne Wpisy
Mam odłożone 150k i ciągle rośnie. Nie wiem w co zainwestować. Przyszłościowo chcemy z różową się postawić (działka teścia ale najbardziej opłacalne będzie przepisanie jej dopiero po naszym ślubie ze względu na podatki) i najchętniej to bym zaczął działać już, teść budowlaniec, szwagier dekarz, więc koszt robocizny mi odpada (chyba że będę czekał długo i nie będzie miał siły już, żeby pomóc, o co też się boję) a nie chcę żeby ta
Co zrobić z odłożoną kasą?
- Liczyć że przepisze po ślubie i działać z budową 27.8% (126)
- Kupić 50/50 mieszkanie z ojcem i wynająć 46.6% (211)
- Inna opcja (napisz komentarz, proszę). 25.6% (116)
![Dobry_Gospodarz](https://wykop.pl/cdn/c0834752/01108fd81a4a20c195effa1282c40fae4759c88eb1ab238c55dd5a73aabb924b,q60.jpg)
Dobry_Gospodarz +269
Jako, że pracuje w #delegacja to często ląduje na parę tygodni z facetami 30+ głównie przedział 40-50 pod jednym dachem i to co się tutaj dzieje to #pieklokobiet
Poziom nie ogarnięcia życiowego tych gości to dramat.
Jajecznica smażona na głębokim, rozgrzanym do granic możliwości oleju rzepakowym już mnie nie dziwi.
-Mariusz zobacz jak stół zostawiłeś (pełno okruszków i plam po zupce chińskiej). Weź zawsze wycieraj po sobie
- He bo u mnie
Poziom nie ogarnięcia życiowego tych gości to dramat.
Jajecznica smażona na głębokim, rozgrzanym do granic możliwości oleju rzepakowym już mnie nie dziwi.
-Mariusz zobacz jak stół zostawiłeś (pełno okruszków i plam po zupce chińskiej). Weź zawsze wycieraj po sobie
- He bo u mnie
Skąd problem? Miało być "pięknie i bogato" (he he he, do 16 tysięcy), ale budżet skurczył się do okolic 10 tysięcy złotych.
Interesuje mnie maszyna z pewnymi możliwościami terenowymi, tj. dobrze radząca sobie na drogach (m.in. bez wysiłku osiągana prędkość przelotowa w okolicach 100-110km/h i znośne przyspieszenie w tych granicach, bo na autostrady będę i tak wjeżdżał rzadko), ale jednocześnie mogąca zjechać z asfaltu i podążać wszelkiego rodzaju drogami polnymi, a w pewnych sytuacjach również na przełaj (o ile teren nie jest trudny).
Jednocześnie bardzo ważne są dla mnie:
- niskie koszty eksploatacji (niskie spalanie + tanie części mile widziane),
- niezawodność i prostota (im rzadziej trzeba regulować luzy zaworowe i wymieniać olej, tym lepiej, a do tego fajnie, jeżeli celem regulacji luzów nie musiałbym rozbierać połowy motocykla)
- ogólna "odporność" maszyny na glebę w terenie,
- umiarkowana masa (najlepiej do ok 200kg z płynami)
- możliwość dokupienia akcesoriów takich jak np. lepsze podnóżki do jazdy w terenie w wypadku, w którym spodobałaby mi się ta zabawa.
Z uwagi na powyższe, obecnie rozważam przede wszystkim (i wyliczam znane sobie plusy i minusy):
1. Kawasaki KLE 500:
+ tani jak barszcz
+silnik dosyć niezawodny, moc powyżej 40KM, czyli w sam raz,
+płyta pod silnik jest, choć cienka,
+ 6 biegów,
+średnie spalanie koło 5l/100km w zadbanym egzemplarzu (wg. fuelly.com tyle przeciętnie palą, choć w Polsce ludzie się skarżą, że im żre po 7l/100, ale zgaduję, że to m.in. kwestia stanu pojazdu),
- nieprodukowany od dawna, więc wielu akcesoriów trzeba szukać u "forumowych dostawców"
- na dzień dobry trzeba wyłożyć 250zł na regenerację koła magnesowego (ponoć słaby punkt)
- moc oficjalna ponoć zawyżona, gdyż w "nowszych" egzemplarzach nawalono w cholerę katalizatorów skutecznie dławiących silnik, nie wiem, czy da się to badziewie jakoś łatwo/tanio usunąć (i tak trzeba po takim zabiegu na nowo ustawić po tym gaźniki, więc za darmo na pewno nie będzie...)
2. Yamaha XT600e:
+chłodzona powietrzem -> prosta,
+koło 40KM - w sam raz,
+ stosunkowo lekka (koło 170-180kg z płynami)
+ spalanie koło 5l/100km
+ pasuje sporo akcesoriów z popularnego XT660, więc nie ma z tym problemów
- ponoć powyżej 100-110km/h niezbyt przyjemnie się tym jeździ
- singiel ponoć ma dość marną kulturę pracy
Pod uwagę biorę też (i podaję przyczyny, dla których nie stanowią 1. wyboru):
1. Yamaha XT660R na plus spalanie, ogólnie wydaje się sympatyczny, problemem przy moim żałosnym budżecie jest cena, no i ponoć roczniki 2004-2005, na które może byłoby mnie stać bardzo szarpią na niskich obrotach, co zużywa napęd i opony + utrudnia jazdę, a likwidacja tego zjawiska wymaga przeprogramowanie sterownika silnika (nowe mapy paliwowe etc.) albo jego wymiany - co jak zgaduję kosztuje kupę forsy;
2. Trampek 600, 650 a nawet 700 - cena i spalanie;
3. Africa Twin - CENA, spalanie bym przeżył, bo to wspaniała maszyna;
4. BMW F650GS zwykły/Dakar (dość drogi i nie wiem jak z kosztami eksploatacji i niezawodnością, a zwykły GS ma śmiesznie mały prześwit);
5.Suzuki V-strom 650 (bo to tak naprawdę motocykl niemal czysto szosowy + strasznie mi się nie podoba)
A wy co byście polecili i dlaczego? Które minusy/plusy są waszym zdaniem nieprawdziwe? Jakie byście dopisali?
#motocykle #kiciochpyta #januszemotoryzacji
@TheBorsuk: w sensie która? Stara super tenera 750? Trochę się boję, bo od dawna nie produkują i dość mało chyba u nas popularna.
@sensei_: celuję jednak w motocykle o mocy koło 35-60KM. Kiedyś się napalałem na CRF250l bo mi super pod tyłek pasowała, ale to jednak maszyna, którą w trasie bym się raczej męczył.
Komentarz usunięty przez autora
@Analfighter: XT660r jak pisałem cenowo trochę poza zasięgiem no i czytałem sporo o złym zachowaniu na niskich obrotach - da się poprawić, ale to kosztuje. Jakby mi się finanse poprawiły, to kto wie.
Hard enduro wybitnie nie chce, więc to
I nawet cenowo pasują, z tego co widzę, często ludziom palą koło 5l, więc będę w tym kierunku też szukał, bo ciągle jest do nich sporo akcesoriów i fajne społeczności.
No i badanie tematu jakieśtam zrobiłem, ale czasem uda się coś źle zbadać. Tak właśnie odrzucałem trampka 600, a
źródło: comment_W53dobMJEBD9gKS49FmTixshokIWn2p9.jpg
PobierzStrasznie mi się to KLE500 podoba (szczególnie, że z tego samego rocznika w podobnym stanie kosztuje gdzieś 20-25% mniej od Hondy/Yamaha), tylko o ile trampka czy XT wiem gdzie szukać (na forach, a jak!) to z KLE mam problem.
A
źródło: comment_yUD7C0C82d3ZXpzJznfGLmbRllEfvhjw.jpg
Pobierz