Wpis z mikrobloga

Japoński z Wykopem! #japonskizwykopem

========

Dla wykopowiczów, których japońszczyzna interesuje oraz tych bardziej sceptycznych. Troszeczkę o gramatyce (tej jest wbrew pozorom niewiele!), nieco też nawinie się o nierozłącznej z językiem kulturze - ale najwięcej tu się znajdzie rzeczy na bogaty temat pisma japońskiego.

--------

4. Tytuł tytuł

--------

Czyli opis opis opis paru przypadków, gdzie coś się powtarza.

Czasami jest tak, że się jakaś głoska powtórzy i może nam zdeka poplątać jęzora. Na przykład takie coś: 時, czyli toki, oznacza "czas". Można do tego dokleić 計 kei, czyli "igłę, wskazówkę". Z tych dwóch pojęć skleja się 時計, czyli "zegar". Ale jak to się czyta? Bierzemy czytanie jednego znaku, drugiego - i mamy. Wyszło nam tokikei. Szarżowanie tym [k] nie jest łatwe, szczególnie gdy [i] jest wymawiane słabo. Całe słowo zwinęło się do formy tokei - i tak jest czytane.

Spółgłoskę można jeszcze podwoić - jak w słowie motto, czyli "więcej". Zapisuje się je sylabicznie, tj. kaną: もっと. Pierwszy znak to sylaba [mo], ostatnia - [to]. Pomiędzy nimi znajduje się **małe tsu** っ. Służy ono właśnie do oznaczenia podwojenia głoski.

Czasami zdarza się taka sytuacja, że jakiś znaczek kanji trzeba zapisać dwa razy po sobie. Wróćmy może do tego 時 toki, to nie będzie zatrzęsienia znaków. A my po polsku używamy tego "czasu" nie tylko w określeniu pory na coś, ale także w określeniu "od czasu do czasu".

Po japońsku taką nieszczególną częstotliwość jakichś działań wyraża się bardzo podobnie. Powtarzamy ten nasz "czas" i dostajemy 時時 *tokidoki*.

A nie *tokitoki*?


Nie. Kiedy słowa tworzy się z wielu cząstek, wtedy zazwyczaj mamy do czynienia z udźwięcznianiem. Dobrym przykładem niech będzie znany z Death Note shinigami 死神, "bóg śmierci". Tu drugi znak 神 oznacza "boga", ale zwyczajną, niezmienioną formą jest kami - tak jak w kamikaze 神風.

Przyjęło się, że dwóch kandziów się nie powtarza w piśmie. Zamiast duplikatu zapisuje się znaczek 々. Nie ma on rzecz jasna czytania, ale wiadomo, że pochodzi od ideogramu 仝, który oznacza właśnie "to samo".

Powtórzenie słowa może też podkreślić liczbę mnogą. Z jednego "dnia" 日 hi automagicznie staje się wiele "dni" 日々 hibi, a z "człowieka" 人 hito robi się 人々 hitobito, czyli "ludzie"! Piękne!

A tu niespodzianka. W języku japońskim nie ma liczby mnogiej! Jak przeczytasz, że przez most jedzie 車 kuruma, to musisz się domyślać, czy to jest jeden samochód, czy wiele, z kontekstu.

To co to są te *dni* i *ludzie*?


Nic więcej, jak skostniałe wyrażenia, trochę taki zabieg poetycki. Ach, poezja.

Tak wiele znaków

Ja je jeszcze pokażę

W dobę od teraz.

- - - - -

Ku pamięci Najwytrwalszego Tropiciela Duplikatów. @Fanzonun 30.12.2007 - 27.04.2010
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@dusiciel386: Genialne wpisy. Jak zbierzesz troszkę takich, zrób wykop o tym, masz gwarantowaną główną.

Aż mnie zainspirowałeś, by może skrobnąć coś o kulturze i języku Hiszpanii (choć bliski, bo europejski lud to jednak różnice kulturowe mogą czasami zaskoczyć...).

Nie wiem czy pojawiło się już to pytanie, ale skąd wiesz tyle o japońskim? Pasjonat? Student?
  • Odpowiedz
@roykovsky: Pasjonat. Gdzieś koło 2007 znalazłem na YT teledyski Morning Musume, później wpadł mi w ręce kurs PONSu, a teraz przy okazji studiów (bynajmniej nie japonistyka) załapałem lektorat.
  • Odpowiedz