Wpis z mikrobloga

Miałam kiedyś chłopaka. Był jak wygrany los na loterii. Naturalnie wysportowany, inteligentny, ambitny, dobry materiał na ojca i męża. Podobny system wartości i wychowanie. Partner życiowy, partner do rozmowy na poziomie, kochanek i przyjaciel w jednym. Nie będę się rozpisywać, ale takich jak on nie spotyka się na co dzień, a ja idiotycznie myślałam że nie jest mi pisany tylko jeden partner. Dzieliło nas 15 km. Po prostu nie mogliśmy tymczasowo być obok siebie i tyle. Po 2,5 r dopadł mnie kryzys, straciłam motywację. Odeszłam od faceta za którym od tygodnia tęsknię. Nikt nie jest w stanie mi go zastąpić. Początkowo czułam się wolna i cieszyłam się kolejnymi mężczyznami, którzy przewijali się przez moje łóżko... którzy byli tylko na chwilę... Żaden nie zagrzał miejsca u mojego boku. Żaden nie był choć w części tak dobry jak on. Mam 29 lat i jestem sama, a mogłabym w tym momencie być żoną tego cudownego faceta, a być może i już matką naszego wspólnego dziecka. Jestem fajerką. Gdybym tylko wtedy wiedziała ile tracę, mimo wszystko napisałabym jemu, że go kocham, wsiadła w samochód i pędziła byle tylko z nim być bo sama jego obecność byłaby dla mnie lekarstwem. Było ciężko i ja się poddałam zamiast walczyć.
#feels #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 23
@thisismaddnes: nie ufaj swoim wspomnieniom. Wiedzialas co robisz kiedy z nim zrywalas i widac mialas ku temu powody. Nie wybrane opcje zawsze po czasie wydaja sie atrakcyjniejsze niz byly w momencie dokonywania wyboru. Przypomnij sobie co Ci wtedy w nim nie pasowalo i ciesz sie tym co wybralas.

Jesli co malo prawdopodobne on nie jest aktualnie w "powaznym" zwiazku, to pewnie czeka az sie do niego odezwiesz i opowiesz o swoich