Aktywne Wpisy

PorzeczkowySok +23
odkąd pamiętam interesują mnie tylko rzeczy bezsensowne, niepraktyczne (chociaż o wielkim zainteresowaniu czymkolwiek próżno mówić) i mam w sobie silną niechęć do zdobywania umiejętności, które potem przydałyby mi się na rynku pracy ha tfu, kwalifikacje, kursy, dokształcanie, certyfikaty, aż mnie mdli
i tak już się trochę pogodziłem, że nic dobrego mnie tu nie spotka, nie zostanę tu też na długo, więc chyba nawet konsekwencje tak niepraktycznego, nierozsądnego podejścia do życia mnie za
i tak już się trochę pogodziłem, że nic dobrego mnie tu nie spotka, nie zostanę tu też na długo, więc chyba nawet konsekwencje tak niepraktycznego, nierozsądnego podejścia do życia mnie za
źródło: ŚWK 251 Skok.mp4_20220620_001612.625
Pobierz





Stwierdzam, że dzisiejsza młodzież jest zdebilizowana do granic możliwości. Swoje oświadczenie pragnę rozpocząć od rozmowy jaką przeprowadziłem dzisiaj z klientem. Dzwoni rozżalona matka w ostatnich minutach mojej pracy, że syneczkowi Internet przestał działać (#dzieckoneostrady przy nim to elokwencja i inteligencja). Przez telefon oczywiście ciężko jest wszystko wytłumaczyć - w każdym bądź razie urządzenie końcowe działa bez problemu - Internet musi być i działać bo wszystko posprawdzane zdalnie. W domu oczywiście na jednym komputerze się nie kończy - telefonów i tabletów jak nasrał - wszystko oczywiście Internet ma tylko u synusia w laptopie - nowym co dopiero kupionym z podkreśleniem matki NA ŚWIĘTA - netu ni chu chu nie ma. No i zaczyna się standardowe p---------e - że to już tak od paru dni nie działa, że on potrzebuje Internetu do szkoły ;D W kule walenie jak nic. Każę w końcu dać słuchawkę temu synalkowi bo przecież c--j mnie jasny strzela i krew nagła już zalewa bo to już któraś podobna sytuacja dzisiaj - albo sobie wpisują nie to hasło do wifi albo zgubią hasło - albo szwagier im zrestartuje router i #copoczac. No dobra rozmawiam z tym gnojkiem i łepek nic - absolutnie zero kontaktu coś p------i pod nosem, coś tam bełkocze - zadaje mu normalne k---a mać pytanie - a on mi p------i coś od rzeczy, że mu coś tam się pojawia na ekranie kompletnie nie związane z tematem. Na każdą moją prośbę żeby kliknął, przeczytał coś z monitora słyszę "Noo......". Ja p------e nie wytrzymałem - kazałem oddać telefon matce i powiedziałem, że to ciężki przypadek i musi oddać go do naprawy. Oczywiście myślała, że chodzi o komputer - no ale cóż. Miej tu takiego syna... utopiłbym.