Aktywne Wpisy
Sprzęty, które okazały się strzałem w 10. Takie perełki, poprawiające życie, spędzany czas. Dla mnie? Pierwsze z brzegu to czytnik e-booków oraz dobre słuchawki bezprzewodowe. Mój must have, który wymieniam co kilka lat na topowe modele. U Was?
przodowyryl +48
Stwierdzam, że dzisiejsza młodzież jest zdebilizowana do granic możliwości. Swoje oświadczenie pragnę rozpocząć od rozmowy jaką przeprowadziłem dzisiaj z klientem. Dzwoni rozżalona matka w ostatnich minutach mojej pracy, że syneczkowi Internet przestał działać (#dzieckoneostrady przy nim to elokwencja i inteligencja). Przez telefon oczywiście ciężko jest wszystko wytłumaczyć - w każdym bądź razie urządzenie końcowe działa bez problemu - Internet musi być i działać bo wszystko posprawdzane zdalnie. W domu oczywiście na jednym komputerze się nie kończy - telefonów i tabletów jak nasrał - wszystko oczywiście Internet ma tylko u synusia w laptopie - nowym co dopiero kupionym z podkreśleniem matki NA ŚWIĘTA - netu ni chu chu nie ma. No i zaczyna się standardowe #!$%@? - że to już tak od paru dni nie działa, że on potrzebuje Internetu do szkoły ;D W kule walenie jak nic. Każę w końcu dać słuchawkę temu synalkowi bo przecież #!$%@? mnie jasny strzela i krew nagła już zalewa bo to już któraś podobna sytuacja dzisiaj - albo sobie wpisują nie to hasło do wifi albo zgubią hasło - albo szwagier im zrestartuje router i #copoczac. No dobra rozmawiam z tym gnojkiem i łepek nic - absolutnie zero kontaktu coś #!$%@? pod nosem, coś tam bełkocze - zadaje mu normalne #!$%@? mać pytanie - a on mi #!$%@? coś od rzeczy, że mu coś tam się pojawia na ekranie kompletnie nie związane z tematem. Na każdą moją prośbę żeby kliknął, przeczytał coś z monitora słyszę "Noo......". Ja #!$%@? nie wytrzymałem - kazałem oddać telefon matce i powiedziałem, że to ciężki przypadek i musi oddać go do naprawy. Oczywiście myślała, że chodzi o komputer - no ale cóż. Miej tu takiego syna... utopiłbym.