Aktywne Wpisy
GrimesZbrodniarz +525
mirko_anonim +3
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
#pracbaza #kiciochpyta #pytanie
Mając gdzieś 15 lat zainteresowałem się grafiką, po jakimś czasie dostrzegłem w tym potencjał na fajne zarobki i robotę w przyszłości. Do 21. roku życia praktycznie nie dokładałem się matce nic do życia, mieszkania, nawet nieco zaniedbałem życie towarzyskie to i miałem wygadywane, ale zacisnąłem zęby bo wiedziałem, że w końcu będę na tyle dobry, żeby podjąć pracę czy to w Agencji czy jakiejś firmie. W końcu dwóch kumpli postanowiło założyć firmę (w której skład wchodziła m.in. Agencja reklamowa) i pierwsze co im przyszło na myśl to odezwać się do mnie.
I teraz, mając nie całe 23 lata jestem kierownikiem całkiem fajnie rozwijającej się, niewielkiej Agencji reklamowej. Fakt, dzięki kumplom, no ale gdybym nie ogarniał obowiązków to by mnie nie wzięli, a gdybym posłuchał rok wcześniej matki i poszedł do zwykłej roboty, to dziś moje życie wyglądało by zupełnie inaczej - praca za marne grosze, w--------e na samą myśl o robocie, mini-depresja w każdą niedzielę, no bo przecież jutro do roboty. A teraz...Zarabiam dość hajsu żeby wynająć jakieś przyzwoite mieszkanie, żeby starczyło na żarcie, ciuchy czy jakieś wypady ze znajomymi (a nie wyprowadziłem się jeszcze tylko dlatego, że odkładam na wymarzoną podróż do Japonii).
Mam wielu znajomych którzy tak nienawidzą poniedziałków.
Komentarz usunięty przez moderatora