Wpis z mikrobloga

Zmarł Barack Obama.
Po kilku latach poprosił Pana Boga by mu pozwolił pójść na Ziemię; chciał bowiem sprawdzić jak się ma Ameryka.
Bóg mu pozwolił. Barack Obama przybył do Nowego Jorku...
Wchodzi do baru, zamawia piwo i pyta barmana co sądzi o kraju i jego problemach.
- Jakich problemach?
- No wiesz, Irak, Afganistan, Syria, Ukraina...
- To mamy już za sobą. Teraz jest tam pokój i to wszystko jest nasze.
- A Europa, Afryka, Bliski Wschód?
Barman z dumą wyciąga spod lady mały globus i kręci nim przed nosem Obamy:
- Proszę pana, jesteśmy Imperium. Cały świat jest nasz. Obama ucieszony i zadowolony kończy piwo i powiada do barmana:
- Dziękuję ci, przyjacielu! Ile płacę?
- Rubel i dwadzieścia kopiejek.
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@adamgtx: Bo sa duzi i silni i "tak mi sie wydaje"? :D

Symulacje geopolityczne mowia dosc jasno - jesli wszystko bedzie bieglo podobnym torem jak biegnie dzisiaj, nie wydarzy sie zadna wielka katastrofa czy nagla wojna. To bedzie dobrze jesli Chiny w okolicach 2050 roku beda rownym partnerem dla USA.
  • Odpowiedz
@adamgtx: Zobacz na PKB, na wydatki wojskowe, na ilosc baz zagranicznych i wplywy obu panstw. Chinczycy doskonale wiedza, ze sa jeszcze sredniakiem i nawet nie probuja planowac walki zbrojnej z USA na otwartym polu. Zamiast tego dostosowuja swoje uzbrojenie do punktowych atakow na amerykanskie sily w Azji i na Pacyfiku, tak zeby w razie naglej wojny (dzis glowna potencjalna koscia niezgody jest Tajwan) po prostu zniechecic o wiele silniejszych Amerykanow
  • Odpowiedz