Wpis z mikrobloga

@cation: żadnych innych. Nie przepadam za wysokością. Zabijam pająki. W normie. Napadu paniki nigdy nie miałem ale kurna w końcu dostanę w samolocie ;) nie lubię wesołych miasteczek, chyba, że samochody. Sam samochodem jeżdżę raczej od ostro po bardzo ostro i lubię głównie przeciążenia. Weź zrozum.
Mało tego wiem, że samoloty są bezpieczne itd. Tylko lubię jak mnie w nich nie ma.
  • Odpowiedz
@wielowitamin: No to się nie boisz latać, mówię ci. Nie bój żaby, wsiadaj, leć i podziwiaj widoki.
Dla mnie ostatnio sukcesem były loty bez xanaxu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja napady paniki to nawet w korku na ekspresówce, czy w autobusie miewałem.
Na wiosnę byłem przyspotować samoloty na Okęciu na pas 33, leciał B777 Emiratów, to tętno mi skoczyło do 160 chyba jak mi nad głową przelatywał,
  • Odpowiedz
@cation: kurde może jednak nie bójmy się latać tak po prostu. Książkę wezmę, zobaczę czy będę pamiętał co czytałem zdanie temu to by już było coś

Samochodów nie ma co się bać tylko trzeba je samemu prowadzić. Nie jest łatwo się zabić samochodem ( ͡° ͜ʖ ͡°) samolotem trudno się rozbić i nie zabić.. Kurde.
  • Odpowiedz
@wielowitamin: A czym lecisz i gdzie? Książka chyba dobry pomysł, bo nawet 2 godzinny lot to w sumie mega nuda (jak jest w nocy np). A może jest wifi, to zapraszamy na Wypok i Mirko( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@cation: 737-800 lanzarota, kanary. Całe 5h. Samolot którejś z polskich. Leciałem ich powietrznym pksem aka 737-400 kilka lat temu i fantazja pilota epicka. Wspominam #!$%@? zwane przyziemieniem i ciekawą ścieżkę na okęcie z nagłym zwrotem o 90stopni na kilka sekund przed "#!$%@?"

@Bulgulator: kupię coś małego na drogę chyba.
  • Odpowiedz