Wpis z mikrobloga

Mirki dziś mnie naszły pewne #feels. Dziś mija prawie 2 miesięcy kiedy mieszkam sam w swojej kawalerce, od rodziców wyprowadziłem się dopiero wieku 23 lat. Powiem Wam, że to najlepsza decyzja w życiu. Wiadomo jest ciężej, nie ma tyle kasy, obiady być może nie takie smacznych jak u mamusi, nie wspomnę o praniu, gotowaniu itd. Żeby nie było bardzo kocham swoich rodziców, ale mieszkanie w jednym mieszkaniu z mamą pedantką i tatą byłym wojskowym do łatwych nie nienależny.
Przyczepianie się o brud w mieszkaniu, zostawiane szklanki w pokoju, że naczynia nie były na bieżąco zmywane, spodnie nie tutaj położone, była też sytuacja że po weekendzie pękł mi ekran w telefonie (ja sie mniej przejąłem od mojej rodzicielki- "dlaczego nie schowasz tego telefonu w obudowe, wolisz chodzić z takim pękniętym?!") to nic że na komórkę sam zapracowałem i ją opłacałem.
Mirki nie myślcie sobie, że jestem jakimś zbuntowanym gnojem co się wyrwał spod klosza od rodziców, nie ten wiek. W moim "mieszkaniu" jeśli można nazwać tak 20m2 :D, mam w miare porządek, naczynia nie leża po kilka dni w zlewie itd, ogólnie jest nieźle. Przedrzymskim co najważniejsze, nikt nie truje o coś czterech liter. Raz na 3-4 tygodnie odwiedzę rodziców i jest wystarczająca.
Denerwowała mnie też jedna rzecz po wyprowadzce, praktycznie CODZIENNE albo max raz na dwa dni dzwonienie mamy z pytaniem "Co tam robiłeś?" , "Jak tam?", "czy nie chodze głodny" itd. Wiem, że sie martwiła ale strasznie mnie to irytowało, zawsze jej powtarzałem "mamo jest wszystko w porządku, radze sobie, nie bój sie nie chodzę zaniedbany", takie wydzwanianie świadczy chyba o nadopiekuńczości.
Dlaczego wyprowadzka to była jedna z kluczowych i najlepszych decyzji w moim życiu. Co myślicie mirki o wspólnym mieszkaniu z rodzicami? Na jakich warunkach?
Dodam, że nie jestem już studentem. Skończyłem inż, pracuje i studiuje zaocznie.
teraz chyba jednak #wygryw kiedyś #przegryw #truestory #coolstory
  • 5
@miesiektoja: Nawet nie wiesz jak sam czekam na wyprowadzkę. Może u mnie jest ciut normalniej, ale po prostu czasem czuję się zagłaskiwany, tym bardziej, że za młodu miałem duże problemy ze zdrowiem. Zostaje mi tylko skończyć jak najszybciej magistra, znaleźć pracę i zacząć żyć.
@miesiektoja: Wyprowadzka zawsze spoko - w końcu można się trochę ogarnąć, dowiedzieć ile rzeczy w życiu nie było przez nas ogarniane bo mieliśmy rodziców koło siebie. Narobić sobie swoich własnych problemów i nauczyć się te problemy rozwiązywać. Odciążyć też rodzinę finansowo, a być może i w przyszłości dokładać się do emerytury rodziców (taki mam plan).

Wyprowadziłem się kilkanaście lat temu - ostatnio też się wyprowadziłem, ale od swojego starego życia -
@miesiektoja: o czym tu dyskutować. Dorosły musi mieszkać osobno od rodziców i tyle.
Pranie gotowanie to żaden problem. Pralkę chyba masz, gotowanie - kup szybkowar i w dwie godziny zrobisz obiady na cały tydzień, później tylko 5 minut odgrzewania i jednocześnie makaron.ryz.etc.

Teraz najważniejsze, żeby Ci nie odbilo z ta wolnoscia i żeby w mieszkaniu był względny porządek. Ale spoko wejdziesz w rytm.