Wpis z mikrobloga

@kote: @XAIMEII: ale swoją drogą co za mentalność. Jak dać flaszkę za stówę, to ok, ale dać stówę, to nie ok.
No chyba, że ta flaszka miała być tańsza.
  • Odpowiedz
@mk321: może ją się nie znam, jestem tylko biednym studentem, ale jaka wódka kosztuje stowe? xd zresztą wybacz, sam fakt żądania czegoś wzamian jest po prostu żenujący, jak można komuś kazać płacić za to, że się znalazło jego portfel xd ciekawe czy jak ta cebula by coś zgubiła to też tak chętnie by placila xd
  • Odpowiedz
@kote: chodziło mi tylko o to, że gościu chciał wydać x kasy na flaszkę i mu ją dać, to nikt by na to złego słowa nie powiedział. Ale jak ten drugi chciał, żeby kasy nie wydawał na flachę (bo po co mu jak nie pije) i zamiast tego dał mu tą samą kasę, to już źle (a bo chce kasy, a bo żąda czegoś).

(Pomijam to, że rzeczywiście może chciał
  • Odpowiedz
Ja niedawno znalazłem dwa telefony - po pierwszy przyszła dziewczyna, spytała czy jak da 50zł będzie okej - i bardzo miło. Po drugi umówiłem się po odbiór na 12 w dzień kiedy mógłbym pospać do 15, poszedłem w umówione miejsce 10 minut przed czasem. O 12:30 zadzwoniłem na numer z którego wcześniej dzwonił właściciel(lat 30), odbiera jego babcia i mówi że wnuczek śpi(xD) Łaskawie stawił się o godzinie 13, powiedział, że teraz
  • Odpowiedz
@mk321: nie wiem, czy zauważyłeś, jaka jest treść pierwszego smsa od tego ziomka. on od razu zarzadal czegoś, przecież to jest #!$%@?. ten co zgubił pewnie tak czy siak by mu dał flaszkę za fatyge, ale ten od razu zapytał jak się dogadaja.
  • Odpowiedz
@Adziorroo: tak, mogłeś zostawić i znalazłby ktoś, dla kogo te 1.5 h to by nie był problem. nikt przecież nie mówi o obowiązku, to się po prostu nazywa empatia.
  • Odpowiedz
@kote: tak, racja, to też pominąłem. Chciałem zwrócić uwagę jedynie na: flaszka - kasa (wartość ta sama, ale inaczej się na to patrzy, mimo że tak naprawdę flaszka jest gorsza).
  • Odpowiedz
@kote: Albo znalazłby ktoś, kto by telefon sprzedał i właściciel byłby stratny. Pomijam jeszcze fakt, że #!$%@? właściciel dzwonił tej samej nocy o godzinie 4 z pretensjami kto ten telefon ma. Ty mówisz o empatii, a ja o dobrych manierach - nie wyobrażam sobie iść po zgubę bez jakiegoś najskromniejszego prezentu za fatygę.
  • Odpowiedz
@mk321: może masz rację, jak coś dajesz to możesz już to mieć, a pieniądze to zawsze wydaje się za malo :p w sensie, dasz stowe albo flaszkę np whisky, która stoi w barku bo dostałeś a nie pijesz. albo po prostu kupisz flaszkę wódki za 30 zl, wychodzi mniej. nie wiem, mi tak czasem głupio dawać pieniądze.
  • Odpowiedz
@Adziorroo: a no tak, zapomnialam się odnieść do tego nieogarnietego ziomeczka, masz w zupełności rację. ja też sobie nie wyobrażam dziękować za przysługę z pustymi rekami, ale jak ktoś mi dziękuję to nigdy niczego nie wymagam, wg mnie to trochę nieeleganckie z marszu czegoś wymagać, ja ufam, że ludzie są kulturalni. :p
  • Odpowiedz
@kote: Nie tyle nieeleganckie co po prostu nie potrafiłbym wypalić - "to ile znaleźnego, coś się chyba należy prawda?". Nawiązujesz do przysługi, kolejny przykład - moja babcia pracuje w aptece, matula załatwia w pracy jakieś ciężej dostępny leki czy tam z jakąś zniżką, nieważne. Jedna z koleżanek o ową przysługę prosi moją mamę raz na 2-3 miesiące - za każdym razem z paczką ptasiego mleczka dla babci. Druga z koleżanek
  • Odpowiedz
@Adziorroo: masz w zupełności rację. to jest dobre wychowanie. i też bym nie potrafiła tak wypalić, że "noo to ile hehe znaleznego". więc się z Tobą w 100% zgadzam :)
  • Odpowiedz