Wpis z mikrobloga

Mieszkam na stancji z dwoma różowymi. Każdy zmywa po sobie. Zlew pełen brudnych naczyń w tym moich może jeden kubek. Cała zastawa niby wspólna, ale ja i tak korzystam zawsze ze swojego talerza, garnuszka, patelni, widelca, które na suszareczce lśniące i błyszczące poza zlewem są i schną. Moje naczynia potrafią długo leżeć brudne, przyznaję. Śmieszne jest to, że gdy któryś z różowych zmywa swoje to zostawi czasem jakiś talerz czy łyżkę w mojej części do mycia. Specjalnie? Przypadkowo? Nie wiem, ale ja zostawiam to. Bywa momentami kumulacja, bo tych dodatków nie moich cały zlew się zgromadzi i się #!$%@?ą na mnie, że nie zmywam tej #!$%@? sterty xD

Po jakimś czasie wchodzę, a tam błysk. Cytrynowa świeżość. I kartka: POZMYWANE, NASTĘPNYM RAZEM WYRZUCĘ!

Ja #!$%@?, to wyrzucaj swoje naczynia XD
Po #!$%@? mi kartki zostawiasz XD

#logikarozowychpaskow #truestory
  • 29
@2822: "Po #!$%@? mi kartki zostawiasz "
A po #!$%@? Ty się żalisz w internetach? Idź do tych różowych i im powiedz, że Ci to nie pasi. Co to za bohaterstwo we współczesnej niebieskiej młodzieży, że w internecie pyszczy, a w życiu pi*da?
@Dietierichs: Nie żale się. Dziele się zabawna historią. Jak współlokatorka posądziła mnie o to, że naczynia są moje, a były jej (zebrana podrzucona sterta). Wtedy kartkę można interpretować inaczej niż groźba. Tj. Poinformowała mnie, że pozmywała SWOJE, a następnym razem je wyrzuci. Dlatego zapytałem po co zostawia kartki, to jej naczynia niech robi co chce, nie musi mnie informować. Istna #!$%@? komedia, debilu.