Wpis z mikrobloga

@UndaMarina: > mogę to jeszcze zrobić sama (co z resztą dość często robię).

po pracy, ugotowaniu obiadu, odkurzeniu, uporządkowaniu pokoju, wstawieniu prania, zmyciu naczyń, w czasie kiedy on będzie siedział w fotelu.


Wow, codziennie robisz to wszystko? Wiesz, że to już choroba? O terrorze jakim fundujesz swojemu chłopcu nie wspominam. W naszym mieszkaniu jest sprzątane raz w tygodniu i to w zupełności wystarczy. Mieszkanie to nie muzeum, nie musi być
  • Odpowiedz
Cholera... niektórzy to mają problemy :) Twarda woda? Herbata z przemytu?
Czy zmywarka czy normalne mycie w ciepłej wodzie i wszystko białe jak twarz Breivika.
Dziwna u Was woda. Może zalewacie herbatę bejcą?
  • Odpowiedz
@keyah: Są kobiety którym potrzeba takiego ubersamca alfa co potrafi zagonić je do kuchni gdzie są szczęśliwe gotując dla niego obiadki.
Czy było tak w tym wypadku nie wiem, może @UndaMarina jest po prostu taką pedantką... nie wiem nie jestem biegłym od różowych pasków.
Lecz jedno jest pewne taguj #radyundamariny
  • Odpowiedz
to czego wymaga @UndaMarina już podchodzi pod chorobę psychiczną (zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne), a takie rzeczy tylko się pogłębiają. Następnym etapem będzie przymusowe mycie rąk chirurgicznym płynem dezynfekcyjnym.
Znam taką typiarkę u której zdiagnozowano tę chorobę psychiczną, po tym jak nałogowo myła ręce pastą którą używają chiururdzy przed operacją, tak że ze skóry na rękach powoli zaczęła jej się robić galaretka.
  • Odpowiedz
@UndaMarina: A nie lepiej od razu do płynu dolać trochę octu? Nie musiałabyś na niego krzyczeć. Ja te osady czasem czyszczę solą, pomaga też picie herbaty z cytryną. U mnie w domu, to mąż narzeka, że nie ściągam naczyń z suszarki ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@keyah: no... to jest przypadłość bardzo ciężka. Trzeba uciekać, pół biedy jeszcze jak coś facet z tego ma, na przykład uczy babę jak porządnie poodkurzać furę, czy wymyć okna w gablocie :D Czy umyć w skąpym bikini i dużej ilości piany. To chyba jedyna uczciwa transakcja, inaczej uciekać :)
  • Odpowiedz
@keyah: Mój mąż mi sporo pomaga w domu :)
Ale niestety przez kilka lat wciąż te same błędy:
- niestrzepniete pranie rozwieszone nielogicznie :D (niestety mój perfekcjonizm nie pozwala na losowe wieszanie, wszystko musi być wg schematu i do tego tak, aby szybko wyschło) ;)
- błoto koło zlewu po myciu garów; ponownie losowo powrzucane naczynia do suszarki - nie próbuj niczego wyjąć, bo wszystko zleci na głowę ;)

To
  • Odpowiedz