Wpis z mikrobloga

#niepopularnaopinia #komunikacjamiejska #gry #piractwo
A propos tego wpisu o mandacie za jazdę na gapę.. że też wam (ogółowi) mózgi nie implodują od hipokryzji. #!$%@?ąc od faktu, że to bait, przytoczę cytaty z najmocniej plusowanych komentarzy:

płać mandat złodzieju #!$%@?

Jak cie nie było stać na 3 zł na bilet to teraz płac te 150 zł...

urwa a myslisz, że autobusy napędzane są na tlen ?

Dostał mandat bo jechał bez biletu i pretensje ma do urzędników

w ogóle naucz się kupować bilety i być uczciwym człowiekiem


Ale niech ktoś w jakimś temacie o piractwie napisze, że ściąganie gier, filmów czy książek to złodziejstwo - to się dopiero zaczyna festiwal #!$%@?. Wtedy wykopki usprawiedliwiają się na milion sposobów, a najczęstsze to te:
1. Bo drogie. Nagle zasada "nie stać cię - nie korzystaj" przestaje obowiązywać, a mówimy tu o rozrywce, a nie środku transportu, który w hierarchii potrzeb stoi chyba jednak wyżej.
2. Bo Anglik czy Niemiec pracuje na taki zakup 100000x krócej. Oczywiście to samo tyczy się również samochodów i benzyny, więc spokojnie można by poprzeć jazdę na gapę.
3. Bo kopiowanie to nie kradzież. Bo przecież "to nie tak, że gdybym nie spiracił, to bym kupił". Jak wejdziesz do autobusu bez biletu to też nikomu nic nie zabierasz, a autobus i tak pojedzie (zakładając, że nie jest pełny i jednak nie zabrałeś komuś faktycznie ostatniego miejsca). No i analogicznie można by też rzec "to nie tak, że gdybym nie pojechał na gapę, to bym kupił bilet". Ale jednak prawdopodobnie kupiłbyś. Pewnie mniej/rzadziej albo musiałbyś znaleźć alternatywę, tak dla rozrywki, jak i dla transportu.
4. Bo jakość. Bo grę pocięto pod dodatkowo płatne DLC, bo nie jest tak dobra jak poprzednia część, bo jest pełna błędów, a wydało ją EA. To wcale nie jest argument za tym, żeby takiej gry nie kupić, skądże! To argument za tym, żeby w tę beznadziejną grę pograć bez płacenia - "nich mają nauczkę, złodzieje". A w autobusie czasem rzuca, czasem śmierdzi, czasem jest ciasno i jeszcze każą płacić. A jednak gapowiczów nie popieramy.
5. Bo na próbę. To poniekąd jestem w stanie zrozumieć, pod warunkiem, że dokonujesz zakupu zaraz po wypróbowaniu, a nie 5 lat później, kiedy wartość rynkowa gry/filmu wynosi 10% tego co wcześniej. Albo przepłacasz za grę w szczycie jej popularności, albo zaciskasz zęby czekasz na obniżki.
6. Bo się kupić nie da - to można chyba jednak rozgrzeszyć.

I wiem, że wykop to nie monolit, ale tendencje w pewnych poglądach są mocno widoczne. Można wymyślać, że na wykopie nie ma poparcia dla piractwa, a jest np. dla imigrantów, ale w stosunku do ogółu będzie to bzdura. Takie dyskusje miały tu miejsce setki razy i zawsze ktoś, kto był przeciwny piractwu zostawał zjechany z góry do dołu. Żadnego poszanowania cudzej własności, "w zatoce jest za darmo hehe".
Każdy producent gier, muzyki i filmów powinien mieć prawo decydować o tym za ile i na jakich warunkach sprzedaje swój produkt. Jak ktoś jeździ na gapę, to bierze na siebie ryzyko mandatu, jednak egzekwowanie prawa do własności intelektualnej jest w Polsce nieporównywalnie trudniejsze. Bardziej jednak boli mnie mentalność i przyzwolenie na piractwo. Gdy ktoś z CDP rozesłał pozwy do 20 osób za udostępnianie Wiedźmina 2 (poparte dowodami), to pół polskiego internetu wieszało na nich psy. Owszem, PR'owo to strzał w stopę biorąc pod uwagę wcześniejszą strategię "dobrego" wydawcy, ale jak chore jest społeczeństwo, w którym właściciel cyfrowej własności musi się tłumaczyć z walki o swoje? To samo tyczy się grafików czy fotografów - niech ktoś dopuści się plagiatu, to lecą kamienie, ale gdy chodzi o rozrywkę, to "kopiowanie to nie kradzież".
Dziękuję za uwagę.
  • 5
@Tarec: Wykopowa hipokryzja nie zna granic. Dla mnie najbardziej to było widoczne kiedy zaczęły się problemy na Ukrainie. Wszyscy kochali Ukraińców a miesiąc później każdy słał bluzgi w ich stronę. Nie dziwił bym się jeśli byłby to portal dla dzieci do lat sześciu ale większość dorosła, taka mądra, zarabiająca po 15k a napiszą wszystko co akurat jest w modzie i za co dostaje się poklask wśród gimbospołeczności. Jeden dzień tak a