Wpis z mikrobloga

#odinzynieradotruckera #kierowcy #truckerskieklimaty

Ok, jak obiecałem, tak podsumuję pierwszy tydzień za kółkiem :)
W 5 dni przejechałem razem ze swoim ojcem 3480 km Zrobiliśmy około 1,5 razy tego co normalnie robi ojciec sam.
auto scania R420 z 2009r. Niestety, kabina trochę mała na dwóch, pojadę z nim jeszcze tydzień, może dwa i będę szukał co robić dalej. Jedna firma chciała, żeby jeździć po okolicy i może się skuszę, poćwiczę skręcanie zestawem, bo na razie to nie miałem za dużo okazji.

Jak widzę pracę - no lekko nie jest, jazda w takim trybie, mimo że nie jechaliśmy na 100% tacho podwójne obsady, to jest i tak męcząca. Rozładunki spoko, otwarcie firany, ściągnięcie desek, rozpięcie pasów może być. Jednak przy załadunkach to jest co się narobić :/ skakanie z pasami jak głupi :/ Jak ktoś chce spróbować, to polecam najpierw zabrać się ze znajomym kierowcom na kilka dni w trasę, pewnie się ucieszy że będzie miał kompana do biegania z pasami. Najgorsze, to jak ładujesz pod sufit i jeszcze kątowniki zakładasz :/

Jak przebiegł tydzień:

Pon - na długiej pauzie w nocy, na dzikusie w niemczech, ktoś szarpnął nam za klamkę od kabiny, drzwi zamknięte spięte pasem. A i akcja z samego rana- jakiś jełop wyprzedził ojca ciężarówką z naczepą w bardzo niefortunnym miejscu, było hamowanie żeby nam w kabinę nie wjechał, sadził się jeszcze na radiu. Za chwile na rondzie w rzepinie wywaliła się ciężarówka - http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/slubice/gal/9010234,tir-z-miesem-zablokowal-droge-kolo-rzepina-zdjecia,15954740,id,t,zid.html Gość od wyprzedzania był dwa auta przed nami, jednak już nie był taki mądry jak stał w korku :)
Wt - 20:30, autostrada Niemcy (jechaliśmy ponownie z Polski), deszcz wali ostro, puścił się radiowóz za mną. Okazało się, że celnicy i miałem kontrolę celną, razem z wjechaniem na rentgena. Nie polecam :) drugi dzień i przerażenie w oczach, jeszcze dobrze kręcić kółkiem nie potrafię, a Ci mnie ciągają nocą po jakiś bocznych ulicach w ciemnym lesie :/ Ojciec śmiał się do końca tygodnia z tego, że takiej akcji to jeszcze nie widział, żeby ktoś kontrole zaliczył w drugi dzień pracy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Śr - około 20, prowadzi ojciec, Polska - remontowana droga, brak linii, na zakręcie w lewo wyjechał za mocno i pociągneło pobocze, no już siedziałem ładnie osikany auto miało 20t ładunku.
Czw - w miarę spokojnie, ale zwiedziliśmy z ojcem kiepską drogę do Jeleniej Góry :)
Pt - powrót do domu, w miarę wszystko spokojnie, nawet w Polsce jak zjechałem z autostrady to też w miarę spokojnie, ale przyznam, że znowu było ciemno około 19 i we wiochach ręce mokre :) śmiałem się, że będę musiał się przebrać jak dojedziemy, bo ręce wycierałem w spodnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jednak chyba tragedii nie było, na radiu nie krzyczeli, a mnie na odcinku około 70km tylko jeden ukrainiec wyprzedził i 3-4 osobówki.

A i jeszcze trochę można powiedzieć przyszeryfowałem #szeryfdrogowy jednak to było na autostradzie w niemczech na zwężce, jechałem normalnie prawym pasem, ale po lewej linii, żeby się do rowu nie zwalić, kilka osobówek mnie wyprzedziło (zakaz wyprzedzania, ograniczenie do 60, ale jechaliśmy wszyscy około 70), jednak busem został przytrzymany (i tak max 200m do przodu by pojechał) na kilka km, to śmiali się na radiu, żebym go puścił bo zaraz na drugi pas rumun wjedzie ( ͡° ͜ʖ ͡°) A i o dziwo chwalili polskie osobówki, że na zwężce nie pchają się na siłę, tylko jadą równym tempem i unikają zbliżania się do ciężarówek żeby się nie obetrzeć.