Coś dłuższego i pozytywnego, przeca to mirkoblog ( ͡°͜ʖ͡°)
tl;dr
Wszystko zaczęło się jakieś 2 lata temu temu, do tej pory zwykły ktoś. Nie mirek, zwykły ktoś, panna przy boku, oczywiście wszystko na farcie + uświadomiłem sobie, że nic nie czuje, no było ok. Jakieś zgrzyty z dwoma kumplami, miałem tylko ich i "boczne" towarzystwo czyli osoby do których wychodziło się raz na x czasu, gdy nie było żadnych planów. Ogólnie to piwnica, nie wiedziałem wtedy jeszcze o tym.
Zaczeło się #!$%@?ć rok temu, w dużej mierze zawaliłem szkołe( z czego wyszedłem na luzie), związek się posypał bo nic nie czułem, a panna miałą problemy i w sumie bałem się, że coś sobie zrobi, już wtedy wiedziałem, że kumple #!$%@? na mnie kładą co wyszło po czasie, ogólnie mogiła, ale ciul. Z panna zerwałem, jakoś się ogarnąłem psychicznie i w sumie równy, nie równy.. no październik 2014 się zaczęło. Pozostał jeden kumpel, drugi nas #!$%@?ł bo
he he, studencik, he he, ale mam ekipe w Krakowie, he he
Reszta studia i tak płynęło życie na tej wsi. Już wtedy wiedziałem,. ze musze poszukać nowego towarzystwa. Z kumplem, który pozostał był co chwile kwas bo to typ osoby, która wie wszystko, jest najlepszy, koniec konców nie ma matury bo
po co mi to, po #!$%@? mi studia? I tak bedziesz robił za 1k cbl, idz do razu do roboty jak ja po szkole
Tak wiec wiedziałem, że z kumplem po czasie relacja się sypnie. W środku mentala stuleja, jak podchodziłem do różowego to aż dostawałem ciśnienia, pikawy mało co nie #!$%@?ło, no szok! Ale zaczęło się "podrywanie" na #badoo, pierwsze rozmowy, numery, osoby. Różowych było #!$%@?, obecnie z żadną nie rozmawiam, grubsze rzeczy z badoo to: mały #friendzone i jakby blisza relacja z pewnym #!$%@? jak wyszło po czasie różowym.
Czas płynął, zadawałem sobie sprawe, że #tfwnogf, a na ludzi nie ma co liczyć. Ale co, szkoła, nowe różoweo itp, tak to leciało. W maju przyszłą pora na #tinder, tam poznałem pewnego różowego z któym wyszła 2 miesięczna relacja, ale zakończyłem bo raz: odleglośc, dwa: jednak nie mój typ. W między czasie zacząłem działąć na mieście, powoli pękało: pierwsze numery, pierwszy podryw.
Co mi to dało?: - jeśli w ciągu 5 min skleja się gadka z różowym #wygyrw - motasz numer i następnie: albo się klei rozmowa, 2x#wygryw, albo nie i olewasz różowego
- rozmowa się tak o klei, ale motasz numer: rozkręca się albo i nie
- klei się rozmowa, motasz numer, wszystko pięnie, ale po czasie rózowemu #!$%@? i nici z relacji
Trafiłem na każdy z w/w typów. Ale co mi to wszystko dało? Pikawa nie #!$%@? jak głupia na mieście, ptorafię w każdej chwili podejśc i zagadać do KAŻDEGO różowego i ocenic czy uda mi się zdobyć numer/czy chce, czy to tylko lużna gadka.
Wakacje to w ogóle okres pracy, w czerwcu "znajomi" doslownie uświadomili mi, że nic dla nich nie znacze
nikt za Tobą nie będzie tęsknić :)
Tak więć praca, 2x#wygryw bo zdobyłem cenne doświadczenie za kółkiem, pisałem, że przez 2 lata nie miałem dostępu do auta bo głupota motzno, auto tak bardzo #!$%@??
Trafiłem na mirko, poznałem #!$%@?, definicje przegrywu tp, którym nie byłem, no może stulejką.
Co mogę dodać na sam koniec? Skonczyłem szkołe, dostałem się na studia (podoba mi się kierunek), sam się sobie dziwię, ale uczę się codziennie, a jeśli chodzi o mnie tyo abstrakcja. Ponałem mega osoby, w tym 2 można powiedzieć dobre koleżanki i pewnie powstanie z tego jakaś głębsza relacja (obydwie zajęte ( ͡°ʖ̯͡°). Chyba zakończyłem znajomość z ostatnim poznanym różowym..
Tak więc nie wiedząc o tym spełniłem "przypadkowo" prawie wszystkie punkty: - dobrzy znajomi, którzy nie mają Cie za zero - dobra praca - dostęp do auta - jakaś motywacja w życiu, chęć nauki
Mimo, że #tfwnogf motzno to wreszcie czuje, że żyje! Polecam 9/10!
I co, można? Można. Psy mogą zrobić poszukiwania na wielką skalę, w tym używanie technologii? Mogą, ale nie dla zagubionej, przemarźniętej 14-latki to, tylko z powodu innego psa. Państwo w państwie.
tl;dr
Wszystko zaczęło się jakieś 2 lata temu temu, do tej pory zwykły ktoś. Nie mirek, zwykły ktoś, panna przy boku, oczywiście wszystko na farcie + uświadomiłem sobie, że nic nie czuje, no było ok. Jakieś zgrzyty z dwoma kumplami, miałem tylko ich i "boczne" towarzystwo czyli osoby do których wychodziło się raz na x czasu, gdy nie było żadnych planów. Ogólnie to piwnica, nie wiedziałem wtedy jeszcze o tym.
Zaczeło się #!$%@?ć rok temu, w dużej mierze zawaliłem szkołe( z czego wyszedłem na luzie), związek się posypał bo nic nie czułem, a panna miałą problemy i w sumie bałem się, że coś sobie zrobi, już wtedy wiedziałem, że kumple #!$%@? na mnie kładą co wyszło po czasie, ogólnie mogiła, ale ciul. Z panna zerwałem, jakoś się ogarnąłem psychicznie i w sumie równy, nie równy.. no październik 2014 się zaczęło. Pozostał jeden kumpel, drugi nas #!$%@?ł bo
Reszta studia i tak płynęło życie na tej wsi. Już wtedy wiedziałem,. ze musze poszukać nowego towarzystwa. Z kumplem, który pozostał był co chwile kwas bo to typ osoby, która wie wszystko, jest najlepszy, koniec konców nie ma matury bo
Tak wiec wiedziałem, że z kumplem po czasie relacja się sypnie. W środku mentala stuleja, jak podchodziłem do różowego to aż dostawałem ciśnienia, pikawy mało co nie #!$%@?ło, no szok! Ale zaczęło się "podrywanie" na #badoo, pierwsze rozmowy, numery, osoby. Różowych było #!$%@?, obecnie z żadną nie rozmawiam, grubsze rzeczy z badoo to: mały #friendzone i jakby blisza relacja z pewnym #!$%@? jak wyszło po czasie różowym.
Czas płynął, zadawałem sobie sprawe, że #tfwnogf, a na ludzi nie ma co liczyć. Ale co, szkoła, nowe różoweo itp, tak to leciało. W maju przyszłą pora na #tinder, tam poznałem pewnego różowego z któym wyszła 2 miesięczna relacja, ale zakończyłem bo raz: odleglośc, dwa: jednak nie mój typ. W między czasie zacząłem działąć na mieście, powoli pękało: pierwsze numery, pierwszy podryw.
Co mi to dało?:
- jeśli w ciągu 5 min skleja się gadka z różowym #wygyrw - motasz numer i następnie: albo się klei rozmowa, 2x#wygryw, albo nie i olewasz różowego
- rozmowa się tak o klei, ale motasz numer: rozkręca się albo i nie
- klei się rozmowa, motasz numer, wszystko pięnie, ale po czasie rózowemu #!$%@? i nici z relacji
Trafiłem na każdy z w/w typów. Ale co mi to wszystko dało?
Pikawa nie #!$%@? jak głupia na mieście, ptorafię w każdej chwili podejśc i zagadać do KAŻDEGO różowego i ocenic czy uda mi się zdobyć numer/czy chce, czy to tylko lużna gadka.
Wakacje to w ogóle okres pracy, w czerwcu "znajomi" doslownie uświadomili mi, że nic dla nich nie znacze
Tak więć praca, 2x#wygryw bo zdobyłem cenne doświadczenie za kółkiem, pisałem, że przez 2 lata nie miałem dostępu do auta bo głupota motzno, auto tak bardzo #!$%@??
A przecież:
#pdk
Trafiłem na mirko, poznałem #!$%@?, definicje przegrywu tp, którym nie byłem, no może stulejką.
Co mogę dodać na sam koniec? Skonczyłem szkołe, dostałem się na studia (podoba mi się kierunek), sam się sobie dziwię, ale uczę się codziennie, a jeśli chodzi o mnie tyo abstrakcja. Ponałem mega osoby, w tym 2 można powiedzieć dobre koleżanki i pewnie powstanie z tego jakaś głębsza relacja (obydwie zajęte ( ͡° ʖ̯ ͡°). Chyba zakończyłem znajomość z ostatnim poznanym różowym..
Tak więc nie wiedząc o tym spełniłem "przypadkowo" prawie wszystkie punkty:
- dobrzy znajomi, którzy nie mają Cie za zero
- dobra praca
- dostęp do auta
- jakaś motywacja w życiu, chęć nauki
Mimo, że #tfwnogf motzno to wreszcie czuje, że żyje! Polecam 9/10!
#wygryw #przegryw #zmianazycia #chwalesie