Aktywne Wpisy
Roess +40
Zbiornik w Raciborzu oddany w 2020 r. ale nieeeee... pis nie budował wałów xxxDDDD
#powodz
#powodz
oficjalniemartwa +220
Wszystkim zjebom co wyśmiewają ratowanie zwierząt pragnę przypomnieć, że w '97 zginęło
około miliona kur, kogutów i kurczaków, 5 900 świń, 1 900 krów i byków i 260 owiec, co odbiło się na wielu gospodarstwach.
Ja tam wolę uratować jedną świnie niż 5 głupich ludzi, bo z niej jest realnie większy pożytek.
#powodz #zwierzeta
około miliona kur, kogutów i kurczaków, 5 900 świń, 1 900 krów i byków i 260 owiec, co odbiło się na wielu gospodarstwach.
Ja tam wolę uratować jedną świnie niż 5 głupich ludzi, bo z niej jest realnie większy pożytek.
#powodz #zwierzeta
Jestem kierowcą jeżdżacym po UE. Praca spoko, trochę zezwierzęcenie jeśli chodzi o warunki, ale kocham tą robotę, poza tym można godnie zarobić przynajmniej.
Rozładowałem towar na lotnisku we Frankfurcie, weekend, w pobliżu nie ma gdzie stanąć, więc jadę do małej mieścinki obok, gdzie znałem już parking. Nocka spoko, wiedźmin 2 spoko, Mr. Robot też całkiem spoko. Wstaję, gps, sklep znaleziony, jadę. Nawet nie przycebuliłem, kupiłem sobie prowiant na weekend, wracam powolutku, bo małe osiedlowe drogi.
Politzei mnie mija. Eee lajt, nie pierwszy nie ostatni raz mijam policje. Rzut oka w lusterka, nawracają. Eee nie lajt ja p------e k---a jego mać, kontrol buch nie wypełniony będzie 100e mandatu jak nic. Patrze obok na siedzenie - butla. 300e. Chowam wszystko szybko zjeżdżam na pobocze. Kontrola.
- Do you do drugs recently?
- Oh of course not, i can't i'm a professjonal driver.
- Hahah, sorry but i don't belive you.
Smutna-w-c--j-zdziwiona-zaba.rar
Tego się za cholere nie spodziewałem.
- Just follout us.
Jade za gebelsami i kalkuluje. No p--------e, jarałem na parkingu trzy dni wcześniej z nowo poznanym kierowcą, 3 lolki poszły, porobiłem się jak świniak, jak nic coś wyjdzie. k---a k---a k---a k---a ja p------e.
Gadam z nimi, mówie że jarałem dwa tygodnie temu jak byłem w polsce przed wyjazdem, więc jak coś wyjdzie to ja za c---a się nie zgodze na wynik testów, bo wiem że czasem wyniki testów wychodzą długo po czasie kiedy jest się przecież trzeźwym.
-It will be fine. If you don't smoke for 3-4 days there is no chance to show it in drug test.
No to zajebiście ty k---o, w c--j mi luźniej, dziękuję.
Dojeżdżamy, kierują mnie na mały parking. Na pewno mam tu stanąć? Napewno. Udupcam gałąź bo auto wysokie. Jednak drugi. Powierzchowna kontrola kabiny, patrzą na fajki, patrzą do schowków, k---a nie dość że będę mieć po prawku to jeszcze butle znajdą. Nie znaleźli. Idziemy na komendę.
Dostaję kubeczek. I w tym momencie zdaję sobie sprawę, że moja matka od 10 lat przechowuje posiekany szczypiorek i pietruszkę w kubeczkach od moczu. Fajnie mamo.
- You can go to toilet.
Nikt nie patrzy mi na benisa, nikt nie kontroluje. Trochę polską zalatuje, ale to tylko mi na rękę. Jeb, szybko nabieram wody z kibla do kubeczka. K---A K---A K---A ZA DUŻO! Próbuję odlać po cichu, jednocześnie wyciągając prącie. Szczałem przed wyjazdem na zakupy, mocznik stan minimalny, ale coś leci. Leje tylko tyle, żeby zabarwić wode z kibla swoim moczem.
- I will be enough? I don't have more, sorry : D
- it's good.
K---a mogłem zrobić lepszy roztwór. Gebels bierze patyczek i 3 krople rozprowadza po 3 miejscach na 3 krople moczu na drug teście.
- Maybe hard drugs?
- no no no no, only nature.
k---a k---a k---a jeden wskaźnik robi się różowy. On ma być różowy. No p--------e. K---a czuje się jak gimnazjalista złapany na wdupcaniu nielegalnej drożdżówki. Nic nie zrobiłem, a będzie pszypau. Coraz bardziej różowy. k--------------a!.
Były trzy wskaźniki. jeden najwyraźniej od marihuany. Dwa inne od czegoś mocniejszego, skoro o to pytał. JAK MI ULŻYŁO JAK WSZYSTKIE ZROBIŁY SIĘ RÓŻOWE. Wolność. Wolność dla konopi, wolność dla drożdżówek, wolność.
Ale on dalej patrzy i patrzy. Może jednak różowe to nie jest tak dobrze. Może to pierwszy test i tylko na marihuaen? k---a k---a k---a, powiedz że coś!
- Everything is fine, you can go.
- Ok. Have a nice day ( : DDDDDDDDDDDD)
Wychodzę. Czuję się jak profesjonalny diler który oszukał niemiecką policje i c---a mi zrobili, a ja tylko dolałem wody z kibla do własnego moczu żeby mieć pewność że nic nie wyjdzie. Ale i tak czuje się zajebiście.
Tyle, że wiem jedno. Już nie jaram w Niemczech w tygodniu. Nawet jak spotkam spoko kierowce z którym warto zajarać i przegadać pare godzin. Nie jaram w Austri będąc na trasie. Będę jarać sobie w domu.
zdjęcie daję bo było ładnie w Austrii
Komentarz usunięty przez moderatora
Kawy nie pije i do
Komentarz usunięty przez autora
Większość jeździ za kilometry i z tego co rozmawiam z kierowcami co najmniej połowa robi więcej jak 15 tys. kilometrów na trzy tygodnie trasy.
Ja w takich chwilach naprawdę się cieszę, że mam ludzkiego szefa, bo chyba tylko dzięki temu mogę się cieszyć z tej pracy w 100%