Wpis z mikrobloga

@paramite: zalewasz rosołem, potem smażysz, a potem wcinasz. Dupy nie urywa ale najeść się da. Pro tip, moja była strasznie nie lubiła smażyć ryby, bo jej to tam gdzieś potem śmierdziało n-dni po fakcie. I kiedyś wykminiła i zrobiła rybę po grecku postawioną nie na dorszu a na tych kotletach. I o dziwo to było cholernie dobre!
@paramite: Nie jedz tego gówna, soja zamienia mężczyznę w ciotę. Soja zawiera genisteinę i dadzeinę, należące do fitoestrogenów. Są to roślinne związki, które w organizmie ludzkim działają podobnie do estrogenów, czyli hormonów żeńskich. Poza tym soja jest #!$%@? źródłem białka ponieważ jest ono mało przyswajalne. Nabiał i mięso to ścieżka prawdziwego wojownika.
@paramite: nie jest takie złe to gówno :)

Najprostszy przepis to oczywiście przyrządzić jak kotlety schabowe (po wcześniejszym obgotowaniu w bulionie).
Ja często gotuję takie kotlety w bulionie, później kroję w kostkę i dorzucam do sosu pomidorowego (Przykładowo: podsmażasz cebulkę, czosnek, zalewasz pomidorami z puszki, dodajesz zioła, soję w kostkę, możesz dodać oliwki jak lubisz lub ulubione warzywka, trochę koncentratu itp.) i jem z makaronem.

Ostatnio mama zrobiła (spontaniczna inwencja) bardzo
@paramite: sos sojowy, ziele angielskie, kilka lisci laurowych, 1-2 krople aromatu wedzarniczego (nie trzeba ale daje fajny posmak), rozrobic z woda lub bulionem i zamarynowac. Po tym na patelnie, mozna dodatkowo obtoczyc w bulce tartej. Bez marynowania wyjda za twarde.