Wpis z mikrobloga

Wiecie co murki? Strasznie mnie boli to, że ludzie cierpią. Najchętniej bym pozbierała od wszystkich ich smutki i problemy i sama z tym walczyła.
Nie wiem czy to dlatego, że dorastam, dojrzewam, ale bardzo się zaczęłam przejmować innymi. Boli mnie to jak widzę, że komuś jest smutno. Że ktoś za kimś tęskni, że ktoś kocha kogoś, kogo nie powinien, że ktoś chce kochać, ale nie ma kogo.
Nie wiem dlaczego ludzie nie potrafią być dla siebie po prostu mili. Dlaczego nie potrafimy nawzajem się kochać, szanować, dbać o siebie? Ja bym na prawdę teraz wam wszystkim porozdawała jabłka które wczoraj zbierałam cały dzień. Albo kakao bym wam zrobiła. Albo bym powyprzytulała was wszystkich, pogłaskała po główce. Bo ja nie chcę żeby ludzie cierpieli, płakali i się smucili.
Nie chcę żeby ktokolwiek w samotności jeździł samochodem po mieście w nocy. Czy zasypiał ocierając łzy. Nie chcę, żeby ktoś rano wstawał z łóżka marząc o tym, żeby ten dzień się jak najszybciej skończył. Nie chcę, żeby ktokolwiek czuł się i był samotny.
Ludzie to są na prawdę fajne istoty i bardzo was wszystkich cenię, chociaż no żadnego z was nie znam.
Dlaczego nie jesteśmy w stanie cieszyć się nawet najmniejszymi rzeczami. Tym, że ktoś się do nas uśmiechnął. Dlaczego się nie uśmiechamy na ulicy? Dlaczego ja tego nie robię?
Za chwilę spadnie śnieg i wtedy będzie tak super magicznie. Bo będzie skrzypiał pod stopami, i będzie tak cicho i w ogóle :3
Murki, proszę was bardzo. Nie smutajcie, jesteście bardzo fajni. Na pewno jesteście dobrymi ludźmi i bardzo wartościowymi. Nie smutajcie, bo wtedy ja smutam. A ja bym wam wszystkim zrobiła dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°) żeby nikomu już nie było smutno.
#nobodykiers #feels #depresja #smuteczek
  • 32
@consummatumest: Mam podobnie, ale nie wiem dlaczego, najbardziej z uczuć innych ludzi boli mnie ich wstyd. Kiedy ktoś zapytany przez nietaktowną osobę czemu nie ma dziewczyny próbuje z tego zażartować a w głębi duszy sie zasmucił, albo gdy otyła osoba na siłowni rozgląda się ukradkiem i sprawdza czy nikt się z niej nie śmieje. Mam zawsze wtedy ochotę pocieszyć i powiedzieć, że każdy jest wartościowy i nie wszystko musi od razu
@consummatumest: Ja również nie chciałbym, żeby ktokolwiek był samotny, smutny ponieważ sam wiem jakie to cholernie niefajne uczucie. Zawsze staram się pocieszać i wspierać tych, którzy w moim otoczeniu są smutni. Ogromną satysfakcję i radość z życia daje mi rozweselanie i pocieszanie innych. Nigdy nie zrozumiem ludzi, jak we własnym gatunku można nawzajem rzucać sobie kłody pod nogi.
Problem w tym, że większość ludzi nauczyła się być np. wiecznie smutnym bo to daje jakież profity, np zainteresowanie, pocieszenie. Dochodzi do tego fakt, że mózg dąży automatycznie do pozostania w strefie komfortu, lub inaczej - woli obracać się w środowisku które zna, stad również duża część osób po prostu nic z tym nie robi.
@consummatumest: Ja mam dokładnie na odwrót. Za dziecka byłem strasznie empatyczny i wrażliwy. Aż do przesady. Rwałem włosy na głowie na myśl o wojnach, chorobach i biedzie na świecie. Minąłem jakiegoś żebraka na ulicy to myślałem o nim pół dnia. Lata mijają jednak i coraz bardziej mi wszystko zwisa. Im więcej osobistych problemów i tragedii uzbierało się na koncie tym mniej energii miał człowiek na myślenie o ludziach poza najbliższymi i
@consummatumest: ja tam za bardzo się nie przejmuję innymi, może dlatego, że spotkało mnie w życiu sporo przykrości, a później zupełnej obojętności ze strony własnych - wydawałoby się - dobrych znajomych, którym też niejednokrotnie pomagałem w drobnych sprawach. teraz na wstępie jestem do każdego nastawiony zupełnie obojętnie. dopiero jak widzę, że druga strona też chce ciągnąć znajomość to się bardziej otwieram.
@consummatumest: Myślę, że gdybyś na serio zaczęła pomagać ludziom to szybko, by ci się odechciało. Już za wiele historii było o tym jak ktoś komuś pomógł i nie usłyszał nawet "dziękuję". Ludzie są chamscy i nie potrafią niczego docenić, jeszcze cię #!$%@?ą jak im zaczniesz pomagać,a coś im się nie spodoba. Nie warto.