Wpis z mikrobloga

Co sie odwaliło to już nawet nie... ide na spacer z psem przy okazji wyrzucic smieci i wracam na swoja stałą trase tj. miedzy blokami przez parking. Idzie przede ma koles, mlody ok 30lat, jakies 190cm wzrostu, ubrany na czarno z plecakiem i podchodzi do pierwszego auta jakby byl wlascicielem i chcial otworzyc, ale odwrocil sie, zobaczyl mnie i poszedł dalej. Po kolei zaglądał do każdego auta (probowal robic to dyskretnie). Kurde nie ze podziwiam, patrze na marki samochodow czy cos, tylko ewidentnie w szyby do srodka. Potem stracilam go z pola widzenia, ogladalam sie troche - mysle speszyl sie, nie ma go. Patrze a on 'przycupnął' na barierkach od schodow i tak sobie siedzi. Zrobilam rundke po mini parku i wracam w kierunku domu, odwracam sie, a ten idzie za mną... pies niestety nie zdążył nawet sie załatwić bo przyspieszylam. Caly czas sie oglądając prawie biegłam (szedl za mną non stop), az w koncu dotarlam do bloku i pędem do windy. Boje sie, nie tyle o samochody (wśród nich jest i mój, wiec.troche też) ale o to ze moze sie stac cos gorszego.
Powinnam gdzies zadzwonic, zglosic to? Typ ewidentnie nie zachowywal sie normalnie! Az mi niedobrze.. sory za niespójną całość, pisze w stresie

#niewiemjaktagowac #pytanie #bojesie #samochody
  • 9