Wpis z mikrobloga

Mireczki pomocy ( ͡° ʖ̯ ͡°) Mój #niebieskipasek nie widzi przyszłości w Polsce. Mamy możliwość wyemigrowania do Niemiec (niebieski miałby pewną robotę jako pomocnik bliskiego członka rodziny z możliwością awansu, hajs by wystarczył do utrzymania nas 2) albo do Australii (też do bliskiej rodziny niebieskiego, prowadzą swoje biznesy i zapraszali, dadzą wizę, mieszkanie na jakiś czas i robotę dla nas obu z możliwością awansu).
Ja nie chcę wyjeżdżać, bo rodzina to dla mnie bardzo ważna rzecz, bardzo brakowałoby mi spotkań z mamą, rodzice też nie żyją wiecznie i taka tam #logikarozowychpaskow. No i to całkiem inny kraj, inny świat, inne zasady, inni ludzie...
Pytanie do ludzi spod tagu #emigracja nie tęsknicie? Czy to mija po jakimś czasie?
Obie opcje zakładałyby przeprowadzkę za ok. 3-4 lata, pobyt tam i wrócenie do PL po ok. 15 latach
#pytanie #niemcy #australia
  • 88
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@MoralneSalto: niby bez spiny się wyprowadzilas, ale dalej od domu to nie bardzo chcesz jechać z niebieskim Zadaj sobie pytanie, kto jest dla Ciebie ważniejszy: niebieski i wspólna przyszłość z nim czy mamunia?
  • Odpowiedz
  • 0
@MoralneSalto: mój różowy 4 lata temu wyprowadził się od rodziców, a dalej w torebce klucze do ich domu nosi

Jeśli TO JEST TWOJA MAMA, to kim jest dla Ciebie Twój niebieski?
  • Odpowiedz
  • 0
@MoralneSalto: a Ty juz zlapalas jakiegos faceta za beniz, czy jeszcze nie ?
Bo jak jeszcze nie, a masz zamiar, to moze nie ma co planowac ;)

Powracajac do pytania, to na emigracji czujesz sie nieswojo jesli nie znasz jezyka i nie masz znajomych. Jak szybko ogarniesz to czujesz sie jakbys byla u siebie.
Powodzenia :)
  • Odpowiedz
@japko: złapałam :D chcę zacząć naukę niemieckiego albo podszkolić angielski, żeby chociaż jedną barierę mieć za sobą. chyba pozostaniemy przy opcji niemcy, teraz tylko kasy nazbierać i się pakowć
  • Odpowiedz
@japko: miasteczko 100km od Frankfurtu nad Menem, ale panowie 5dni w hostelu (stać by było na to) lub miasteczko przylegające do Frankfurtu. Byłam we Frankfurcie, w tym miasteczku 100km od i na przedmieściach, nocowaliśmy po kilka dni w każdym miejscu i wszystkie opcje są spoko dla mnie
Niebieski się cieszy :)
  • Odpowiedz
@japko: jeszcze jest opcja zaraz przy granicy z Holandią/Ham/Dortmund, ale akurat tam nie chcę, ta części rodziny ma kij w tyłku i nie wyobrażam sobie, żeby mieli mi coś załatwić, chociaż zapraszają i zapewniają jakiś tam start.
  • Odpowiedz
@wrzesien: Do miasta obok tez mogę jechać dniami i zapłacić setki złotych dukatów jeśli wybiorę transport wysłużonym dyliżansem z niedźwiedzim zaprzęgiem pamiętającym wiktoriańską Anglię. Pytanie tylko co pozostanie normą, bo loty do Australii trwające dobę i kosztujące ~ 1500$ normą tą już zwykle są.
  • Odpowiedz
@MoralneSalto: za rodziną? zmarnowali mi tyle lat, a nie byli patologiczni prócz katolstwa. boże jak najdalej. samemu najlepiej bez czyjegoś ględzenia obok. dzwonie raz albo dwa razy w miesiącu spytać czy wszyscy żyją i tyle.
  • Odpowiedz
@Seraf: @GhostxT: Myślę, że patrzycie na najtańsze połączenia w okresie czasu kiedy ropa naftowa jest najtańsza. Nie ma sensu planować długofalowo na podstawie niezwykłych sytuacji i tego że w niektóre dni bilety kosztują mniej.

Może @MoralneSalto lubi spędzać z rodziną święta (cena x 1.5 conajmniej oraz 2x bo ze swoim partnerem czyli mówimy o $4500 - suma niebagatelna). Kto wie, może poleci którymś z ME3 i utknie
  • Odpowiedz