Wpis z mikrobloga

Faceci w Polsce to żal, nie to co obcokrajowcy! - #logikarozowychpaskow no i #truestory
#tldr


W nocy przechodziłem obok Pałacu Kultury i o ile udało mi się jeszcze przywołać oczy do porządku i wyostrzyć obraz, to z pewną dozą wątpliwości przyjąłem, że zbliża się pierwsza w nocy. Wpłynąłem na suchego przestwór ruchomych schodów, id nurza się w pijaność, jak wódka w głowie, śród fali ścian wirujących, wśród imprezowiczów powodzi, omijam kanarowe ostrowy peronu… czekam na metro w ciszy. I w tej przerywanej pijacką czkawką ciszy… w tej ciszy tak ucho natężam ciekawie, że słyszałbym głos Don Kihotów. Odwróciłem wzrok starając się nie zmienić swojego stanu egzystencji z wertykalnego w horyzontalny i dojrzałem Amigos Hermanos Mariachi Acapulco Gonzales Macarena del Pedro. Z miejsca poznałem, że są z Ameryki Południowej. Tylko tam hoduje się takich brzydkich chłopców. Niskich, grubych, z kulfonowatym nosem i czarnymi loczkami na twarzach, klatach, plecach, w uszach i we wspomnianych wcześniej nosach.

Przypadkowo zdarzyło się, że znam język Mariachi i szybko skonstatowałem, że panny przyklejone do dwóch Amigos, językiem Cervantesa się nie posługują w żadnej mierze… cóż… nie ma obowiązku, ale szybko zauważyłem, że ich sposób komunikacji w ogóle nie opiera się na (przyjętym za jedyny właściwy) modelu werbalnym, komunikują się ze sobą bardziej jak rybki gupiki. Pocierają się wzajemnie skórą. A może są wyposażone w te śmieszne wąsy wibrysy jak koty? Nie wiadomo, ot taka ciekawostka przyrodnicza – czytała Krystyna Czubówna.

Podjechał wagonik – najpierw weszli Hermanos, potem nasze rodzime Jowity, za nimi potykając się o próg wpadłem jak bomba do piwnicy ja. Zastanawiacie się skąd próg w metrze? Mi to spędza sen z powiek do dziś. Nieważne. Usiadłem i zacząłem wyliczankę. Eme-due-rike-fake-ide-spać-czy-na-nich-patrzę. Mój umysł zaczął pracować tak szybko, że z wyliczanki wyszło mi s.o.s głupi pies. Uznałem więc, że pewnie dane mi będzie oglądać wyprawiający się kilka siedzeń dalej festiwal #!$%@?.

Moje przypuszczenia okazały się właściwe. Laski znały tylko polski. Mariachi znali tylko hiszpański. Oni byli znudzeni, one w pełni podekscytowane. Poczułem się jak ścianka działowa od kibla na dyskotece, bo tylko ja wiedziałem co #!$%@? się po jednej i po drugiej stronie. Jak pieprzony Kamień z Rosetty, bo tylko ja miałem klucz do zrozumienia każdej ze stron. One między sobą wymieniały uwagi na temat tego jak to będzie dzisiaj w nocy zajebiście i w ogóle jak to wspaniale trafiły na takich Donów Kihotów z Kolumbii na południu Argentyny, blisko Meksyku nad Pacyfikiem. Mariachi natomiast wymieniali między sobą informacje o ogólnym zmęczeniu i nieszczególnie dużym zainteresowaniu spędzeniem kolejnej nocy na ruchaniu kolejnych nieznajomych lasek, no ale jak już są no to co zrobić… Ogólnie byli mało zainteresowani laskami. One natomiast pękały z przejęcia i dumy i szczęścia, cycki z dekoltów im wyskakiwały a na siedzeniach zostały po nich mokre plamy.

Panowie de las Palmas będąc wyjątkowo pewnymi siebie, pozwolili sobie dość dosadnie wyrazić się o inteligencji Polek obrażając przy okazji dotkliwie swoje towarzyszki (o czym nie mogły wiedzieć). Już miałem unosić się honorem, ale przy pierwszej próbie wstania z miejsca, schowana głęboko we mnie treść żołądkowa odrzuciła mój postulat o zmianę miejsca bytowania grożąc mi, że jeśli tylko spróbuję zrobić jej na złość to bardzo szybko się rozstaniemy i to w bardzo niemiłych okolicznościach. Posłuchałem tego głosu rozsądku płynącego z mego wnętrza i przemyślałem na chłodno sytuację.

Szybka symulacja – jak by to wyglądało?

Wstaję i mówię:
-Hermanos #!$%@? macios jeszcze uno słowo i #!$%@? sakramentus, że celnikos na lotniskos Was nie identifikan w fotos paszportos – vosotros złamanos #!$%@?. Los vatos locos. Tequila, macarena, Acapulco.
-Jadzie kochane, chłopaki Was tak mocno obrażają, bo nawet nie chce im się na ruchańsko Was brać i mówią, że jesteście głupie jak żołądki wołowe z platanami.

Czego mógłbym się spodziewać?
-Ty brzydki pijany wredny polaczku cebulaczku! Do pięt im nie dorastasz luju i menelu! Jesteś zazdrosny, o tak, zazdrosny, bo jesteś nikim, zwykłym cebulakiem menelem a oni są świat i ludzie i obyci i mądrzy.

Tak… dokładnie tak by było.

Podziękowałem treści żołądkowej za utrzymanie mnie na miejscu. Hermanos wyszli biedni i zmęczeni, za nimi szczebioczące Jagny , a ja spokojnie i w smutku doszedłem do tego, że Los Buenos Aires mieli rację. Gdybym był brzydkim Latynosem to jeździł bym do Polski na seks wakacje, ale to nie tak jak na Seszele bo tam trzeba bulić niemały hajs, w Europie jest o wiele taniej, a w #!$%@? Lechistanie to jest już całkiem za darmo.

Ja nie chcę generalizować, bo mamy w tym kraju najwspanialsze kobiety na świecie, ale mamy też cały rząd głupich pind jak wspomniane Jagody lecące na każdego Wacka, którego kolor skóry choć trochę zmierza w kierunku przysmażonego wołowego kebaba. Jest mi zwyczajnie smutno, żal i wstyd. Żenadłem.

obserwuj: #malecontent
#bedoseksy #rozowepaski #niebieskiepaski #wakacje #komunikacjamiejska
  • 47
@alvaro1989:

Gdy robiłem to samo będąc polskim Alvaro1989, zgadnijcie ile dziewczyn było zainteresowanych - 2/10 maks a gdy byłem hiszpańskim alvaro1989 - 8/10.

Kek, szczerze to tego nie rozumiem. xD Czemu w Polaku, który wygląda jak Hiszpan wadą jest właśnie to, ze jest Polakiem? To chyba właśnie jakaś zaleta, nie? xD Bo jednocześnie ma się do dyspozycji te gorącą (xD) urodę i osobę ze swojej ojczyzny, bez bariery językowej, etc. To
@MaxiimumR: Brawo. Odkryłaś tę tajemnicę. Wadą jest to, że jestem Polakiem. Nie ma się czym pochwalić przed koleżaneczkami i mały prestiż na fejsbuniu. Ludzie są próżni, a klubowe karynki szczególnie.

Chyba, że no Ty byłeś może z wyglądu jak Hiszpan ale taki 2/10, więc przedstawiając się za Polaka nie było w Tobie nic wyjątkowego


Mam w dupie jak byłem widziany. Mój eksperyment socjologiczny tylko pogłębił mój weltschmerz. Na szczęście nie mam