Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja.
Pierwszy dzień "zapoznawczy" w pracy, kiosk Inmedio. Robi się spora kolejka do kasy, a ja mozolnie i bez doświadczenia obsługuję Lotto i zdrapki. Trafiam na dwóch klientów, ojciec z synem, syn lev 30 (jakiś niemrawy). Mówi tak cicho i sepleni, że po trzykrotnym pytaniu " słucham?" do rozmowy wtrąca się ojciec.
Okazuje się że wygrał w zdrapce za 5 zł dwie dychy. Wedle życzenia wypłacam hajs, a syn dalej "mówi", ojciec powtarza: 5 takich samych.
Więc z grzeczności podsuwam mu pod nos zdrapki, a skurczybyk ewidentnie wyciągnął więcej !
Ty mnie tak... Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie więc...Proszę oddać mi wylosowane zdrapki, muszę je skasować.
Synalek burak na twarzy. Jedna, dwie, trzy...pięć, czy skasować pozostałe?
Ojciec kipi, a cwaniaczek przyjął kolor purpury i kiwa głową na tak.
Tak oto stało się, 20 zł na plus do kasy i chwilowo brak dziury w mojej kieszeni.
Jak to się mówi? Chytry traci dwukrotnie?
A ja pozdrawiam wszystkich krętaczy, ażeby wam uszami wyszło...
Ps Mina tatka bezcenna, gdy zaraz po synku kupował zdrapki XD

#takaprawda #pracbaza #gorzkiezale i oczywiście #heheszki
  • 6