Aktywne Wpisy
SaintWykopek +1724
Ostatnia cyfra po naciśnięciu plusa to twoja dziewczyna
1. skandynawka
2. włoszka
3. latynoska
4. czekoladka
5. hiszpanka
6. polka witaminka
7. azjatka
8. francuzka
9. nigdy nie będziesz miał dziewczyny
0. filipinka
#glupiewykopowezabawy #zwiazki
1. skandynawka
2. włoszka
3. latynoska
4. czekoladka
5. hiszpanka
6. polka witaminka
7. azjatka
8. francuzka
9. nigdy nie będziesz miał dziewczyny
0. filipinka
#glupiewykopowezabawy #zwiazki
SaintWykopek +268
W tej nitce wrzucamy zdjęcie z gry którą zna jak najwięcej osób i jej tytuł. Jeżeli widzisz grę którą znasz-plusujesz. Wygrywa ten, kto będzie miał najwięcej plusów w swoim komentarzu.
Ja zaczynam, gra to Gothic
#glupiewykopowezabawy #gry #gothic
Ja zaczynam, gra to Gothic
#glupiewykopowezabawy #gry #gothic
Wiecie czego najbardziej nienawidzę? Rozstań w spokoju, bez kłótni i wyrzutów - utratę kogoś kto znaczy dla Ciebie bardzo dużo. Wykop przeglądam od ponad 5 lat, a teraz nie mam nawet gdzie się wyżalić to padło na Was, bądźcie wyrozumiali i będę wdzięczny za każdą opinię.
Jak już wspomniałem właśnie rozstałem się z dziewczyną, niby byliśmy ze sobą rok ale i tak czułem że to moja druga połówka, miała w sobie coś czego szukam u kobiet od zawsze. Tylko jest jeden problem, strasznie się nie dogadywaliśmy, nie mieliśmy wspólnych zainteresowań, kłóciliśmy się co drugi dzień i to bardzo poważnie. Czy tak nie powstaje każda patologiczna rodzina w Polsce? Ludzie przywiązują się do siebie, czują coś od czego nie potrafią się uwolnić, mimo że kompletnie się nie dogadują i męczą ze sobą to i tak nie potrafią nic zmienić. I teraz pytanie do Was, dobrze zrobiłem że to skończyłem? Mam za sobą kilka związków i w żadnym nie było tak wiele kłótni i niezrozumienia, teraz mam wyrzuty sumienia i coraz gorsze myśli (dosyć zaawansowana depresja, leczona legalnymi dragami). Czy brak wspólnych zainteresowań, brak tematów do rozmowy i ogólne niedogadywanie się + gigantyczna ilość kłótni o głupoty, morze łez i krzyków można zignorować jeżeli coś do kogoś czujemy i ta osoba ma w sobie coś czego szukaliśmy od dawna? Jestem przygotowany na falę krytyki...
Druga sprawa depresja - jak już się obnażać to po całości. Zawsze miałem podejście większości tutejszych mirków, "chcesz wyleczyć depresje? wyjdź do ludzi i się ogarnij", to podejście utrzymywało się dopóki nie zacząłem u siebie obserwować typowych objawów nie tylko depresji, ale też fobii społecznej (wygląd, będzie później) i zalążków schizofrenii (tego nie jestem pewny, ale na pewno jestem w grupie wysokiego ryzyka). Depresja to niesamowita krwa która pojawia się nagle i bez skrupułów rozpiedala całe Twoje życie w drobny mak, a Tobie zostawia tylko siły na rozmyślania o samobójstwie. Moja depresja rozpoczęła się po śmierci dwóch bliskich mi osób, utracie każdej możliwej znajomości z rówieśnikami i z powodu wyglądu. Otóż jestem człowiekiem dosyć wysokim ale za to bardzo chudym, od jakiś 8 lat nie wychodziłem z domu w podkoszulku (fobia społeczna, kompletny paraliż i hamulec w mózgu przed jakąkolwiek próbą, lvl 24 here). Potrafię zjeść ponad 3-4,5 tys. kalorii dziennie przez długi okres czasu i schudnąć. I tak, próbowałem z siłownią, dietami i odżywkami (żadnego koksu...), badałem się u lekarzy wielokrotnie i nic. Powiem Wam, że ludzie wychudzeni mają przesrane, zwłaszcza faceci. Jak powiesz komuś otyłemu że jest gruby jak świnia to każda osoba w promieniu 10km jest bardziej oburzona niż po ostatnich okładkach Faktu, a Ty jesteś skreślony przez społeczeństwo jako gbur i cham. Ale jak ktoś powie osobie chudej że odjechał jej ostatni pociąg do Auschwitz i żeby zaczeła jeść to jesteś śmieszek nad śmieszki i szacun na dzielni. I to ciągle "ale jesteś chudy", jakbym o tym ku*wa nie wiedział! Każdy kto tak mówi myśli chyba że dosięgnął absolutu swoją błyskotliwością i ma minę jakby conajmniej rozszczepił atom. Dlaczego osobom chudym można walić wprost w ryj obelgi, a grubych głaskać i nie obrażać?
No więc moja waga i wygląd był impulsem do rozmyślań o tym jak wygladam, czy wyglądam jak dziwak czy nie, czy każdy uśmiech na ulicy to z mojego powodu czy nie, każdy śmiech w tle, każda rozmowa między ludźmi była o mnie. Wiedziałem to i koniec, nie było dla mnie nic bardziej oczywistego. Zacząłem się coraz gorzej czuć, co gorsza nie fizycznie a psychicznie i powoli dopadała mnie wspomniana wcześniej depresja. Nie wiedziałem o tym jeszcze. Ale pewnego ranka obudziłem się (po nocy rozmyślań) i nie potrafiłem się ruszyć, czułem się sparaliżowany i jedyne co miałem w głowie to "czemu ja tu jeszcze jestem?". Uwierzcie mi, depresja to nie uczucie smutku, nie uczucie przygnębienia późną jesienią czy efekt uboczny samotności - to po prostu brak sił do życia, kompletna pustka w środku. I tak się czułem, czuje się tak do dziś. Po jakimś czasie zrozumiałem że to choroba, lekarka przepisała mi legalne narkotyki na depresje (potocznie nazywane lekami) które zrobiły mi z mózgu sito, i myślę że gdybym ich sam nie odstawił to teraz byłbym jarzyną.
I tak sobie egzystuje powoli, mimo że całe życie dostawałem po dupie to jakoś zdałem maturę (jako jedyny w klasie, patologiczna szkoła), poszedłem na studia, zrobiłem prawko, udało mi się dostać pracę i mam kilka związków za sobą. Ale ciągle jest we mnie ta pustka, teraz straciłem kogoś ważnego i nie wiem jak sobie poradzę sam. Tak, kompletnie sam bo moi znajomi okazali się nie warci pokonywania mojej fobii.
Nienawidzę użalania się nad sobą, zawsze miałem w sobie coś co dawało mi siłę do walki, do zmian, do zmiany swojego życia na lepsze, coś bez czego poddałbym się już dawno temu. Najgorsze jest to, że chyba w końcu coś we mnie pękło i od 8 lat nie czułem się tak jak dzisiaj, teraz. Musiałem się wygadać.
Wracając do tematu z początku, dobrze zrobiłem czy #!$%@? po całości?
#depresja #fobiaspoleczna #zwiazki
Związek to też kłótnie, ale fundamentalne nieporozumienia to jednak powód do rozstania. Tak po prostu jest. Życzę szybkiego powrotu do równawagi, przerabiam coś podobnego.
Czasem tak jest, że jest chemia, ale również wojna. Chyba najgorsza z możliwych opcji. Jest ogień i dramat.
@classicmann: miała w sobie kłótnie i zainteresowania, które Cię
@Maglev: To prawda, ale jednak ciągle mam uczucie że dało się to naprawić i mogło być lepiej. Chociaż rok to chyba wystarczająco dużo czasu. Też życzę siły i oby u Ciebie to umocniło relacje zamiast ją niszczyć.
@tomekziom: I to był główny impuls do zerwania, perspektywa że każdy następny rok będzie wyglądał jak ten.
@oidhche: Mam chyba zwiększoną odporność i wytrzymałość na toksyczne związki, za
Nienawidzę swojego mózgu, przez cały rok myślałem i analizowałem tylko złe rzeczy związane z nią, a teraz mam w głowie same dobre i już mi się wydaje że tego nie przemyślałem. Przetrzymam to, byle do przodu...