Aktywne Wpisy
Mój syn właśnie został zawieszony w prawach ucznia i szczerze, nie mogę uwierzyć w powód. Podobno przyłapali go na 'praktykowaniu nekromancji' - chciałbym, żeby to był żart. Szkoła wpadła w panikę, kiedy odkryli, że robił jakieś małe 'rytuały' podczas przerw. On i jego koledzy czytali jakąś księgę zaklęć, którą znaleźli w internecie. Potem próbowali 'przywrócić do życia' klasowego chomika, który zmarł w zeszłym miesiącu. Jasne było trochę dziwnie widzieć to kółko, które
cocojambo210 +112
Już niedługo rok bez olkoholu
Chodzi o to, że nie lubię ślubów i wesel. Długo trwają, są nudne, formalne, nie lubię takich klimatów, nie lubię takich z dużym wyprzedzeniem zaplanowanych imprez, dużo z tym zamieszania, są takie pompatyczne itd. No i moja koleżanka (w sumie chyba już nie) za niecały miesiąc ma ten ślub i wesele. No i dostałam z miesiąc temu zaproszenie, wiadomo o wszystkim od ponad roku. Pomijam, że wie, że nie lubię na to chodzić, bo zawsze jak musiałam iść na jakiś rodzinny to narzekałam, no ale zaproszenie dostałam, bo się kolegujemy (tzn. gwoli ścisłości to nie moja przyjaciółka, tylko w liceum się kumplowałyśmy w szóstkę, ale to wiadomo jak to jest w większych ekipach znajomych, z jednym się kolegujesz mniej, z innym więcej, a w sumie odkąd parę lat jesteśmy na studiach to tylko w wakacje i ferie się widujemy, a takto raczej wszystkie w swoich miastach mają nowe życie, no ale fajnie mieć do czego wrócić w rodzinnym mieście, wiadomo).
No i zaczęła się inba, bo najpierw powiedziałam, że mnie nie będzie na wieczorze panieńskim, bo mam wyjazd zaplanowany na ten weekend (prawda, ale w sumie zaplanowany, żeby mieć wymówkę, bo mamy na fejsie konferencję z tą świadkową co to planuje i wiem jaka to będzie żenada), no i okej, przyjęła to w miarę, bez większego focha, ale na zaproszeniu jest, że do 16 trzeba im dać znać czy się będzie na weselu. I serio próbowałam się zmusić, już nawet wstępnie wybrałam sukienkę, osobę towarzyszącą, prezent, ale no nie no, po prostu jak pomyślałam, że tę kasę co wydam na imprezę na którą nie chcę iść, mogę wydać na siebie to stwierdziłam, że bez przesady, ale czemu mam się w imię czyjegoś dobrego nastroju poświęcać, szczególnie, że jej się żadna krzywda nie stanie. No i ja bezczelnie przedwczoraj skłamałam, że mam odrazu po tym weekendzie z jej weselem egzamin (nie mam) i że możliwe, że zostanę tam dłużej niż ten weekend co panieński (nie zostanę). Dobra wiem, że to było słabe, ale no mam taką wadę, że po prostu jak wiem, że będę musiała słuchać zrzędzenia, histeryzowania, fochów i szantażów emocjonalnych to mi się słabo robi i zawsze wtedy kłamię, żeby mieć spokój. Co też zrobiłam i przyjęła to słabo, ale powiedzmy, że w skali tego co by było jakbym powiedziała, że nie chcę to i tak nieźle.
Wczoraj byłam na wycieczce od rana, do wieczora, odcięta od internetu i jak przyjechałam to się rozpętało piekło. Otóż ona napisała do mojej kumpeli ze studiów, że ja niby z nią siedzę, ale nie mogę się na fejsa zalogować i że pytam kiedy dokładnie jest ten egzamin. Szydło z worka wyszło szybko i po powrocie miałam przerąbane kompletnie. W skrócie, cała piątka mnie uważa za kłamczuchę i egoistkę i, że już pomijając, że skłamałam to, że jestem podła, że nie chce mi się iść na wesele mojej koleżanki, że to najważniejszy dzień w jej życiu itd.
Ale co ja miałam zrobić tak w sumie? Wierzcie mi na słowo, że prawda by niczego nie zmieniła, bo one mają wszystkie obsesję na ten temat i od 2 miesięcy jak tu jestem to gadają tylko o tym, a ja sobie siedzę z boku na necie, bo mnie to nudzi. Ja szanuję to, że one się tym tak podniecają, ale czy serio ślub to jest takie wydarzenie w życiu, że to jest jak złamać tabu, że komuś się nie chce na to iść? Wołam #rozowepaski żeby się wypowiedziały czy serio byście kogoś znienawidziły, bo nie chce mu się iść na wasze wesele? Bo ona mi szczerze powiedziała, że jej nie chodzi o kłamstwo, tylko o sam fakt, że nie mam ochoty tam iść i że powinnam mieć do niej szacunek i iść na kompromis i przyjść, a druga, że powinnam wiedzieć, że życzenia i uczucia panny młodej są najważniejsze. No świetny kompromis to jest, że jedna osoba robi to co ta druga chce. To tyle w sumie, wybaczcie, że ściaaaaaaana tekstu, ale musiałam się gdzieś wyżalić i poznać obiektywną opinię na ten temat, dlatego postarałam się to dokładnie opisać.
tl;dr
btw. Mogłaś iść chociaż na ślub, a zrezygnować (może nawet kłamstwem) z wesela. Ale nieee, bo Ciebie to nudzi.
@Blaankaa: oczywiście że nie. Jakbym wiedział że np kumpel nie lubi tego typu imprez i powiedział że nie przyjdzie z tego powodu to powiedziałbym "OK" i zerowo się tym przejął. Pewnie zaproponowałbym jakieś weselne p--o w trójkę/czwórkę. Tyle.
@Blaankaa: no tak, z tym jest trochę siara. Mogłaś bardziej się postarać z wymówką ;>
@krolewskitv: Chciałam uniknąć fochów, szantażów emocjonalnych itd., zresztą ona wprost mi powiedziała, że nie chodzi o to kłamstwo i w sumie ten temat, że
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Ja nienawidzę wesel (co jest złego w ślubach? Przecież tam nic prawie się nie dzieje), bo nie cierpię bawić się ze starymi wujkami i ciotkami w rytmach disco polo, a i tak się na nich chociaż
Dobrze, że masażystki 2x nie ma w tym cenniku i hydraulika ( ͡º ͜ʖ͡º)