Wpis z mikrobloga

Wartościowy wpis od #witoldjurasz na FB #4konserwy #neuropa #polityka

Michal Broniatowski zadał mi pytanie, czy da się wdrożyć w życie Projekt Międzymorza. Odpisałem i wyszedł mi z tego mały tekst.

Czy da się? Jeśli tak to tylko w perspektywie kilku kadencji, bo taki projekt wymagałby determinacji wykraczającej ponad jedną. Ergo - wymagałby konsensusu. W mojej ocenie nasze elity nie są dostatecznie dojrzałe, by taki konsensus wypracować. Obawiałbym się też (nie wiem czego bardziej) kontrakcji Niemiec i Rosji oraz wściekłego ataku części naszych elit (tym razem nie mam na myśli elit politycznych), które wszelką politykę inną niż ta uzgodniona z Niemcami uważają za "obciach". Zwróć uwagę, że znaczna część obserwatorów krytykuje politykę Lech Kaczyńskiego nie z powodu modus operandi czy też ewentualnych braków w zakresie PR, ale z racji samych podstaw ideowych - to są ludzie, którzy naprawdę rozumują w taki prosty sposób, że polityka jagiellońska to tyle, co odwrócenie się od zachodu. A polityka wschodnia jest nieskuteczna, więc nie warto się nią zajmować i może nawet lepiej sobie ją darować (inna sprawa, że to absurdalny wniosek, bo jak coś nie działa to warto spróbować robić to lepiej, a nie się obrazić i zrezygnować z jednego z kierunków polityki zagranicznej).

Mam czasem wrażenie, że głównym problemem naszej polityki zagranicznej jest brak cierpliwości. Część naszych polityków zamiast grać o powodzenie kraju, gra o własny sukces PR'owy. Tym samym stają się niezdolni to jakiegokolwiek poważniejszego projektu geopolitycznego, bo ten nie przyniesie sukcesów tak szybko, jak by tego chcieli (im większy PR'owiec tym mniej się zajmuje polityką zagraniczną).

Inna sprawa, że elity konkurencyjne wobec tych, o których pisałem powyżej jakby "kupiły" projekt Międzymorza to pewnie zaczęłyby od deklaracji, że Polska "jako naturalny lider w regionie" itp itd. Do tego jeszcze dodać kilka awantur o pojmowanie historii (nie o fakty, a o interpretację historii) i zamiast Międzymorza mielibyśmy tylko kolejną awanturę. Innymi słowy projekt zostałby pogrzebany zanim by cokolwiek zrobiono.

Na dziś nie widzę żadnych perspektyw dla takiego projektu, bo nie może go inicjować kraj, który ma marne relacje z Litwą, żadne z Białorusią, nie liczy się na Ukrainie, obojętnie spoglądał na to, jak Grupa Wyszehradzka balansuje pomiędzy śpiączką a śmiercią kliniczną i kłoci się sam ze sobą. Część elit jest zakompleksiona, a druga cześć, jakby miała pióra i konia to by stworzyła husarię. Taki projekt może zainicjować kraj, który wyrastała na lidera w regionie, a nie taki, który bez przerwy tylko mówi o tym, że jest liderem regionu.

Uważam, że szansę na skuteczne prowadzenie takiego projektu miał może Lech Kaczyński, bo z jednej strony różnił się od naszego mainstreamu (nie bał się iść własną drogą, nawet jeśli to było nie w smak Berlinowi czy Paryżowi), ale był też inny od własnego środowiska (nie miał w sobie tego typowego dla nas Polaków wielkopańskiego zadęcia, które powoduje, że na wschodzie mają nas serdecznie dość). Ale nawet jeśli okaże się, że mamy w Polsce polityka o formacie męża stanu to jeśli polskie piekiełko weźmie górę nad wszystkim to i tak nic z tego nie wyjdzie. Podsumowując - nie za bardzo w to wierzę.
źródło: comment_omAIT7iuOXqGbzGqfpBgJajIqAk6MjVo.jpg
  • 13
@Velati: Z góry zaznaczę- Korwin też tego nie dokona. To megaloman i nieskuteczny polityk którego ostatnim sukcesem jest dywersyfikacja ryzyka dostania się do Sejmu poprzez rozpad partii.
@Leinnan: tak. Pisze ogolnie o samym pomyśle.


@blaze01: Nigeria jest większym kilkukrotnie rynkiem zbytu niż Ukraina, a jeśli nawet Ukraina zaczęła by prowadzić rozsądną politykę gospodarczą to prędzej polska by była rynkiem zbytu dla tanich towarów z Ukrainy.
@Leinnan: @mlodosc: Myślę że jest to perspektywa co najmniej kilkudziesięciu lat, jedyną wartą szczególnego zaangażowania korzyścią jest dostęp do czarnomorskich portów i rynków zbytu na Ukrainie i Białorusi
@Leinnan: Po pierwsze, to musimy zwiększyć naszą pozycję gospodarczą, bo silna gospodarka dzisiaj jest najważniejsza. Po drugie, to trzeba dokonać demokratyzacji Białorusi, a to będzie bardzo trudne zwg na silną pozycję komunistów, samego Łukaszenki i lobby rosyjskiego. Po trzecie, to musiałby nastąpić dialog z ukraińskimi nacjonalistami, a także z litewskimi gdyż ci są na tyle ograniczeni, że sądzą iż sami sobie poradzą, co oczywiście jest absurdalne. Podsumując, to międzymorze jest utopijnym