Wpis z mikrobloga

@bamsebjorn: Wiem, niestety już drugi raz skręcona, ale jednocześnie to plus bo jakoś łagodniej przechodzę, wiem jak działać itp. Tak czy inaczej byłem fajnie rozkręcony, przyszła dobra pogoda na rower, były spore plany a tu trochę szkoda. Pewnie się wykuruję kiedy przyjdą deszcze :D
@arko123: Dzięki. Zostało jeszcze z 5-7kg do zrzucenia, a potem masujemy :D. Centymetry rzeczywiście szybko spadały, aż dziwne. Może na starcie sporo wody było i wtedy to jakoś szybciej idzie.
@Arrival: jakieś brzuszki, różne planki, nie wiem półpompki cokolwiek. coś tam możesz sobie wymyślić. albo machanie hantlami. same górne partie.
dipsy chociaż nie wiem, na trzepaku, cokolwiek
@bemo: To jest regularnie, ale od takich treningów jeszcze mi się schudnąć nie udało z sensownym efektem ;). Wiadomo to nie siłka, ale brzuszki/pompki, pociągnięcia (na razie negatywy) robię co 2 dni (brzuszki codziennie).

Mimo wszystko do zrzucenia fatu lepiej działa godzina na orbitreku niż 5 takich treningów :(.
@Arrival: na mnie najlepiej działal trening 17 minutowy 300 spartan robiony codziennie/ czasem co 2 dni. dobrze spalał. bo to trening hiit. ale z rozwaloną nogą nie dasz rady. a co do hantli i podciągnięć czy pompek, na wszystkim da się schudnąć, chociaż nei są to ćwiczenia aerobowe. zaszkodzić - na pewno nie zaszkodzą.
@bemo: Wiadomo, że się da, ale też obecnie nie mam na tyle wytrzymałości. Jedynie brzuszki mogę w setkach robić do oporu. Pompki to dla mnie max 4-5 w serii, chyba że robię opierając się na biurku to zrobię z 10-15. W obydwu przypadkach 3-4 takie serie i ręce z waty ;). Więc robię to, ale za słaby jestem jeszcze, żeby zorganizować sobie taki trening, żeby miał sensowny wpływ na odchudzanie. Wiadomo
@Arrival: pewnie dlatego, że sporo schudłeś i nie masz siły, moze za mało jesz. dobry trening pompek to taki, po którym po 2 dniach zrobisz więcej powtórzeń. hm. poćwicz planki są lepsze niż brzuszki i masz ich kupę wersji
@StringerBell: Teoretycznie nie ma. W praktyce jest to dla mnie jakieś zaangażowanie, pomaga w wyrobieniu sobie nawyku ćwiczeń. W sumie nie o samą wagę tam chodziło, ona jest przy okazji. Po prostu jeśli notuję każdy dzień, to nic nie zaszkodzi wpisać wagi. Choćby dlatego, żeby pokazać to komuś w przyszłości jako dowód, że codzienne ważenie nie ma sensu i nie ma co się przejmować chwilowymi skokami ;).