Aktywne Wpisy
Ryneczek +1824
Plusują przeciwnicy palenia. Najgorszy możliwy nałóg, ponieważ ma bezpośrednie przełożenie na zdrowie osób postronnych i angażuje je w ten cały śmierdzący proceder. Oni są gorsi od narkomanów. Gdy ćpun daje sobie w żyłę, to nie obrywam jego porcją heroiny. Gdy przechodzi obok mnie palący, to mimowolnie jestem narażony na wdychanie tej trucizny i bierne palenie (w USA ginie przez to 50k ludzi rocznie). Oczywiście palacz spyta "Hej, gdzie moja wolność". A ja
Balonowy21 +56
#wybory Nie minęło nawet tydzień od wybór, a już Tomasz Siemoniak z Koalicji Obywatelskiej zapowiada koniec programu 300 tysięcznej armi. Oznacza to fale zwolnień, likwidację jednostek wojskowych jak za czasów 2007-2015, a pewnie także zerwania kontraktów zbrojeniowych. Oczywiście to również z pewnością powrót do koncepcji, żeby cała Polskę wschodnia oddac w ręce napastnika i bronić się dopiero na linii Wisły. Na pewno możemy się czuć bezpieczni, gratulacje wyboru Polacy..
Dziś zwolniłem trzech pracowników. Pierwszy raz w życiu musiałem kogokolwiek zwolnić, ale patrząc na powody zwolnienia, to aż nie wierzę, że tyle czasu pracowałem z tymi ludźmi, niczego nie podejrzewając i uważając ich wręcz za bardzo dobrych pracowników.
Tl;dr okradali mnie doskonale współpracując: jeden wyłączał kamery, a później chowali i wynosili towar. Barman dodatkowo stawiał darmowe drinki.
Poniżej długi opis, bo chciałem opisać jak najdokładniej cały proceder i jak go odkryłem.
Wszystkich trzech zatrudniłem 11 miesięcy temu. Jeden pracował w barze, jeden w biurze, a ostatni na sklepie i w magazynie. Zupełnie przypadkowo odkryłem, że kradli, gdy dwa tygodnie temu, po raz pierwszy od kilku tygodni pojawiłem się w pracy w niedzielę wieczorem. Szedłem do biura przez magazyn i moją uwagę zwróciło pudło przy drzwiach wyjściowych, które nie powinno tam stać, bo wszystkie kartony powinny być przygotowane do odbioru przed godz. 15:00. Okazało się, że w kartonie są dwa wagony papierosów i dwie butelki wódki, takie specjalne do powieszenia w barze.
Nikomu nic o tym nie powiedziałem, karton zostawiłem, załatwiłem sprawy i poszedłem do domu. Następnego dnia oczywiście kartonu nie było. Sprawdziłem monitoring i kolejna niespodzianka: nagrania z kilku kamer zniknęły, a właściwie nigdy nie powstały, nagrywanie zostało wyłączone na pewien okres czasu. Nie wiedziałem zatem nadal, kto przygotował karton, ani kto go zabrał, ale wiedziałem, że przy nagraniach musiał majstrować jeden z nich, bo tylko on miał dostęp i umiejętności.
Postanowiłem zatem założyć kilka mniejszych kamer, które pożyczyłem od kolegi. Żeby je założyć musiałem dać wszystkim wolne pod pretekstem "awarii", tak, żeby nikt nie wiedział, a kamerki oczywiście ukryć.
Na efekty nie czekałem długo. W środę przyszła dostawa papierosów. Przyjmuje się ją w biurze, gdzie się liczy i odkłada do szafy. Robi to ten sam chłopak, który odpowiada za kamery. Sprawdził fakturę, wpisał do systemu, a podczas porządkowania, jeden z kartonów włożył do kosza na śmieci. Oczywiście zanim to zrobił wyłączył nagrywanie kilku kamer, by nie można było stwierdzić, w którym miejscu i przez kogo fajki zostały ukradzione (po odbiorze dostawy przychodzi kolejna osoba, żeby zabrać potrzebne fajki na sklep. Poza tym w tej samej szafie są woreczki z monetami, po które kasjerzy przychodzą gdy skończy im się reszta w kasie, więc ciężko stwierdzić kto mógł podebrać papierosy). Po skończonej pracy wymienił worek w koszu, stary zabrał ze sobą i wyrzucił do kontenera, gdzie nie ma kamer.
Wiedziałem już, że on kradnie, ale postanowiłem jeszcze poczekać, bo wiedziałem, że ciężko by mu było ukraść tę wódkę z baru, bo nie ma dostępu do alkoholu. Na szczęście kolega złodziej ułatwił mi zadanie, bo zamiast siedzieć nad kamerkami, mogłem sprawdzić w systemie kiedy było wyłączane nagrywanie kamer w sklepie i wówczas sprawdzać moje nagrania.
No i w piątek kolejnych dwóch panów wpadło. Jeden ukrył w worku na śmieci, schowanym za maszyną do lodu, butelkę wódki, a drugi dołożył tam 4 opakowania ostrzy do maszynek do golenia, każde kosztowało 10 funtów. Po pracy oczywiście barman zabrał worek wraz z innymi śmieciami do tego samego kontenera.
Dalsze obserwacje nie ujawniły więcej złodziei. W między czasie również, pod ich nieobecność, sprawdziliśmy ilość papierosów i alkoholu i porównaliśmy z ilościami w systemie i tylko tych produktów ukradli za ponad 1200 funtów. Sprawdziliśmy też od kiedy nagrywanie kamer było wyłączane i okazało się, że kradli od mniej więcej 2 miesięcy.
Żeby tego było mało, barman częstował kolegów darmowymi drinkami, co przy okazji udało się odnaleźć na kilku nagraniach z kamer (niby wszystko wyglądało ok na pierwszy rzut oka: podawał im drinka, oni dawali pieniądze, on nabijał na kasę i dawał im resztę. Jednak reszta wynosiła tyle samo, co on dostał, tylko w innych banknotach, a po chwili, przy okazji następnej transakcji, robił zwrot za ten produkt na kasie i wszystko się zgadzało w końcowym raporcie. Przejrzałem jego raporty przez ostatnie 3 tygodnie i zwrotów było na 150 funtów, zawsze w piątki. Opcja zwrotów na kasie w barze jest domyślnie wyłączona, więc jego kolega złodziej z biura musiał mu i w tym pomagać, bo ma dostęp do ustawień kas przez swój komputer w biurze).
Zadzwoniłem na policję, ale dowiedziałem się, że mogą ich ukarać tylko za to, na co dowody są na moich nagraniach, nie ma dowodów na to kto i ile ukradł wcześniej. Spoko, rozumiem, nie oczekiwałem wiele w zasadzie. Dla mnie najważniejsze jest, że się ich pozbędę i nie będę tracił więcej pieniędzy. Poza tym zostali zatrudnieni przez urząd pracy, więc i z nimi podzielę się doskonałymi referencjami.
Czuję się beznadziejnie. Traktowałem ich bardzo dobrze, zarabiali całkiem sporo, zawsze szedłem na rękę z godzinami, wakacjami, dostawali bonusy na święta i 30% zniżki na świąteczne zakupy u nas w sklepie. Nie raz przychodziłem sam za nich do pracy, jak coś się stało nagłego, albo któryś zachorował, czy puszczałem wcześniej do domu, jak nie było dużo roboty. Mogli zamieniać się zmianami jak chcieli. Jednemu z nich urodziło się dziecko, więc dostał wyprawkę za 100 funtów. Raz w miesiącu w barze była impreza dla wszystkich, na którą mogli przynieść własny alkohol i jedzenie jeśli chcieli, a przed Bożym Narodzeniem zabierałem wszystkich do restauracji na swój koszt. Mało tego, za miesiąc mieli dostać podwyżki, bo wszyscy co roku dostają podwyżkę, może niewielką, ale zawsze, na więcej nas stać nie było. I takiego kopa w dupę dostałem. Już nawet nie chodzi mi o wartość ukradzionych towarów, bo nie odczuliśmy tego jakoś specjalnie, ale o to, że jak jesteś dobry i się starasz, to zawsze znajdzie się jakiś #!$%@?, albo trzech, co zechcą ci pokazać, że nie opłaca się być dobrym.
Atmosfera w pracy teraz beznadziejna. Nie dość, że wszyscy w szoku, to jeszcze grafik rozwalony, bo ktoś musi teraz robić za nich robotę, dopóki nie zatrudnimy nowych. A jedna z dziewczyn powiedziała mi, że wszyscy myślą, że będziemy teraz ich maksymalnie kontrolować, a ciężko pracować, jak masz wrażenie, że ktoś cię obserwuje na każdym kroku. Powiedziałem jej, że tak się nie stanie, bo im ufam i wiem, że pracują dobrze, ale nie wiem, czy takie samo zaufanie będę miał do nowych.
Ech.
@fuser: mam nadzieję, że pierwszy i ostatni.
Ciekawi mnie ile masz lat? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie szukasz pracownika ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@iamacontrolfreak: 600zl w uk wyprawka dla dziecka to musialo przelac czare goryczy, to tak jakby w polsce pracodawca dal 50zl na wyprawke
no i te imprezy, w sumie nie wiem o co chodzi, zaprosic