Wpis z mikrobloga

Zainspirowany znaleziskiem z rowerzysta i gownoborza w komentarzach postanowiłem zrobić co poniektorym krótkie przypomnienie jak mniej więcej wyglądają prawa rowerzysty na drogach.

1. Rowerzysta na ulicy nie jest burakiem, którego nie stać na samochód ( bynajmniej nie powinien być za takiego odbierany z założenia)

2. Rowerzysta ma prawo jechać po ulicy, jeśli po stronie, po której jedzie nie ma ścieżki rowerowej, oraz jeśli nie było wcześniej zakazu ( jak np na drogach szybkiego ruchu) Ba; ma nawet zakaz jazdy chodnikiem, jeśli nie ma ścieżki rowerowej. Stanowi dla pieszych większe zagrożenie, niż samochód dla niego na drodze ( jeśli wszyscy zachowują się tak jak powinni)

3. Może jechać środkiem pasa, a jeśli skręca, to po zasygnalizowaniu jak najbardziej może przejechać przez x pasów jak każdy samochód.

4. Wymijajac rowerzystę należy zachować metro odstępu. Jest to według mnie trochę przesada, bo wiadomo, że nie zawsze się da, jednak tak mówią przepisy.

5. Ma prawo wymijac korek jadąc prawą stroną, a kierowca ma obowiązek zostawić mu wolne miejsce. Tutaj też wiadomo, że nie zawsze jest możliwość, wiec rowerzyści nie robią gownoburzy kiedy nie ma miejsca, tak samo kierowcy nie powinni, kiedy ten przejedzie pomiędzy samochodami na światłach (IMO)

6. Rowerzysta może startować spod świateł, ustawiając się przed sznurkiem samochodów. To właśnie w dużej mierze dzięki temu ludzie wybierają rower; tutaj jest największą korzyść czasowa w wypadku korków.

7. Rowerzyści mają prawo jechać obok siebie tylko wtedy, kiedy nie sprawia to problemów w ruchu. Dość trudne do interpretacji, jednak po prostu warto trzymać się tego, że dopóki nie jedzie samochód, jedziemy obok, a jeśli widzimy coś za nami, zmieniamy formację.

Jako podsumowanie : rowerzysta jest trochę jak pajak; boi się Ciebie bardziej, niż Ty jego i będzie starał się jechać tak, żeby nie narazić się na zagrożenie, a jeśli przy tym #!$%@? Ciebie, drogi kierowców, to prawdopodobnie przez swoją nieznajomość prawa i nie ma co się burzyć.

Z perspektywy rowerzysty kuriera chciałbym też zwrócić uwagę kierowców na to, że czasami większe zagrożenie będę stanowił starając się zjechać na ścieżkę rowerową, niż pozostając na ulicy ( niektóre ścieżki nie mają zjazdu, a mają i tak tylko kilometr długości) . Osobiście również boje się jeździć ścieżkami, które poprzecinane są prostopadlymi wyjazdami, ponieważ kierowcy często zatrzymują się dopiero przed ulicą, a nie tak jak powinni; juz przed ścieżką.
#oswiadczenie #rower #samochody #prawodrogowe #motoryzacja
  • 38
6. Rowerzysta może startować spod świateł, ustawiając się przed sznurkiem samochodów. To właśnie w dużej mierze dzięki temu ludzie wybierają rower; tutaj jest największą korzyść czasowa w wypadku korków.


@Milkey: I spowalniać cały ruch za nim, wyprzedzisz go i aż do następnych świateł gdzie znów stanie przed autami i znów trzeba go wyprzedzać.
@Siegel: bardzo często rzeczywiście tak jest. Zgadzam się, jednak wiem też, że zazwyczaj dla kierowcy wiminiecie mnie kiedy będę jechał po prawej stronie ( Bo nie jestem brakiem i nie będę blokował całego pasa jadąc środkiem) nie stanowi większego problemu.
@kAdi: tak samo jak każdy z tych kierowców wymijajacych 10 cm od lusterka? Miejmy pewien dystans do tej znajomości prawa, bo luki są po obu stronach i bez tolerancji dla czyichś błędów nigdy nie będzie zgody.
@kAdi: z tą tylko uwagą, że rowerzysta niby powinien znać przepisy, a kierowca znać je musi. To samo można by powiedzieć wszystkim kierowcom wymuszającym pierwszeństwo na rowerach, notorycznie nie używających kierunkowskazów, wyprzedzających na przejściach i skrzyżowaniach na millinery. Nie popieram warcholstwa na drogach, ale kierowcy mogliby najpierw spojrzeć na siebie i swoje "drobne" wady zanim zaczną ciskać gromy na wszystkich wokół.
@Milkey:

4. Wymijajac rowerzystę należy zachować metro odstępu. Jest to według mnie trochę przesada, bo wiadomo, że nie zawsze się da, jednak tak mówią przepisy.

Nie zgadzam się, że jest to przesada. Na rowerze nie ma lusterek, żeby mieć całą sytuację dookoła opanowaną i w wypadku studzienki/dziury/innego potencjalnego zagrożenia po prostu to omijasz, nie ma czasu na odwracanie się za samochodem na plecach. Jak samochód nie ma miejsca do wyprzedzenia rowerzysty
@Milkey: a ja jako rowerzysta i kierowca samochodu dodam do tego przykład drogi której należy absolutnie unikać na rowerze dla własnego bezpieczeństwa:
- dosyć wąska droga
- kompletny brak pobocza
- bardzo duży ruch samochodów osobowych i ciężarowych
- jest alternatywna nieoznakowana ścieżka/droga leśna dla rowerów i pieszych przez las wzdłuż drogi, ale trzeba ją znać lub znać i zaplanować (nie DDR, tylko szlak rowerowy)

Oczywiście dotyczy tylko rowerów miejskich, turystycznych,
I spowalniać cały ruch za nim, wyprzedzisz go i aż do następnych świateł gdzie znów stanie przed autami i znów trzeba go wyprzedzać.


@Siegel: Próbowałeś się kiedyś zastanowić, co właściwie zyskujesz, wyprzedzając rowerzystę między jednymi światłami, a drugimi? Że dzięki temu wcześniej dojedziesz do tego czerwonego i trochę dłużej na nim postoisz?

Moim zdaniem, wątpliwy zysk...
jeśli po stonie po której jedzie nie ma ścieżki rowerowej, a po drugiej stronie jest ścieżka obukierunkowa, to ma obowiązek nią jechać...


@Emill: Nieprawdą jest, jakoby. Rowerzysta ma jechać drogą dla rowerów, o ile jest wyznaczona dla kierunku w którym jedzie, bądź zamierza skręcić (Art. 33 ustawy PoRD). Z tym, że jedyną obowiązującą w polskim prawie definicją kierunku ruchu jest ta z artykułu 1z Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym. Mówi ona:
gwarantuje ci, że masz przegraną sprawę w każdym sądzie jeśli policjant się z mandatem uprze :)


@Emill: Naprawdę jesteś tak złego zdania o polskich sądach? Przepisy są wyraźne...
Naprawdę jesteś tak złego zdania o polskich sądach?

@rmikke: nom... powiedzą "poruszał się pan do przodu? wobec tego po lewej była ścieżka, którą się pan powinien poruszać do momentu do kiedy jest to możliwe, a następnie zjechać w dozwolonym momencie na jezdnię i dalej kontynuować nią jazdę" ;)
to jest jeden z tych tak samo głupich przepisów, jak ciągi pieszo-rowerowe przerywane przejściem dla pieszych, przez które trzeba przeprowadzać rower po to,
@Emill: Spokojnie, Konwencja jest ratyfikowaną przez Polskę umową międzynarodową,więc jej przepisy stosują się bezpośrednio i mają pierwszeństwo przed naszymi własnymi.

W Poznaniu są ciekawsze kwiatki - dwukierunkowy pas dla rowerów w jezdni. Przepisy w ogóle czegoś takiego nie przewidują...
Stanowi dla pieszych większe zagrożenie, niż samochód dla niego na drodze ( jeśli wszyscy zachowują się tak jak powinni)


@Milkey: Jeśli wszyscy zachowują się tak jak powinni to nikt dla nikogo nie stanowi zagrożenia. Pytanie, co należy do obowiązków pieszego.