Wpis z mikrobloga

#ciekawostkiprawnoprawnicze #prawo

Kilka lat temu grupa czeskich rekonstruktorów historycznych przeprowadzała pokaz użycia XIV/XVw ręcznej broni czarnoprochowej. Nabijali ją wyłącznie prochem i papierową przebitką. Nabili kilka sztuk hakownic i odstawili pod ścianę, publice pokazywali inne. Nabitych oczywiście pilnowali. Na koniec pokazu cofnęli się wgłąb placu i strzelili salwą w stronę publiki, z ok. 20m - jest to odległość z której w zasadzie tylko widać dym i jest mnóstwo huku. Po tej salwie jedna z kobiet na widowni padła. Załoga karetki stwierdziła zgon na miejscu spowodowany postrzałem. Sekcja zwłok wykazała fragmenty - jak się wydaje - żołędzia w czaszce denatki. W toku śledztwa, przy wykorzystaniu monitoringu i materiałów nagranych przez publiczność, ustalono że żołądź najprawdopodobniej dostał się do lufy na skutek niefortunnego rzutu. Rzucało dziecko, stojące z tyłu za publicznością, znudzone pokazem. W sumie wyrzuciło dwa żołędzie.


Sztum czy zawiasy za nieumyślne spodowanie, a może jednak dalsze spokojnie życie bez wpisu w karcie karnej? Biorę po tysiąc szekli z konta każdej drużyny i słucham państwa.
  • 10