Wpis z mikrobloga

Nie wyobrażam sobie szukać #rozowypasek przez #badoo, #tinder czy inne gówno. Nazwijcie mnie staroświeckim, ale odstraszają mnie te portale. Jak widzę 20 zdjęć to zaraz chce mi się rzygać, choćby nawet dziewczyna była 11/10. Większość osób nie napisze nawet paru zdań o sobie, a jak napisze to w ten sposób, że nie chce mi się ich bliżej poznawać. Do tego ten ogrom atencji, który stawia je w roli księżniczek...

Poznam dziewczynę w normalny sposób na jakiejś domówce, w pracy czy gdziekolwiek. Wolę nawet podejść do takiej w parku i zapytać się o numer czy zaprosić na kawę niż silić się na wiadomości, na które może dostanę odpowiedź. I wierzę, że to w moim przypadku jedyna słuszna droga.

#podrywajzwykopem
  • 17
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: powiem ci, że ja mam trochę doświadczenia w randkowaniu z dziewczynami z Internetu (swojego pierwszego różowego poznałem na speeddatingu). W Internecie większość to albo szukają atencji, albo są nie do wytrzymania w realu :D
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: Bardzo dobre podejście :) Sama nie do końca rozumiem fenomenu badoo i tinder. O ile lepszy jest pierwszy kontakt face to face, bo można sporo wywnioskować i dużo przekazać mową ciała :)
  • Odpowiedz
@isiowa:

O ile lepszy jest pierwszy kontakt face to face, bo można sporo wywnioskować i dużo przekazać mową ciała


Dokładnie. Na zdjęciach tego nie widać. Tak samo jak nie usłyszysz barwy głosu, nie ocenisz mimiki twarzy itd. A takie szczegóły często przeważają szalę. :) Ja np. uwielbiam głos mojej koleżanki i dodaje to jej co najmniej +1 do atrakcyjności.

@erysipelothrix: Codziennie rano zadaję sobie to samo pytanie. (
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: Powinieneś się na Mirko wypłakiwać,ze jesteś #twnogf,depresja motzno,fobia społeczna,na tinder,badoo z nikim nie sparowało,odśpiewać hymn stulejarzy i wrócić do piwnicy( ͡° ͜ʖ ͡°) ja Cię nie mogę, a jednak są tacy ludzie na wykopie jak Ty!
  • Odpowiedz
Do tego ten ogrom atencji, który stawia je w roli księżniczek


Na ulicy są te same co na portalach społecznościowych i mają atencji na maksa. To, że zagadasz do jakiejś dziewczyny na ulicy, nie znaczy, że nie jest księżniczką. Teraz takie czasy, że prawie każda dziewczyna ma atencji od wuja i myśli, że jest księżniczką. Takie zagadywanie na ulicy to szansa powodzenia 1/1000. Uważaj z tym, bo wyśmianie na ulicy jest o
  • Odpowiedz
@Gaki1992: Niekoniecznie, bo mogą nie mieć konta na Tinder i ogólnie się tym nie zajmować. Dostałem zresztą w ten sposób dwa numery, a to że nic z tego nie wyszło to już inna sprawa. Zresztą ja tu ogólnie piszę o poznawaniu ludzi poza Internetem, nie tylko o zagadywaniu przypadkowych lasek.

Uważaj z tym, bo wyśmianie na ulicy jest o wiele gorsze od tego co dziewczyna może ci zrobić przez tinder.
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: Mnie odstrasza inny aspekt. Większość tinderówek wchodzi na czany albo wypok i pewnie zdaje tam relacje dla anonów jeśli coś pójdzie nie po ich myśli. Ja wolę nie ryzykować, bo w sumie i tak nie mam problemu z zagadaniem na ulicy.
  • Odpowiedz
A mnie odstrasza to, że w sumie w internecie możesz być kimkolwiek, nie wiesz czy to nie jakiś świr. A jak zagadasz na ulicy/ w parku/ na imprezie to przynajmniej jakąś opinie moge sobie wyrobić i potem nie jestem zaskoczona.
  • Odpowiedz
@Klinghoffer: I w realu trafią się #!$%@?, w końcu do kogoś te konta na badoo tinderze należą.
Też uważam, że w realu lepiej, bo widzimy tę osobę, jej zachowanie itd. Założyłem kiedyś z ciekawości badoo i potwierdzam, większość to jakieś karyny, absolwentki WSHR, wśród nich też były takie, które wyglądały na ogarnięte, ale to mały odsetek
  • Odpowiedz