Wpis z mikrobloga

Pycha bywa zgubna
Działo się to w okresie międzywojennym, na tradycyjnym turnieju międzynarodowym w Hastings. W turnieju tym uczestniczył m. in. ówczesny mistrz świata dr Alechin, oraz nasz arcymistrz Ksawery Tartakower. W pewnej partii Alechin znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Partia została przerwana w pozycji, w której Alechin musiał wykazać cały swój kunszt, aby nie dać się pognębić. Jego przeciwnik "obnosił się" z przerwaną pozycją, jak kura z jajkiem, pokazując ją z triumfującym uśmiechem każdemu napotkanemu mistrzowi. Przeciwnik Alechina zdecydował się pokazać przerwaną pozycję również i Tartakowerowi. Wypowiedziawszy przy tym kilka uwag na temat dalszego planu gry mistrzów zapytał Tartakowera z uśmiechem na ustach: "No i jak, arcymistrzu, kto wygra tę partię?". Tartakower spojrzał poważnie na swego rozmówcę i odrzekł krótko: "Wygra Alechin". Na to oburzony mistrz odpowiedział: "Jak to!? Wszak chyba Pan nie zaprzeczy, że pozycja jest bez porównania lepsza dla mnie". "Ależ oczywiście, ale Pan mnie pytał, kto wygra tę partię, a nie kto stoi lepiej" odparł Tartakower i po tych słowach pozostawił swego oniemiałego z wrażenia rozmówcę. I co się okazało? Tartakower miał rację. Partia zakończyła się zwycięstwem dra Alechina.

#szachoweanegdoty #szachy #coolstory